Przystanek w niewielkim Kuligowie przylega do gospodarstwa Wiesławy Kostrzewy.
- Już przestaliśmy wierzyć, że doczekamy się przystanków z prawdziwego zdarzenia. Kilka lat temu przed gminnymi dożynkami wykopano tutaj dziurę, żeby woda mogła spłynąć z drogi. Potem nikt jej nikt już nie zasypał. Od tej pory po każdym deszczu czekaliśmy na autobusy w błocie - mówi właścicielka.
W Kuligowie wyremontowano też salę wiejską. Mieszkańcy czekają jeszcze na wybudowanie lamp przy drodze do jeziora, gdzie ostatnio wybudowano sporo domków. Zdaniem W. Kostrzewy, potrzebne są również popołudniowe zajęcia dla dzieci i młodzieży.
- Mamy ładną salę, ale we wsi nic się nie dzieje. Nasze dzieci wnukowie nudzą się popołudniami jak mopsy. Najwyższy czas to zmienić - postuluje.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?