Mieszkańcy kilku ulic Zielonej Górze nagle stracili miejsca do parkowania swoich samochodów. Sypią się mandaty!

Zaczęło się na wakacjach. Jeden sąsiad znalazł za szybą samochodu wezwanie na komendę miejską policji za nieprawidłowe parkowanie. Potem drugi sąsiad, trzeci, czwarty… Wszyscy parkowali tak, jak do tej pory przy ul. Staffa, Wąskiej, Morelowej w Zielonej Górze. – Tak było przez wiele lat – mówi jeden z mieszkańców. – Nagle nie mamy, gdzie zostawić auta.

– Mandaty dostają właściciele samochodów, którzy parkują wzdłuż tej drogi przy garażach koło szkoły i jeszcze na tamtej prostopadłej do tej, wzdłuż płotu szkoły. I tak było dzień w dzień. Policja potrafiła przyjeżdżać trzy razy dziennie i dawać mandaty – opowiada jedna z mieszkanek.

Pan Mateusz jest zawodowym kierowcą. Ma już sześć takich mandatów.

– Kiedyś wróciliśmy o północy od rodziców. Nikt za szybą auta niczego nie miał. Wychodziłem do pracy o 4 rano, cała uliczka, wszystkie samochody miały już kartki za wycieraczkami – opowiada.

Przy szkole pojawiły się znaki o ustanowieniu tej ulicy drogą pożarową. Kto parkuje na trawie, skarpie też dostaje mandat.

Mieszkańcy skrzyknęli się i spotkali, aby zdecydować, co robić. Przyszło kilkadziesiąt osób.
– Rano zaczyna się cyrk, kiedy rodzice przywożą dzieci i chcieliby je zawieźć pod same drzwi – mówił pan Adrian.
– Potem przyjeżdżają pracownicy pobliskiej galerii handlowej, którzy pracują dwunastkami i zostawiają u nas swoje samochody – dodała inna z mieszkanek.

– Parkują pod naszymi oknami mieszkańcy bloków ogrodzonych. Tam większość mieszkań jest wynajmowana, a miejsca parkingowe nie są wykupywane – relacjonowała trudną sytuację pani Katarzyna.

Teraz do tego wszystkiego doszły liczne zawiadomienia policji. Mieszkańcy domyślają się, że policję wzywa jedna osoba, nawet ktoś miał poznać jej nazwisko, ale okazało się fałszywe. Tymczasem w sprawie parkowania było zaledwie osiem interwencji. Dwie na ul. Wąskiej, sześć na Staffa. Tylko tyle zgłoszeń telefonicznych. Skąd codzienne wizyty policji?

– Siedząc w domu można wskazać nam miejsce popełnianego wykroczenia i zaznaczyć na elektronicznej Krajowej Mapie Zagrożeń Bezpieczeństwa – wyjaśnia różnicę między liczbą interwencji, a liczbą wizyt policji w tej okolicy podinspektor Małgorzata Stanisławska, rzecznik prasowa Komendanta Miejskiego Policji w Zielonej Górze.

Policjanci mają trzy dni, aby zapoznać się ze zgłoszeniem na mapie zagrożeń. Jadą na miejsce, kiedy mają mniej pilnych interwencji, stąd też nocne pory. – Jeśli policjanci stwierdzają, że auta są źle zaparkowane, to nie wybierają tylko tych, których dotyczyło zgłoszenie, ale wszyscy właściciele źle zaparkowanych pojazdów, zostają wezwani do wydziału prewencji naszej komendy – tłumaczy rzeczniczka i dodaje: – Mamy dziennie średnio 70 – 80 różnych interwencji. My naprawdę mamy, co robić.
Wystarczy spojrzeć na mapę zagrożeń, jest dostępna w Internecie, miejsce, o którym mówią mieszkańcy, wyróżnia się ogromną liczbą zgłoszeń nieprawidłowego parkowania.

Czy mieszkańcy mogą odzyskać miejsca parkingowe? Przedstawicielka komendy przypomina historię mieszkańców ul. Władysława IV. Tam było podobnie. Było bardzo dużo mandatów za nieprawidłowe parkowanie. Mieszkańcy skierowali pismo do zarządcy drogi. I znaki zmieniono.

Propozycje mieszkańców
Ostatecznie na zebraniu przy ul. Staffa zaproponowano:

• zwrócenie się do zarządcy drogi o likwidację znaków drogi pożarowej,
• likwidację postoju taksówek, lub zostawienie miejsca na ewentualnie dwie taryfy.
• Zaproponowano także przebudowę parkingu przy Staffa w taki sposób, żeby zamiast parkowania wzdłuż, można było parkować pod kątem, co też da dodatkowe miejsca.
• Postulowano też oznakowanie przejścia dla pieszych przed szkołą, które bez takich znaków służy do parkowania i jest tym samym niebezpieczne dla dzieci.
• Mieszkańcy oczekują też wyznaczenia miejsc do parkowania dla osób niepełnosprawnych.

Pod pismami mają być zebrane podpisy mieszkańców osiedla.

– Chcemy, żeby w końcu urząd i spółdzielnia pomyśleli o parkingu tutaj, nie wiem, czy kosztem zieleni, ale nie da rady tak dużej tutaj funkcjonować – mówi jedna z mieszkanek.

– Na wszystkich zielonogórskich osiedlach jest problem z parkowaniem – przyznaje podinspektor Stanisławska. – Dzisiaj każde gospodarstwo domowe ma jeden, a czasem dwa samochody. Niektórzy pracują, jeżdżąc samochodem. Kolejna sprawa, mieszkańcy chcieliby postawić samochód jak najbliżej domu. Parkują w dziwnych miejscach. Wjeżdżają na chodniki, trawniki – w ten sposób niszczą infrastrukturę w przestrzeni publicznej i popełniają wykroczenia.

Czytaj też:

• W największej galerii handlowej w Zielonej Górze od września płacimy więcej za parkowanie. Nie ma też dwóch godzin za darmo
• Parkowanie strefie płatnego parkowania w Zielonej Górze. Warto znać zasady, by nie spotkała cię niemiła niespodzianka!