15 grudnia przy ul. Orła Białego zmarła kobieta. Była lekarką w kostrzyńskim szpitalu. Kobieta zasłabła, świadkowie wezwali pomoc, ale akurat w mieście nie było karetki. Na pomoc wysłano więc strażaków i karetkę z oddalonej o 21 km Witnicy. W międzyczasie pomocy udzielali świadkowie. Niestety, kobiety nie udało się uratować. W szpitalu stwierdzono zgon.
To kolejny taki przypadek w Kostrzynie. Na przestrzeni ostatnich ośmiu lat w GL już kilkanaście razy pisaliśmy o przypadkach, gdy ktoś potrzebował pomocy, a jedynej kostrzyńskiej karetki nie było akurat w mieście, bo była na innej akcji. Przez cały ten czas wojewoda lubuski nie zdecydował, aby w mieście była jeszcze jedna załoga pogotowia. Na przeszkodzie stoją liczby. Formalnie liczba mieszkańców na terenie obsługiwanym przez załogę z Kostrzyna jest poniżej średniej, określonej w przepisach. W normie są też czasy dojazdu do chorych. Zdaniem urzędników sprawia to, że nie ma podstaw, aby w 18-tysięcznym Kostrzynie stacjonowała druga karetka. Życie pokazuje jednak, że są sytuacje, gdy ludzie czekają na pomoc, a karetki w mieście nie ma.
Na kolejnych slajdach prezentujemy konkretne sytuacje, gdy w Kostrzynie nie było karetki, gdy była akurat potrzebna.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!