Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mieszkańcy Krosna boją się wychodzić z domów

Michał Szczęch 68 359 57 32 [email protected]
U Andrzeja Skoczylasa dzika locha zagnieździła się tuż za domem. Kilka dni temu warchlaki zdechły z zimna, a locha się wściekła.
U Andrzeja Skoczylasa dzika locha zagnieździła się tuż za domem. Kilka dni temu warchlaki zdechły z zimna, a locha się wściekła. Michał Szczęch
Wojewoda, urząd miasta, policja, straż miejska... Wszyscy rozkładają ręce. A mieszkańcy Krosna Odrzańskiego ponoszą szkodę i boją się wychodzić z domów. Przez dziki.

- Ogrodzenie mi ciągle rozpieprzają - Andrzej Skoczylas traci cierpliwość. - Zasieki nawet porobiłem z drutów zbrojeniowych. Nic nie dały!

Chodzi o dziki. Grasują w mieście i wpadają ludziom do ogródków na żer. Kiedyś spłoszona wataha wpadła panu Andrzejowi w siatkę. - Ze 30 ich było. Siatkę przeciągnęły aż pod sąsiada. Winogrona mi niszczą. Podchodzą nawet pod drzwi i nie można wyjść z domu.

Temat, zdaniem ludzi, na pewno nie jest żartobliwy. Ulicą Jaskółczą dzieci chodzą do szkoły. Podobnie jak Świerczewskiego i w Marcinowicach. To głównie tych terenów dotyczy problem. Dla dzika przeszkody właściwie nie ma. Nawet Odrę przepłynie. Locha z małymi stratuje wszystko. Pies? Zagrożenie żadne. Co dopiero takie dziecko? Za psem pana Andrzeja locha pogoniła ostatnio aż na podwórko i go pogryzła. Pilnowała legowiska. Oprosiła się tuż za domem.

- Czekamy na tragedię? - mieszkańcy żywią obawy. - Dzik zabije i przyjedzie 15 telewizji. Ale wtedy będzie już za późno.

Interwencje? - Interweniujemy - zapewnia Artur Baturo, strażnik miejski. Ale na wizycie się kończy. Przepisy funkcjonariuszom, tak strażnikom, jak i policjantom, związują ręce. - Nie mamy odpowiednich środków. Strzelać na terenie zabudowanym nie wolno.

Marek Ostrowski, strażnik leśny, wini bazę żerową. - Dzika zwierzyna mnoży się teraz częściej, bo ma świetne warunki bytowe - zauważa. - Jabłka z drzew lecą, bo dużo tu sadów. Dużo zaniedbanych działek. Doskonałe miejsca na gniazdowanie.

Klucz do rozwiązania problemu? Zdaniem M. Ostrowskiego dziki powinien ktoś złapać i wywieźć.
Kto? - Chcieliśmy w ten sposób pomóc - twierdzi Rafał Dzidowski, prezes Wojskowego Koła Głuszec, do którego należą pobliskie tereny. - Dziki żerują jednak w mieście, to już nie nasz rejon.

R. Dzidowski proponował miastu budowę odłowni, miasto się jednak nie zgodziło, ze względu m.in. na koszta. - Łapalibyśmy zwierzynę i wywozili daleko za miasto - zdaniem R. Dzidowskiego to jedyne rozwiązanie. - A winne tak naprawdę są nasze przepisy. W Niemczech dopuszczono odstrzał na terenie miast. Czemu u nas nie można?

- My też próbowaliśmy problem rozwiązać - słyszymy od Bogdana Matuszewskiego, podinspektora od spraw zwierząt w miejskim urzędzie. W przeszłości urządzano miejskimi ulicami nagonki. Bezrobotni gonili dziki do lasu, tam czekali myśliwi. Na niewiele się to zdało.

Urząd prowadził też korespondencję z wojewodą. Bo skoro dzik jest własnością Skarbu Państwa... I co? - Nic. Więc co jeszcze może zrobić gmina? - W zasadzie wyczerpaliśmy wszystkie środki. Hukinol, nagonki, przepędzenia, zebrania. Walczymy już trzy lata - B. Matuszewski rozkłada ręce.

W urzędzie wojewódzkim mówią, że to nie ich sprawy. - Weterynarz, koło łowieckie, straż miejska - te służby, zdaniem urzędu, winny się zająć sprawą. Więc koło się kręci i zamyka.

Dla B. Matuszewskiego to zasada spychologii. - Wszystko się spycha na gminy. A co my winni? Dzik nie jest zwierzęciem miastowym, tylko leśnym. Należy do skarbu państwa. Bezdomne koty i psy. Karmienie kaczek koło mostu i łabędzi w Starym Raduszcu. Lisy, sarny i bobry, co wyrządzają szkody. To też nasze sprawy. A ostatnio nawet norka amerykańska, coś a la czarna kuna, która wyjada ryby ze stawów. Siedzą sobie na Wiejskiej w Warszawie, spychają na nasze głowy, a pieniędzy nie ma...

Nieruchomości z Twojego regionu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska