Sołtys: dużo spraw udało nam się załatwić
Na pewno nie sołtys. Stanisław Gordzelewski w lutym został wybrany na trzecią kadencję. - Bałem się, że na moje miejsce przyjdzie ktoś nieodpowiedzialny, a przecież kilka rzeczy mi się udało - tłumaczy. I wylicza: - Wyremontowaliśmy i ociepliliśmy remizę strażacką. Mamy też wodociąg z własną pompą. A nawet plac zabaw z boiskiem do koszykówki. To moja największa duma, bo sami to boisko zbudowaliśmy. Ludzie są skorzy do pracy. Ale takich społecznych zrywów przydałoby się więcej. Teraz trudniej zmusić kogoś do aktywności. Kiedyś było tak dobrze. Na wiejskich festynach pojawiało się ponad sto osób. Teraz jak przyjdzie 50 mieszkańców, można odtrąbić sukces.
W Myszęcinie działa klub wiejski kierowany przez sołtysową. - Organizujemy tu wszystkie imprezy od Dnia Matki po dożynki - mówi Mariola Gordzelewska. - Potrafimy przyciągnąć młodzież. Mamy tu darta i bilard oraz gry planszowe. Komputer celowo idzie w odstawkę.
Sami młodzi przyznają, że lubią tu mieszkać, ale narzekają na pracę. - Jest ciężko znaleźć coś sensownego - uważa Maciej Niemczak.
Starsi cieszą się z budowanej kanalizacji. - Nareszcie jesteśmy w Europie - mówi ze śmiechem pani Zosia.
A czego we wsi brakuje? - Jeszcze tylko porządną drogę wywalczę i idę na emeryturę - zapowiada sołtys.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?