Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mieszkańcy nie mogą wykupić mieszkania na własność

Alicja Bogiel
Rodzina Leszkiewiczów własnymi rękami wybudowała altankę na podwórku. - Zamiast nam pomóc, kazano przedstawić całe tomy dokumentów - opowiadają.
Rodzina Leszkiewiczów własnymi rękami wybudowała altankę na podwórku. - Zamiast nam pomóc, kazano przedstawić całe tomy dokumentów - opowiadają. fot. Mariusz Kapała
- Dbamy o ten dom i podwórko, ale nic nie mamy tu do gadania - mówią lokatorzy budynku przy Objazdowej 12. Już kilka lat temu chcieli wykupić nieruchomość, ale miasto wciąż odmawia.

- Czyje są te budynki? - pyta retorycznie Marek Leszkiewicz. Bo wie, że dom, w którym mieszka, jest własnością miasta.
- Miasta czyli również nas? - dopytuje się dalej zielonogórzanin. I odpowiada sam sobie: - To my płacimy czynsz, remontujemy dom, zrobiliśmy chodnik, oczko wodne, altankę. Moja rodzina jedno mieszkanie zrobiła ze strychu, drugie z pomieszczeń gospodarczych. Czyli my robimy tu wszystko, ale praw nie mamy żadnych.

Lokatorzy drugiej kategorii

Te gorzkie słowa to wynik odpowiedzi na pisma, które lokatorzy z Objazdowej ślą do miasta i zakładu komunalnego od lat. Próbują wykupić swoje mieszkania, ale zawsze słyszą "nie". - Urząd tłumaczy, że na naszym podwórku jest szambo, z którego korzystają mieszkańcy innego budynków - mówi Regina Leszkiewicz. - Dopóki nie będzie kanalizacji, nie dostaniemy zgody na wykup. A od lat nikt kanalizacji nie robi.

Ostatnio zakład komunalny i urząd wydał również zgodę na to, by sąsiad rodziny Leszkiewiczów zrobił sobie bramę wyjazdową od strony, od której zawsze wyjeżdżali lokatorzy budynku 12. - Nasz sąsiad ma już inny wyjazd, bezpośrednio na ulicę. Trudno powiedzieć, po co mu drugi - dziwi się M. Leszkiewicz. - A dla nas to będzie kłopot.
Zdaniem Leszkiewiczów, traktowani są jak lokatorzy drugiej kategorii: - Nie podoba się nawet to, że sami robimy to, co powinno miasto, jako właściciel. Pytano nas: "a kto wam pozwolił chodnik zrobić?", kazano płacić dzierżawę za teren pod oczkiem wodnym, na altanę musieliśmy zebrać całą teczkę dokumentów... - opowiadają.

Przede wszystkim chcą więc wykupić dom i podwórko. I gospodarować na swoim. - Inni mogli zostać właścicielami, my nie. Czy to jest sprawiedliwe? - pyta Józefa Leszkiewicz.

Kanalizacja jest... w planach

Naczelnik wydziału geodezji urzędu miasta Zdzisław Szczepański nie ma jednak dobrych wieści dla lokatorów z Objazdowej. - Nie możemy sprzedać tej nieruchomości, bo tam jest wspólne szambo dla wielu lokali - mówi naczelnik. - Dopóki tak będzie, nieruchomość musi być własnością miasta.

Zastępca dyrektora zakładu komunalnego Wiktor Fanajło zapewnia, że sprawą kanalizacji się zajmuje. Dlaczego na razie bez efektów? - Zrobiliśmy wycenę budowy kanalizacji w tym miejscu i wyszło dwa lata temu 90 tys. zł, a miasto zarobi na sprzedaży budynku kilka tysięcy. Czy tak powinniśmy gospodarować miejskim mieniem? - mówi urzędnik. Zapewnia jednak, że szuka innych rozwiązań. - Zwróciliśmy się do spółki wodociągowej o przyłącze w innym miejscu, może będzie taniej. I na pewno wpiszemy tę inwestycję w przyszłoroczne plany wydatków - zapowiada W. Fanajło.
Być może więc w przyszłym roku będzie na Objazdowej kanalizacja. Czyli i możliwość wykupu mieszkań.

- Zajęliśmy się też sprawą sąsiedzkiej posesji. Na wyjazd drogą wiodąca do domu nr 12 wydano zgodę, po wizji lokalnej, ze względów bezpieczeństwa. Ale skoro posesja jest ogrodzona, osoba ta będzie musiała zapłacić dzierżawę - zapowiada kierownik z zakładu komunalnego Jan Skwaryło.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska