Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mieszkańcy os. Warniki w Kostrzynie są wściekli. „Zostawiliście nas w błotnym piekle!” – grzmią do urzędników

Jakub Pikulik
Jakub Pikulik
Ul. Wyszyńskiego na os. Warniki od wielu miesięcy jest rozkopana. Nie tylko trudno po niej przejechać, ale mieszkańcy zgłaszają też, że jest tu wiele niebezpiecznych miejsc.
Ul. Wyszyńskiego na os. Warniki od wielu miesięcy jest rozkopana. Nie tylko trudno po niej przejechać, ale mieszkańcy zgłaszają też, że jest tu wiele niebezpiecznych miejsc. Jakub Pikulik
Dziury, niezabezpieczone studzienki kanalizacyjne, ogromne kałuże – z takimi problemami od wielu miesięcy zmaga się wielu mieszkańców os. Warniki w Kostrzynie nad Odrą. Ich cierpliwość się kończy. Ludzie nie szczędzą urzędnikom gorzkich słów.

Ten remont miał przenieść duże, kostrzyńskie osiedle w XXI wiek. Nowa droga, chodniki, oświetlenie, kanalizacja. Mieszkańcy os. Warniki cieszyli się tym bardziej, że zapewniano ich, iż roboty budowlane będą prowadzone etapami, w sposób możliwe najmniej uciążliwy. Początkowo tak było. Później jednak okazało się, że ziemia w tym rejonie miasta kryje niezwykle wiele pozostałości osady sprzed 2,5 tys. lat. Do pracy weszli archeolodzy. Niespotykane nagromadzenie obiektów archeologicznych sprawiło, że inwestycja zaczęła się opóźniać. W międzyczasie zmieniła się jeszcze ekipa archeologów. Mieszkańcy z miesiąca na miesiąc byli coraz bardziej rozgoryczeni. Dlatego w czwartek, 5 stycznia, w kostrzyńskim zespole szkół zorganizowano spotkanie warniczan z przedstawicielami władz powiat. Pojawili się na nim również radni powiatowi i miejscy.

W czwartek, 5 stycznia zorganizowano spotkanie z mieszkańcami os. Warniki.
W czwartek, 5 stycznia zorganizowano spotkanie z mieszkańcami os. Warniki. Jakub Pikulik

Wadliwy projekt, poprawki, waloryzacja...

– Okazało się, że projekt jest wadliwy, wymagał poprawek. Doszły roboty dodatkowe, nieprzewidziane kolizje z innymi instalacjami, wzrost kosztów. Rozwiązanie tych wszystkich problemów wymagało czasu – mówi Paweł Tokarczuk, kierownik wydziału inwestycji w gorzowskim starostwie powiatowym. Przypomnijmy, że remontowana jest ul. Wyszyńskiego. Formalnie to droga powiatowa, ale wkład własny na inwestycję i dokumentację projektową finansuje miasto.

Informowaliśmy władze Kostrzyna, że projekt ma wady, które będą powodem kolejnych komplikacji. Ale na mocy naszej umowy to miasto było odpowiedzialne za dokumentację – mówi Magdalena Pędziwiatr, starosta powiatu gorzowskiego.

– Problemów było więcej. Poza badaniami archeologicznymi, błędami w projekcie, kolizjami, robotami dodatkowymi była też kwestia waloryzacji inwestycji – mówi starosta. Chodzi o to, że wykonawca ma praco ubiegać się dodatkową zapłatę, jeśli koszty pracy i materiałów budowlanych istotnie wzrosły. A wzrosły. – W tym przypadku i tak udało się załatwić waloryzację sprawnie, bo bez mediatora. Ten proces mógł trwać dłużej. Współpracujemy z wykonawcą na innych inwestycjach i jest to firma sprawdzona i rzetelna – podkreśla starosta.

Mieszkańcy są wściekli. Mówią, że jest niebezpiecznie

Mieszkańców argumenty przedstawicieli powiatu nie przekonują. Podkreślają, że poruszanie się po rozkopanej, dziurawej drodze nie tylko jest niewygodne, ale i niebezpieczne. – Sam kilka razy zatrzymywałem się i zabezpieczałem studzienki kanalizacyjne paletami. Co to w ogóle za zabezpieczenie? Przecież tam może wpaść dziecko – burzy się jeden z mieszkańców. Są miejsca, gdzie po większej ulewie palet i studzienek nawet nie widać. Niektórzy wjeżdżali i zawieszali na nich swoje auta. – My powinniśmy tu się poruszać amfibiami, a nie samochodami. Prawda jest taka, że zostawiliście nas samych w tym błotnym piekle! – mówili mieszkańcy. Warniczanie dopytywali, dlaczego przez kilka jesiennych miesięcy na placu budowy nic się nie działo. – Przecież pogoda na to pozwalała, można było kontynuować prace. Czy naprawdę trzeba było je wstrzymywać? Jak często ktoś z urzędników jeździł tą drogą? Czy widzieliście, jak ona wygląda, z czym my tutaj musimy się codziennie zmagać? – dopytywali mieszkańcy.

Są rady budowy, mieszkańcy mogą zgłaszać uwagi

Przedstawiciele powiatu zapewniają, że są obecni na cotygodniowych radach budowy i wiedzą, jaka sytuacja panuje na ul. Wyszyśnkiego. Niemal zawsze na radach budowy jest obecny też miejski radny Jeremi Filuś. – Zbieram i przekazuję uwagi mieszkańców, ale nie sposób naprawić wszystkich niedogodności. Mój telefon jest dostępny, można też zgłaszać uwagi na facebookowej stronie „Osiedla Warniki – Forum” – mówi radny. – Zapewniam, że o drodze na Warnikach rozmawiamy na każdym zarządzie powiatu. To sprawa, której kostrzyńscy radni pilnują – mówi Zygmunt Mendelski, powiatowy radny w Kostrzyna.

Koniec inwestycji w czerwcu?

Jaka przyszłość czeka remont ul. Wyszyńskiego? 5 stycznia na placu budowy znowu pojawił się ciężki sprzęt. Wykonawca przygotowuje się do montażu krawężników i przygotowania terenu pod budowę chodników. Inwestycja ma się zakończyć pod koniec czerwca, ewentualnie na początku lipca. Tak się jednak stanie, jeśli robotnicy nie natrafią na kolejne przeszkody. A te już się pojawiły. To zwłoki niemieckiego żołnierza, poległego w czasie walk o miasto w 1945 r. Prace musiały zostać wstrzymane, a szczątki ekshumowane. Możliwe, że takich „niespodzianek” będzie więcej.

Wideo: Kostrzyn nad Odrą. Pożar traw na cyplu

od 16 lat

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska