Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mieszkańcy Przyborowa mają dość, że każda większa woda oznacza dla nich odcięcie od świata

Dariusz Chajewski 68 324 88 79 [email protected]
W Przyborowie ścierają się dwa pomysły na urządzenie pechowej drogi. Jedno chcieliby odbudowy mostu, inni przepustów pod nasypem. Henryk Stachyra jest zwolennikiem tej drugiej koncepcji.
W Przyborowie ścierają się dwa pomysły na urządzenie pechowej drogi. Jedno chcieliby odbudowy mostu, inni przepustów pod nasypem. Henryk Stachyra jest zwolennikiem tej drugiej koncepcji. Fot. Mariusz Kapała
Kilkuset mieszkańców Przyborowa podpisało petycję. Popierają ich sąsiedzi z innych miejscowości. Proszą drogowców o jak najszybszy remont zniszczonej przez powódź drogi wojewódzkiej Przyborów - Nowa Sól

Od najwyższej fali minęło już dziesięć dni, a nadal straszy wyrwa w poprzek drogi łączącej Nową Sól z Przyborowem, Siedliskiem, Lubięcinem. Co bardziej niecierpliwi, wbrew wszelkim zasadom bezpieczeństwa, pokonują rwący nurt wpław. Inni nadal do szkoły, pracy, lekarza zamiast jechać cztery kilometry, podróżują 90.

- I końca tego nie widać - mówi Wiesław Włodarczyk z Przyborowa. - A już od lat powtarzamy, że droga nie może być tak budowana, że za każdym razem Odra ją przerwie lub zaleje, bo to przecież stare koryto rzeki. Ale jak zwykle urzędnicy nie słuchają. Gdy był most, jak za Niemca, nic się nie działo. Ale przeprawę zasypali i tylko malutki przepust zostawili. I rzeka robi swoje...

Stąd mieszkańcy Przyborowa, a także sąsiednich miejscowości, Stanów, Lipin, Lubięcina, Siedliska, wystąpili do drogowców z petycją. Oczywiście proszą o jak najszybszy remont zniszczonej przez powódź drogi wojewódzkiej na odcinku Przyborów - Nowa Sól lub zrobienie objazdu, z którego będą mogły korzystać samochody osobowe. Ale tym razem chcieliby pomóc urzędnikom.
- Zależy nam na tym, aby tym razem drogowcy wzięli pod uwagę specyfikę naszego terenu - dodaje przyborowianin Marek Matusewicz. - Przecież nie powinno być tak, że każda większa woda oznacza dla nas kłopoty.

I mieszkańcy postulują wstawienie kręgów pod drogą, aby umożliwić swobodny przepływ wody podczas powodzi oraz likwidację wału wzdłuż drogi, który przecina naturalny polder zalewowy Odry i uniemożliwia łagodny spływ wody spiętrzając ją niebezpiecznie. Zdaniem ludzi należałoby także odbudować istniejący do lat 50. minionego wieku most. Jeśli to rozwiązanie jest zbyt kosztowne można w tym miejscu wstawić większe przepusty, co spowoduje szybszy przepływ wody.

Tym razem okazuje się, że postulaty mieszkańców są całkowicie zgodne z ustaleniami fachowców. Hydrolodzy z lubuskiego Zarządu Melioracji i Urządzeń Wodnych od lat wiedzą, że należy powrócić do mostu na Starej Odrze. W minionym tygodniu odbyło się także wstępne spotkanie drogowców i samorządowców. Pojawiła się koncepcja poprowadzenia drogi specjalną estakadą. Na razie drogowcy zapowiadają, że początkowo będzie zorganizowany objazd przez Lipiny i Stany, a jak tylko "zejdzie" woda zostanie zrobiona tymczasowa droga z betonowych płyt.

- Boję się tylko, że tradycyjnie brakować będzie pieniędzy i naszą drogę będą odkładać z roku na rok - dodaje Matusewicz. - I znów skończy się to wszystko wieczną prowizorką.
A tym razem w Przyborowie już nie wierzą, że taka woda zdarza się ledwie raz na kilkaset lat...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska