Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mieszkańcy Radwanowa i Broniszowa zostali odcięci od Zielonej Góry

Dariusz Chajewski 68 324 88 79 [email protected]
Wczoraj droga z Radwanowa do Jarogniewic i dalej do Zielonej Góry była teoretycznie nieprzejezdna. Jednak, mimo znaków zakazu, kierowcy forsowali pełną wykrotów i rozlewisk trasę.
Wczoraj droga z Radwanowa do Jarogniewic i dalej do Zielonej Góry była teoretycznie nieprzejezdna. Jednak, mimo znaków zakazu, kierowcy forsowali pełną wykrotów i rozlewisk trasę. fot. Mariusz Kapała
Mieszkańcy Radwanowa i Broniszowa klną na czym świat stoi. Niepozorna na co dzień rzeczka Czarna zalała drogę i odcięła wsie od Zielonej Góry. Ludzie zostali na lodzie, a raczej na pośniegowej wodzie.

O sytuacji poinformował nas Czytelnik, podpisujący się jak "Mieszkaniec zapomnianej wsi". Pojechaliśmy na miejsce.

Na rozległym tarasie przed sklepem w podkożuchowskim Radwanowie trzej mężczyźni stoją i machają do samochodów, które na skrzyżowaniu skręcają w prawo. Nie, nie to nie pozdrowienia. Zwracają uwagę na znak - ślepa ulica. Tą drogą do Zielonej Góry nie dotrzemy. Przynajmniej na razie.
- Zalało w cholerę - informuje życzliwie Stanisław Hańba. - Od dwóch dni autobusy nie jeżdżą. Żona miała na piątą do roboty to musiała jechać przez Mirocin. To nie do pomyślenia, taka rzeczka.
Rzeczka nazywa się Czarna i naprawdę na co dzień nie wygląda imponująco. Jednak już od kilku lat piszemy o problemach ludzi, którzy nad nią mieszkają, mają pola... Obok swojej sąsiadki, Śląskiej Ochli, nieustannie jest powodem problemów.

- Od lat zapuszczone są zarówno rowy, jak i sama rzeka, nie przyjmuje wody i mamy, co mamy... - dodaje Stefan Wrona. - Niby coś tam przy rzece robili...

- Teraz boimy się o naszą hydrofornię - mówi trzeci z mężczyzn. - Stoi na zalanym polu. To się zdarzało wcześniej, że woda przelewała się przez te drogę, ale nie było aż tak źle.
- Przed laty sam pracowałem jako bezrobotny przy czyszczeniu rowów - podsumowuje Hańba. - Teraz jest tylu bezrobotnych, a tego się nie robi? Czy ktoś powie dlaczego?
Na mostku znak zakazu ruchu, dalej zdaniem drogowców droga nie jest przejezdna. Tylko zdaniem drogowców.

- Woda trochę zeszła, już idzie przejechać, nawet autobusy dziś pojechały - tłumaczy jeden z kierowców.
Napotkani drogowcy "powiatowi" natychmiast tłumaczą, że ludzie ci jechali na własne ryzyko. Ich zdaniem droga nadal nie jest przejezdna.

- My do tej drogi nic nie mamy, nasza kończy się na mostku - tłumaczą kożuchowscy drogowcy. Dalej to już domena Zielonej Góry. Ci zapewniają, że to, co się dzieje to nie ich wina, ale melioracji. Teraz wygląda jakby biegła środkiem, a miejscami po dnie jeziora. A dziury? Cóż, jak to wiosną. A ta droga była bardziej narażona na działanie wody, co widać na załączonym obrazku.

Z kolei specjaliści od cieków i rowów rozkładają bezradnie ręce. Owszem zdają sobie sprawę z problemów, ale oni mają swoje. Finansowe. Od lat Lubuski Zarząd melioracji i Urządzeń Wodnych nie ma pieniędzy na meliorację podstawową, gdyż z reguły mówi się o odrzańskich wałach i urządzeniach melioracyjnych. Tymczasem zapomina się o rowach. Zapuszczone są także te, którymi powinni zajmować się sami rolnicy.

Teraz wieloletnie zaniedbania wychodzą, a raczej wypływają...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska