Już w trakcie ogłaszania wyroku jeden z mieszkańców wzniósł kciuki ku górze, a tuż po odczytaniu orzeczenia wszyscy zaczęli bić brawo. Długo, aż sąd musiał ich uciszać. Tak mieszkańcy gminy Kłodawa cieszyli się z korzystnego dla siebie werdyktu. Później przez ponad godzinę słuchali uzasadnienia.
Protest mieszkańców
Przypomnijmy, we wrześniu zeszłego roku Rada Gminy Kłodawa przyjęła uchwałę, która przewiduje budowę lotniska sportowo-sanitarnego. Miałoby być między Różankami a Wojcieszycami. Z uchwałą nie zgodziła się część mieszkańców tych miejscowości, zawiązano komitet protestacyjny, który zaskarżył ją do sądu administracyjnego.
Dzisiejsza rozprawa przed WSA zaczęła się o 10.00. - Gmina manipuluje informacjami na temat zagospodarowania terenu. Najpierw podała, że będzie tam pas betonowy, teraz mówi o trawiastym. Nie bierze też pod uwagę opinii mieszkańców - mówił sądowi radny Paweł Lawer z Różanek. Pełnomocnik mieszkańców mecenas Marek Górecki stwierdził, że gmina po cichu zamierza wybudować obiekt, którego część ludzi nie chce.
- Gmina nie przekazała radnym uwag mieszkańców, nagle w tzw. raporcie hałasowym pojawiły się samoloty pasażerskie, a wcześniej mówiono o sportowych - tłumaczył pełnomocnik.
Dużo błędów
Sąd na spornej uchwale nie zostawił suchej nitki. Najczęściej powtarzane słowa w uzasadnieniu do wyroku? Uchybienie, naruszenie prawa, niedopuszczalne zmiany czy niedopełnienie obowiązków. W trakcie czytania jeden z mieszkańców pozwolił sobie na uwagę: - Dobrze, że władza dupowata, dzięki temu wygraliśmy. Władza do wymiany.
Mieszkańcy mieli do uchwały kilkanaście zarzutów, większość została przez sąd uwzględniona. Z błędów proceduralnych sąd zauważył, że Rada Gminy przyjęła uchwałę (z planem zagospodarowania przestrzennego) o treści, która wcześniej nie została skonsultowana z mieszkańcami. Wprowadzono tam zmiany, np. drogi startowe zamieniono na drogę, a pas startowy utwardzony na trawiasty.
Zmiany mógł wprowadzić wójt jako autopoprawkę, ale tego nie zrobił. Sąd wypunktował też gminę za to, że nie uzgodniła projektu planu z organami państwowymi, np. inspektorem sanitarnym. Kolejny zarzut: wójt nie przedstawił radnym listy uwag mieszkańców do planu, których nie uwzględnił. - Żeby radni mogli je zweryfikować - tłumaczył później mecenas Górecki. Sąd mówił także o tym, że w prognozach oddziaływania na środowisko nie uwzględniono tych dotyczących wody i obszaru chronionego Natura 2000.
Gmina przeanalizuje
- To duże doświadczenie - powiedział nam wicewójt Kłodawy Eugeniusz Wegienek, gdy zapytaliśmy, co sądzi o tak miażdżącym uzasadnieniu. Jak stwierdził, urząd będzie teraz czekał na uzasadnienie i po analizie zarzutów zdecyduje, co dalej. - Albo złożymy skargę kasacyjną, albo całą procedurę uchwalenia planu przeprowadzimy od nowa - powiedział.
- Jest sprawiedliwość - po procesie ze łzami w oczach stwierdziła B. Adamczyk z Różanek. - Wzruszenie wielkie. Tyle zdrowia, pracy i czasu. Teraz czuję ulgę.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?