„Lekarz zaczął mnie pytać, czy jestem agentką specjalną”
Z redakcją „GL” skontaktowała się w tej sprawie jedna z naszych Czytelniczek (imię i nazwisko do wiadomości red.). – Jestem osobą powyżej 70 roku życia. Przebywam w Zaborze kilka miesięcy w roku. Chciałam się zapisać na szczepienie w tutejszej przychodni. Zadzwoniłam. Jakież było mojej zdziwienie, gdy personel próbował namówić mnie do zapisania się do tej placówki. Gdy odmówiłam, otrzymałam, jakieś mgliste zapewnienia, że w takim razie szczepienie odbędzie się 1 lub 4 marca – relacjonuje nasza Czytelniczka.
- Kilka godzin później do przychodni zadzwoniła moja znajoma mieszkająca w gminie Zabór - otrzymała termin w połowie lutego. Postanowiłam spytać lekarza, o co tutaj chodzi. Był jednak bardzo niemiły, zezłościł się i zaczął dopytywać czy jestem jakąś agentką specjalną. To nie jest normalna sytuacja, mam prawo zaszczepić się poza miejscem zamieszkania, nie wolno tego uzależniać od faktu gdzie, kto jest zapisany. Przecież wszystkim powinno zależeć, żeby jak najszybciej przeprowadzić szczepienia – przekonuje nasza rozmówczyni.
Wideo: Ruszają szczepienia nauczycieli. W pierwszej kolejności zaszczepieni będą pracujący z uczniami klas 1-3
Wójt Sidoruk: Również otrzymałem sygnały od mieszkańców
Robert Sidoruk, wójt gminy Zabór, przyznaje, że otrzymał podobne skargi od mieszkańców dotyczące rzekomej manipulacji kolejką oraz sytuacji w przychodni. – Rozmawiałem już na ten temat z panem Tadeuszem Kiwką, ale nie wiem, na ile i jak długo to pomoże. To jest jedyna przychodnia w gminie i niestety w tej kwestii nie mamy wielkiego wyboru. Mam jednak nadzieję, że pan doktor zmieni swoje postępowanie oraz zachowanie wobec pacjentów – zaznacza Sidoruk.
„Zależy nam, aby jak najszybciej zaszczepić mieszkańców gminy”
- Chciałbym podkreślić, że w przychodni Zaborze na szczepienia przeciwko koronawirusowi zapisujemy wszystkich chętnych – tłumaczy lekarz Tadeusz Kiwka, który prowadzi tam praktykę. – Nie ukrywam, że zależy mi na tym, żeby zaszczepić, w jak najszybszym czasie, jak największą liczbę mieszkańców zapisanych do naszej placówki. To są pacjenci, z którymi ja i mój personel ma najczęściej kontakt, więc chcemy dbać o bezpieczeństwo zarówno ich jak i nasze – przekonuje Kiwka.
Nasz rozmówca stanowczo zaprzecza, jakoby w przychodni dochodziło do manipulacji kolejką. – Zdarza się, że ktoś się zapisuje na szczepienie, a później rezygnuje. W takim przypadku kolejną osobę wpisujemy w wolne okienko – tłumaczy Kiwka. I dodaje, że przychodnia w Zaborze jest niewielka.
- Wykonujemy szczepienia tylko dwa razy w tygodniu. Jeśli komuś zależy na szybszym zaszczepieniu, to powinien zwrócić się do większej placówki, gdzie takie szczepienia są wykonywane na okrągło. Należy pamiętać, że mamy ograniczone możliwości w kwestii personelu pielęgniarskiego, dla którego szczepienia to dodatkowe obowiązki. To też utrudnia prowadzenie szczepień, szczególnie że mamy sezon przeziębień – mówi Tadeusz Kiwka.
NFZ: Nie było żadnych skarg
Z pytaniami w sprawie szczepień zwróciliśmy się również do Narodowego Funduszu Zdrowia. - Punkty medyczne, które realizują szczepienia w ramach Narodowego Programu Szczepień przeciw COVID-19, mają obowiązek stosowania ich w odpowiedniej kolejności, która określona została w rozporządzeniu Rady Ministrów z dnia 14 stycznia br. Na tej podstawie punkty tworzą harmonogramy, uwzględniając ilości otrzymanych szczepionek – tłumaczy Joanna Branicka, rzecznik NFZ w Zielonej Górze.
- W kwestii ewentualnych skarg na praktykę POZ w Zaborze, która prowadzona jest przez pana Tadeusza Kiwkę, informuję, że do dnia dzisiejszego nie było skarg w zakresie realizacji szczepień – mówi Branicka.
Protest w obronie Parku Śląskiego i drzew w Chorzowie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?