Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mieszkańcy Strzelec nadal muszą czekać na remont ich niesamowitego zabytku

Krzysztof Korsak 0 95 722 57 72 [email protected]
- Kraków ma swoje zabytki, Warszawa ma swoje znane miejsca, a my mamy mury i powinniśmy o nie dbać - ocenia Joanna Kępińska.
- Kraków ma swoje zabytki, Warszawa ma swoje znane miejsca, a my mamy mury i powinniśmy o nie dbać - ocenia Joanna Kępińska. fot. Krzysztof Korsak
Gmina ponownie stara się o dofinansowanie naprawy murów. - Sami nie jesteśmy w stanie tego zrobić - tłumaczy burmistrz Tadeusz Feder. Konserwator zabytków wydał zgodę na odłożenie inwestycji w czasie.

- Absolutnie mury powinny iść do remontu, bo to nasz główny zabytek, nasza wizytówka i powinniśmy o niego dbać. Nie wiem, czy w Polsce jest drugi taki. Mury się sypią, wokół nich jest brudno. A powinno być oświetlenie, jakieś ławeczki, kosze na śmieci. Taka promenada wokół muru - ocenia Jan Szylak, mieszkaniec Strzelec.

Burmistrz Tadeusz Feder mówi: - Kilka dni temu złożyliśmy wniosek do Ministerstwa Kultury z prośbą o dofinansowanie remontu.

Koszt całości to nawet 10 mln zł. Ale gmina chce zacząć od mniejszej inwestycji. W planach jest remont od strony ul. Podwale (ok. 25 proc. całego zabytku). Koszt tylko tego przedsięwzięcia to ok. 3 mln zł. - Jednym z argumentów tego, że nie dostaliśmy dofinansowania było to, że chcieliśmy remontu całych murów od razu. Dlatego teraz staramy się o pieniądze tylko na tę część za 3 mln zł - wyjaśnia T. Feder.

Dopytywaliśmy burmistrza, czy zrobi remont murów, jeśli (odpukać) nie dostanie dofinansowania? - Pewnie, że chciałoby się zapisać w budżecie 3 mln zł na całe mury, ale nas najzwyczajniej w świecie na to nie stać. Wpływy do budżetu są mniejsze, słabo idzie sprzedaż nieruchomości, a do tego mamy mnóstwo innych inwestycji: aleję Wolności robimy z własnych pieniędzy za ok. 10 mln zł, w planach są remonty kanalizacji, np. ze Strzelec do Długiego, co kosztuje ok. 10 mln zł - argumentuje T. Feder.

Gmina stara się także o przedłużenie terminu remontu murów, który wojewódzki konserwator zabytków nakazał zrobić do końca tego roku! Już dwa lata temu Teresa Stańko, powiatowy inspektor nadzoru budowlanego zasygnalizowała, że coś niedobrego dzieje się z murami. Gmina zamówiła ekspertyzę. Wyniki były zatrważające. - Mury grożą zawaleniem - oceniła Anna Małachowicz, architekt wrocławskiej autorskiej pracowni Macieja Małachowicza. Powstał projekt ich zabezpieczenia.

Skontaktowaliśmy się w tej sprawie z Błażejem Skaziński, kierownikiem gorzowskiej delegatury konserwatora. - Zdecydowaliśmy, że termin będzie przedłużony. W najbliższych dniach określimy do kiedy. Rozumiemy argumentację gminy - tłumaczy.

Mury mają 1640 m długości, od 2 m do 8 m wysokości i 1,2 m grubości. Zbudowano je w latach 1272-1290. Do tego powstały bramy Młyńska (Drezdenecka lub Wschodnia) i Gorzowska (Brzozowska) i kilkadziesiąt baszt. Dodatkowo mury otaczała fosa z pobliskich jezior. Przez lata uległy częściowemu zniszczeniu. Po II wojnie światowej były kilkakrotnie remontowane.

- Gołym okiem widać, że mury nie wyglądają najlepiej. Kiedyś często spacerowałam wokół nich, ale teraz nie ma po co tam chodzić - uważa Joanna Kępińska.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska