Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mieszkańcy Sulechowa i Zielonej Góry obawiają się nowej inwestycji i recyklingu odpadów

Maciej Dobrowolski, Alicja Kucharska
Wielu mieszkańców Sulechowa, ale i okolicznych wsi protestuje przeciwko inwestycji planowanej przez firmę Eurokey
Wielu mieszkańców Sulechowa, ale i okolicznych wsi protestuje przeciwko inwestycji planowanej przez firmę Eurokey Mariusz Kapała
W czerwcu okazało się, że firma Eurokey Recykling Limited planuje w gminie Sulechów zrealizować inwestycję szacowaną na ok. 35-45 mln zł. Mieszkańcy zapewniają, że są zdeterminowani i zrobią wszystko, by do niej nie dopuścić.

Zgodnie z założeniami, inwestycja ma polegać na budowie nowoczesnej linii produkcji granulatu z tworzyw sztucznych. Akt notarialny na sprzedaż gminnej działki w miejscowości Nowy Świat podpisano 13 czerwca. Gdy mieszkańcy gminy dowiedzieli się o sprzedaży gruntu i planowanej inwestycji, zaprotestowali. Błyskawicznie zaczęli działać. Szybko zawiązał się komitet protestacyjny, później odbyło się spotkanie, na którym pojawiło się ponad 50 osób.

- Firma Eurokey kupiła około 5 ha ziemi w naszej strefie. To firma zajmująca się recyklingiem, która nie cieszy się dobrą opinią w województwie. Próbowała inwestować w kilku miastach, bezskutecznie, natomiast słyszymy same negatywy o działalności zielonogórskiego oddziału firmy - mówią przedstawiciele komitetu: radny Zbigniew Kaczmar, Wiesław Kołakowski (sołtys wsi Nowy Świat), Zbigniew Trompa oraz Bożena Bykowska.

ZOBACZ TEŻ WIDEO: W GORZOWIE NAD WARTĄ LEŻĄ ŚMIECI

- Gdy społeczność lokalna, zwłaszcza wiosek Nowy Świat, Cigacice, Górzykowo, Leśna Góra, Górki Małe, a także mieszkańcy Sulechowa, dowiedziała się, co to za inwestor, wszyscy byli zbulwersowani. Wprowadzając tę firmę do strefy, wyklucza się zainteresowanie innych firm tym miejscem, a więc i jej dalszy rozwój - zarzucają.

- Wyraźnie należy zaznaczyć, że gdyby była to firma, która nie zbierałaby tylu negatywnych opinii, nie blokowalibyśmy takiemu podmiotowi rozwoju. Bo i my czekamy, aż strefa zacznie się prężnie rozwijać. Po niedawnych złych doświadczeniach z próbą utworzenia składowiska odpadów w Górzykowie, zaskakującą decyzją zaledwie kilkaset metrów dalej próbuje się ulokować kolejną podobną inwestycję, która wywoła nieodwracalne szkody w naszym turystycznym regionie - podkreśla Bożena Bykowska, wiceprezes Stowarzyszenia Górzykowo Obrzańskie Winne Wzgórza

Od przedstawicieli spółki słyszymy, że siedziba firmy będzie zlokalizowana na działce położonej na uboczu miasta, w sporej odległości od budynków mieszkalnych. Eurokey deklaruje też budowę 200 mieszkań dla pracowników i ich rodzin.

- Nasza firma działa na rynku już 23 lata. Największą aktywnością możemy wykazać się w Anglii, ale posiadamy oddziały także w Chinach, Malezji, Hongkongu, Wietnamie oraz Polsce. Łącznie zatrudniamy około 300 osób - mówi John Dhillon, prezes Eurokey Recykling Limited. - Chciałbym rozwiać wiele mitów, które narosły wokół naszej działalności. Nie zajmujemy się składowaniem odpadów. Nasza działalność polega na nowoczesnym i ekologicznym recyklingu. Nie importujemy również odpadów z Azji, w procesie produkcji korzystamy z produktów z Polski i Europy.

Jak tłumaczy nam prezes Dhillon, wytwarzany granulat będzie przyjazny dla środowiska. W procesie produkcji firma nie korzysta z żadnych organicznych śmieci, wykorzystywana jest głównie folia, papier oraz plastik. - Ten proces w dużej mierze polega na kompresowaniu materiałów w cyklu zamkniętym. Nie powstaje przy tym żaden przykry zapach - mówi prezes Eurokey.

Firma działa również w Zielonej Górze na terenie Zastalu. - W Sulechowie będziemy prowadzić ten sam typ działalności, z tym, że na większą skalę, dodając produkcję finalnego granulatu- mówi Zubair Bajwa, dyrektor operacyjny w Eurokey.

W ostatnim czasie urząd miasta w Zielonej Górze twierdzi, że spółka narusza decyzję zezwalającą na składowanie i przetwarzanie surowców wtórnych. Sporną kwestią jest m.in. składowanie materiałów czekających na recykling na placu przed halą. W tej sprawie zostały już wszczęte dwa postępowania administracyjne. Urzędnicy powiadomili także prokuraturę.

Przedstawiciele firmy podkreślają, że przez dwa lata nie otrzymywali żadnych skarg od urzędników ani od mieszkańców. Wedle ich opinii spółka należycie dba o teren zakładu, a okolica pozostaje czysta. Prezes John Dhillon twierdzi, że miasto tkwi w błędzie.

W sprawę działalności Eurokey na terenie Zastalu zaangażował się radny Jacek Budziński. - Zgłaszali się do mnie okoliczni mieszkańcy, którzy skarżyli się na odór oraz liczne stada ptaków, kotów, much, widziane były również szczury. To wszystko z powodu składowania odpadów przez firmę Eurokey - twierdzi polityk PiS. To właśnie na prośbę zielonogórzan radny złożył oficjalną interpelację w tej sprawie, która doprowadziła do interwencji magistratu. Urzędnicy stwierdzili nieprawidłowości i wezwali firmę do usunięcia odpadów z miejsc nieprzeznaczonych do ich składowania.

- Skoro wszczęto w tej sprawie dwa postępowania, to znaczy, że odpady musiały być nieprawidłowo magazynowane - mówi J. Budziński. - Oglądałem zdjęcia mieszkańców i sam byłem na miejscu. Da się wyczuć nieprzyjemny zapach. Budzi to moje poważne wątpliwości.

Co na to Eurokey? - Działamy zgodnie z prawem oraz decyzją administracyjną zezwalającą na składowanie i przetwarzanie surowca. Wedle jej treści na utwardzanym placu przed halą mogą znajdować się produkty oczekujące na przetworzenie. Jesteśmy przekonani, że nie robimy nic złego. Przeszliśmy wszystkie niezbędne kontrole w zakresie ochrony środowiska - mówi prezes spółki. - Mamy nadzieję, że uda nam się w tym względzie znaleźć porozumienie z władzami Zielonej Góry. Nie zamierzamy wycofywać się z miasta. Chcielibyśmy w dalszym ciągu prowadzić biznes w Lubuskiem - tłumaczy.

- Wszystkie odpady, które do nas trafiają są przetwarzane na hali, a później sprzedawane do odbiorców i wywożone z miasta - twierdzi Z. Bajwa.

Osobną kwestią pozostaje fakt, że spółka w pierwszej kolejności zabiegała o możliwość rozbudowy działalności w Zielonej Górze. Dopiero później, wobec braku wsparcia ze strony urzędu miasta, miała zapaść decyzja o wyborze Sulechowa.

Zapewnienia, że to firma przyjazna środowisku, wielu mieszkańców nie przekonują. Widzą ogromne zagrożenie, chociażby pożarowe, o czym głośno w ostatnim czasie w całej Polsce. Mówią też o kwestiach ekonomicznych, wielu wzięło kredyty na zakup działki, domów. - I nagle okazuje się, że obok będzie tak niewygodny sąsiad - dodaje W. Kołakowski. - Aspekt ekonomiczny to jedno, ale wsie są położone w regionie nadodrzańskim, mającym ambicje turystyczne. Odradza się winiarstwo, zwiększa ruch turystyczny… Częściowo jest to teren objęty obszarem ochronnym Natura 2000, czyli absolutnie miejsce, które powinno kojarzyć się z ekologią, czystością i przyjemnością przebywania na tych terenach.

- Należy też podkreślić, że działka leży ok. 300-400 metrów od najbliższych zabudowań - zaznacza sołtys Nowego Światu.

Przedstawiciele komitetu zapewniają, że będą protestować i podejmą zdecydowane działania. Dlatego spotkają się z inspektorem WIOŚ oraz starostą. Komitet zbiera podpisy pod petycją, która zostanie zaadresowana do pani marszałek oraz wojewody. Docelowo chcą doprowadzić do powstania uchwały, która zakaże działalności związanej z gromadzeniem i przetwórstwem odpadów w tym miejscu.

Jak do sprawy odnosi się burmistrz Ignacy Odważny? - Jestem po stronie prawa i robię wszystko zgodnie z prawem - odpowiada. - Warto podkreślić, że rada uczestniczy w procesie tworzenia miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego, czyli warunków określających m. in. przeznaczenie terenu, rodzaju zabudowy, itp. Ostatnia wersja została przyjęta w grudniu ubiegłego roku i ta dopuszcza lokalizowanie w tym miejscu działalności usługowej, magazynów, składów i zakładów produkcyjnych.

Burmistrz przypomina, że był to już czwarty przetarg na sprzedaż tej działki. Stanęła do niego jedna firma - Eurokey. - Która zapewne przed przystąpieniem do przetargu zapoznała się z miejscowym planem, sprawdziła, czy jej działalność wkomponowuje się w jego założenia, a następnie wpłaciła wadium i przystąpiła do przetargu i podnosząc cenę o jeden punkt stała się właścicielami gruntu.

Podpisano warunkowy akt notarialny. - Warunkowy, gdyż Kostrzyńsko - Słubicka Specjalna Strefa Ekonomiczna ma prawo pierwokupu. Gdy ta nie wykaże zainteresowania, można zawrzeć właściwy akt notarialny i przenieść prawo własności - wyjaśnia i dodaje, że SSSE nie jest jednak zainteresowana.

- Z uwagi na protest mieszkańców, mogą być problemy z uzyskaniem pozwolenia na budowę. Przedstawiciele firmy najpierw muszą zdobyć decyzję o warunkach środowiskowych, a następnie przeprowadzić pogłębioną analizę, która doprowadzi do powstania raportu oddziaływania na środowisko. Ten opiniować będą Sanepid, RDOŚ, Wody Polskie. Mieszkańcy będą stroną w raporcie. Po uzgodnieniu z firmą Eurokey, do tego czasu sprawa sprzedaży jest zawieszona. Gdy firma uzyska niezbędne pozwolenia i opinie, myślę, że podejmą ostateczną decyzję w sprawie zakupu.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska