Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mieszkańcy ulic Rymarskiej, Składowej i Węglowej skarżą się na stan dróg w tej części Zielonej Góry

Monika Nowecka 68 324 88 35 [email protected]
- Proszę spojrzeć, jak ta nawierzchnia wygląda? To się rozsypuje w rękach! - Czesław Apanasowicz jest załamany.
- Proszę spojrzeć, jak ta nawierzchnia wygląda? To się rozsypuje w rękach! - Czesław Apanasowicz jest załamany. fot. Krzysztof Kubasiewicz
- Koło urzędów miejskich jest ekskluzywnie, a u nas aż wstyd. Niemcy zdjęcia robią - przyznają oburzeni.

- Prosimy o pomoc! - zadzwonili do "GL" mieszkańcy. - Urząd miasta przeprowadza u nas równanie i utwardzanie dróg. Ten żużel topi się w słońcu i przykleja się nam do butów i kół wózków. Tak nie może być! Już od ponad 30 lat czekamy na naprawę tej nawierzchni. A to, co dzisiaj się dzieje, przechodzi ludzkie pojęcie!

Zajrzyj na serwis dziennikarstwa obywatelskiego Moje Miasto Zielona Góra - www.mmzielonagora.pl

Pojechaliśmy. Na miejscu spotkaliśmy Czesława Apanasowicza. - Ta droga jest w fatalnym stanie - ubolewa mieszkaniec. Pokazuje nam fragmenty asfaltu i unoszący się nad drogą pył. - Kiedy przejeżdża jakieś auto, ten pył jest wszędzie - opowiada zdenerwowany. Żona pana Czesława, Teresa, martwi się, że cały kurz z ulicy dostaje się do domu. - Ale gdy spadnie deszcz, będzie jeszcze gorzej. Wtedy znowu wszystko zostanie wypłukane i spłynie nam do podwórek - dodaje. - To jest skansen polskiego drogownictwa. Jakbym podliczył koszty tych wszystkich "napraw", to bym za nie autostradę wybudował - szacuje Apanasowicz.

Piotr Tykwiński, szef Biura Zarządzania Drogami przyznaje, że na te ulice został przywieziony destrukt bitumiczny, pochodzący z frezowania. - Ten materiał świetnie się sprawdza przy utwardzaniu dróg. W tym miejscu mamy jezdnię gruntową. Wąskie uliczki prowadzą do prywatnych posesji. Zdaję sobie sprawę z tego, że mieszkańcy mają nadzieję na położenie nowej asfaltowej nawierzchni. Ja to wszystko rozumiem, ale niestety, takich dróg w naszym mieście jest więcej - przyznaje Tykwiński.

- My staramy się pomóc. Na razie wykonujemy prace doraźne. Taką asfaltową drogę trzeba najpierw zaprojektować. Niezbędny jest też plan odwodnienia danego miejsca. A to wszystko kosztuje - wyjaśnia. - Najpierw oczywiście taki plan musi zostać uwzględniony w budżecie miasta jako osobne zadanie. W tym roku niestety, budżet nie przewiduje tego typu działań.

Szef Biura Zarządzania Drogami szacuje, że taki projekt i jego wykonanie mogą kosztować nawet kilkaset tysięcy złotych.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska