Pięć pożarów w miesiąc
Wszystko zaczęło się pod koniec czerwca, kiedy strażacy zostali wezwani do palących się samochodów przy ulicy Granitowej w Ulimiu. Zaledwie kilka godzin później ogień pojawił się przy ulicy Rubinowej. Tam palił się barak na prywatnej posesji przy skraju lasu.
- Dzięki szybkiej reakcji mieszkańców, którzy zauważyli pożar i poinformowali straż, ogień udało się opanować zanim przeszedł na pobliski las - tak to zdarzenie relacjonowali druhowie z OSP w Ulimiu na swoim profilu w mediach społecznościowych.
Zobacz zdjęcia z pożarów:
Nie minęło kilka dni, a wybuchł kolejny pożar - tym razem znów płonęły samochody. Kiedy po kilku tygodniach spokoju wydawało się, że to już koniec niefortunnej serii, doszło do kolejnego niebezpiecznego zdarzenia. Był to pożar baraku i kawałka lasu. Dwa dni później ogień pojawił się ponownie i to niemal w tym samym miejscu, ale już zdecydowanie bliżej budynków mieszkalnych.
Mieszkańcy się boją
Mieszkańcy Ulimia od kilku tygodni żyją w ciągłym strachu. Nie mają złudzeń, że regularność i miejsca, w których pojawia się ogień nie są przypadkowe. Są przekonani, że za pożarami stoi podpalacz, który grasuje po ich miejscowości. Boją się, że niebezpieczny piroman znów zaatakuje, kiedy nikt nie będzie się tego nie spodziewał.
- Wszyscy z niepokojem podchodzą do tej sytuacji, bo nikt nie wie kiedy i co znów zostanie podpalone. Nie wiemy czy będzie to dzień czy noc, dlatego są naprawdę duże obawy są wśród mieszkańców. Niemal pewne jest jednak, że za tym wszystkim stoi jakaś osoba lub grupa osób. Ludzie starają się być czujni i zwracają większą uwagę już nie tylko na obce osoby, które pojawiają się w naszej miejscowości, ale stali się bardziej podejrzliwi nawet wobec samych siebie - tłumaczy Jolanta Bońkowska, sołtys Ulimia.
Ponieważ niemal wszystkie pożary miały miejsce na jednej ulicy, wśród mieszkańców zaczęły się pojawiać opinie, że seria podpaleń może być spowodowana czyjąś złośliwością lub chęcią zemsty.
- Może gdyby to były pożary w różnych miejscach, to jeszcze można byłoby to uznać za przypadek, ale to dzieje się praktycznie na terenie jednej posesji. To wygląda po prostu tak, jakby ktoś naprawdę uwziął się na tę rodzinę. A to są bardzo spokojni ludzie, którzy mają dzieci. Czy ta osoba lub osoby nie zastanawiają się, że one też to przeżywają? Te dobra materialne, które zostały zniszczone można odkupić, ale tych wszystkich emocji, strachu i obaw nie da się tak łatwo zapomnieć - dodaje Jolanta Bońkowska.
Wciąż nie wiadomo, kto odpowiada za pożary. Za pomoc w ujęciu podpalacza mieszkańcy Ulimia wyznaczyli nagrodę.
Podpalacza szuka policja
Sprawą serii podpaleń zajęła się już gorzowska policja. Śledczy liczą jednak na pomoc ewentualnych świadków podpaleń oraz osób, które wiedzą coś na ich temat. Dlatego wyznaczyli dodatkową nagrodę pieniężną za informacje mogące przyczynić się do zatrzymania sprawcy.
- Gorzowscy policjanci prowadzą postępowanie w sprawie kilku podpaleń, które miały miejsce w miejscowości Ulim. W ostatnim czasie mieliśmy w sumie sześć zgłoszeń dotyczących zniszczenia mienia w tej okolicy. Te działania są intensywne, a w czynności zaangażowanych jest wielu funkcjonariuszy, również służby kryminalne - mówi nadkomisarz Magdalena Ziętek z KMP w Gorzowie.
Wszystkie osoby, które posiadają jakiekolwiek informacje mogące przyczynić się do ustalenia i zatrzymania sprawcy proszone są o kontakt z gorzowską policją, osobiście przy ulicy Wyszyńskiego lub telefonicznie pod numerem 690 106 545.
Zobacz też:
Wideo: Słońsk. Tragiczny pożar w Słońsku. Nie żyje kobieta
Protest w obronie Parku Śląskiego i drzew w Chorzowie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?