Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mieszkańcy Wiciny bronią księdza. Ich zdaniem nie może być on pedofilem

Aleksandra Hudyma, mak 697 770 399 [email protected]
Prokurator: w naszej ocenie wskazuje to na kontekst seksualny.
Prokurator: w naszej ocenie wskazuje to na kontekst seksualny. 123RF
- Proboszczowi Janowi K. za "zajście" na lekcji religii grozi do 12 lat więzienia. W nauczaniu katechezy został zawieszony, jednak nadal może sprawować msze.

W tym tygodniu Prokuratura Rejonowa w Żarach skierowała do sądu akt oskarżenia przeciwko duchownemu. Sprawa trafi na wokandę żarskiego sądu.

- Zarzut sprzed kilku miesięcy uzupełniono tym, że podczas incydentu na religii doszło do naruszenia nietykalności cielesnej jednego z uczniów, tj. do przecięcia jego wargi - mówi Barbara Neneman-Szachnowska, szefowa żarskiej prokuratury. - W naszej ocenie wykazuje to kontekst seksualny zachowania księdza.

Tylko bez podtekstów

Od pamiętnej lekcji religii w szkole podstawowej w Wicinie, na której ksiądz miał złamać prawo, minęło już kilka miesięcy. Według relacji dzieci, duchowny miał włożyć do rozporka butelkę, a jednemu z uczniów podobno kazał udawać seks oralny. Dzieci były w szoku. O tym, co wydarzyło się w szkole, niektóre opowiedziały rodzicom. Po tym "wyczynie" zawrzało nie tylko w gminie Jasień, o sprawie informowały ogólnopolskie media. Ksiądz Jan K. miał spotkać się z mieszkańcami, przedstawić własną wersję wydarzeń i przeprosić. Tłumaczył, że to, co wydarzyło się na religii nie miało podtekstów seksualnych. Jednak 23 stycznia na plebanię wjechała policja. Księdza zatrzymano i przedstawiono mu zarzuty o charakterze pedofilskim. Duchowny spędził jedną noc w policyjnym areszcie. Następnego dnia wyszedł za poręczeniem osoby wskazanej przez kurię zielonogórsko-gorzowską. Zawieszono go w prowadzeniu katechezy w szkole.

Ludzie nie wierzą

Parafianie bronią swego proboszcza, nie wierzą w to, że mógłby zrobić coś złego dzieciom. W Wicinie byliśmy w środę. O sprawie mówią niechętnie, chociaż od pierwszych doniesień minęło już kilka miesięcy, wciąż nie mogą się otrząsnąć.
Tutaj wieść o akcie oskarżenia jeszcze do wszystkich nie dotarła, to raczej temat tabu. Kiedy chcemy porozmawiać z proboszczem, na plebanii zastajemy zamknięte na głucho drzwi, a na nich kartkę z informacją, że kontaktować się można tylko w sytuacjach losowych. Księdza nie ma, drzwi nikt nie otwiera.

Parafia, w której służy proboszcz, obejmuje także Guzów, Starą Wodę, Zabłocie, Bieszków i Roztoki.
- Nie wierzymy w to, że ksiądz jest winny. Może jest cholerykiem, może trochę nerwowym, ale na pewno nie jest pedofilem. To są oszczerstwa, jedno wielkie nieporozumienie. Dzieci przyszły ze szkoły i opowiedziały jakąś historię, a w oczach rodziców urosła do niewiarygodnych rozmiarów. Wszystko przez to, że mówi się tyle o pedofilii, zwłaszcza wśród księży. Chcieli usunąć księdza ze szkoły, to im się udało, ale niech go zostawią w spokoju - mówi mieszkanka Guzowa.

Pani Danuta z Wiciny też broni proboszcza.
- Pani kochana, to najlepszy ksiądz jakiego mogliśmy tu mieć, musicie to wszyscy wiedzieć. Nie ma lepszego. Co te dzieciaki nawymyślały, to tylko jeden Pan Bóg wie. Sama wiem, co maluchy mogą sobie nawyobrażać, naopowiadać dorosłym. Nasz ksiądz jest taki kochany, nigdy nie zrobił krzywdy dzieciom.
Im dalej idziemy przez Wicinę, tym więcej takich "recenzji" słyszymy. Podobnego zdania jest pan Jan.
- To kompletne bzdury, nikt nie wierzy w winę księdza, przecież on nie jest jakimś pedofilem. To normalny człowiek, tymczasem teraz wszyscy go ocenili tylko po doniesieniach medialnych. Tak nie można.
Oskarżony ksiądz nadal odprawia msze. Wiernym nie przeszkadza, że ciąży na nim zarzut. Władzom kościelnym także.

Kościół poszedł dalej

- Proboszcz nadal może odprawiać msze, do czasu uprawomocnienia się wyroku przed sądem - tłumaczy ks. Piotr Kubiak, kanclerz Kurii Biskupiej - Prawo kościelne nie zabrania tego duchownym, wobec których toczy się postępowanie karne. Trudno mi to komentować, bo do tej pory nie dostaliśmy z prokuratury żadnej informacji o akcie oskarżenia. Dzwoniłem do proboszcza. On też jej nie ma. Dziwię się, że najpierw dowiadują się o tym media. My i tak poszliśmy dalej i całkowicie zwolniliśmy księdza z prowadzenia zajęć religii w szkole - wyjaśnia.

Ks. P. Kubiak dodaje, że jeśli proboszcz z Wiciny zostanie obwiniony za coś, co jest również przestępstwem w prawie kościelnym, to dopiero wyklucza pełnienie obowiązków proboszcza. Dodał też, że zarzutu, który prokurator postawił księdzu Janowi K., nie ma w prawie kościelnym. A o odsunięciu proboszcza od funkcji... O tym może zdecydować jedynie biskup.

Przeczytaj też: Ksiądz z Wiciny z zarzutami seksualnymi!

Oferty pracy z Twojego regionu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska