Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mieszkańcy wspaniale bawili się na Jarmarku Strzeleckim w Strzelcach. Super było też w Kosinie k. Drezdenka (zdjęcia)

Krzysztof Korsak 95 722 57 72 [email protected]
Walki rycerzy na Jarmarku Strzeleckim w Strzelcach trwały po góra kilkanaście sekund. Ale w końcu to nie boks, a średniowieczna walka na "śmierć i życie”.
Walki rycerzy na Jarmarku Strzeleckim w Strzelcach trwały po góra kilkanaście sekund. Ale w końcu to nie boks, a średniowieczna walka na "śmierć i życie”. fot. Krzysztof Korsak
Takiej soboty nie było w powiecie od dawna! Na koncert charytatywny dla Kacperka i Jarmark Strzelecki przyjechały aż cztery wielkie gwiazdy. Były łzy wzruszenia i głośne śpiewy. Mieszkańcy bawili się wspaniale.

[galeria_glowna]
Z jednej strony impreza dla Kacperka zorganizowana przede wszystkim przez prywatne osoby, z drugiej strony Jarmark Strzelecki z pieniędzy gminnych. Pierwsza miała swój debiut (a może warto ją powtarzać? Może warto co roku robić ją dla innego dziecka?), druga odbyła się czwarty raz i ma już silną pozycję na rynku regionalnych imprez. Przez pierwszą przewinęło się kilkaset osób, przez drugą kilka tysięcy. Różnic tak naprawdę było wiele, ale nie o różnice chodzi, bo każda z nich miała swój niepowtarzalny klimat.

Pierwszy zaczął się koncert charytatywny dla Kacpra Bogdana w Kosinie k. Drezdenka. Sześcioletni chłopak jest chory na przepuklinę mózgową: ma zniekształconą czaszkę, wadę wzroku i nie porusza się o własnych nogach. Po naszych artykułach w pomoc dla niego zaangażowali się także nasi Czytelnicy.
- Bardzo nam się podoba impreza, a także sama je szczytna inicjatywa. Warto pomagać innym właśnie w taki sposób. Wtedy wiadomo na kogo konkretnie idą pieniądze i w jakim celu - mówili Brygida i Jacek Sucheccy z Drezdenka. Kacperka znają osobiście. - To mądry i inteligentny chłopak - opisują.

Znakomicie bawili się także Karolina Szwinto i Wojciech Śpiewak z Drezdenka. - Najważniejsze, żeby takie imprezy przyniosły skutek, czyli udało się pomóc chłopcu, a także żeby ludzie dobrze się tu czuli - mówią. Córka pani Karoliny chodzi z Kacperkiem do przedszkola. - Dzieci szybko zaakceptowały go. Kacper to sympatyczny, tryskający energią chłopiec, który bardzo lubi się bawić z dziećmi - mówili.

Występ dzieciaków z Publicznego przedszkola był najlepszym dowodem na słowa pani Karoliny. Przedszkolaki razem z Kacprem wyszły na scenę i czuły się na niej jak ryba w wodzie. Razem śpiewali, tańczyli, bawili się. Chory chłopiec był zachwycony, a uśmiech nie schodził z jego twarzy. "Kolegów dobrych mam, nie jestem nigdy sam" - śpiewali. Kacperek dostał od kolegów i koleżanek piękne, zrobione własnoręcznie kwiaty i rysunki.

Później doszło do licytacji różnych przedmiotów na rzecz Kacperka. A były naprawdę ciekawe, np. Legia Warszawa napisała, że trzyma kciuki z chłopca i przesłała zestaw zdjęć z podpisami zawodników. Było także zdjęcie z autografem Andrzeja Leppera z charakterystycznymi krawatami, zdjęcia uczestników i jurorów z "You can dance" razem z podpisami, piękne zdjęcia, obrazy, rękodzieła, albumy. Większość poszła za ponad 100 czy nawet 200 złotych.

Goście mogli także pośpiewać razem z piosenkarką Majką Jeżowską i pobawić się ze znaną z "M jak miłość" 11-letnią Julką Wróblewską. Dochód z koncertu ma być przeznaczony przede wszystkim na turnusy rehabilitacyjne dla chłopca (jeden taki kosztuje ok. 4,5 tys. zł).

Jarmark Strzelecki w Strzelcach odbył się tradycyjnie na Rynku. - Impreza ma urozmaicony program i jest dobrze zorganizowana. Bardzo fajnie wyglądały walki rycerskie, widać, że chłopaki się przygotowały - mówi Michał Surma ze Strzelec. Bożena Kasprzak ze Strzelec uważa, że na jarmarku fajne jest praktycznie wszystko. - I występy, i walki rycerzy, i stragany - wymienia. Dodaje, że co roku impreza jest tak samo efektowna. - No i to coś naszego, rodzimego. Możemy się tym pochwalić - uważa.

Rynek na ten jeden dzień zmienił się w miasteczko średniowieczne. Nawet burmistrz Strzelec Tadeusz Feder i jego urzędnicy byli poprzebierani w starodawne stroje. Można był zobaczyć namioty rycerskie, sprzęt, miecze czy hełmy. No i oczywiście najciekawsze - walki rycerskie. Na środku Rynku rozstawiono scenę. Wokół zgromadziła się widownia. Walki były zacięte, ale kończyły się po góra kilkunastu sekundach.

W końcu to nie boks, a średniowieczna walka na "śmierć i życie". "Zabitych" rycerzy spychano na bok i musieli oni leżeć na kostce brukowej Rynku. Zwycięzca dostał piękny miecz. Na jarmarku można było pograć także w średniowieczny rodzaj kręgli czy wybić sobie starą monetę. To pierwsze zadanie wcale nie było taką łatwa sztuka, jakby się mogło wydawać. Ale za to dostarczało wiele radości młodszym i starszym.

Później do głosu doszli lokalni artyści. Pod sceną zgromadziło się kilkaset osób, które śpiewały razem z nimi. Na koniec wystąpiły wielkie gwiazdy: Ingrid i Stachursky.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska