Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mieszkańcy z ul. Wyszyńskiego w Zielonej Górze grożą spółdzielni mieszkaniowej

Danuta Kuleszyńska 0 68 324 88 43 [email protected]
- Całe szczęście, że nie mieszkam w tym wieżowcu. Ja tu tylko sprzątam - bez ogródek przyznaje gospodyni bloku Irena Poszytek
- Całe szczęście, że nie mieszkam w tym wieżowcu. Ja tu tylko sprzątam - bez ogródek przyznaje gospodyni bloku Irena Poszytek Fot. Mariusz Kapała
- Przestaniemy płacić na remonty, jeśli nie odnowią nam klatek schodowych i balkonów - ostrzegają lokatorzy wieżowca.

Dwa lata temu pani Ewa szła chodnikiem wzdłuż bloku. Prowadziła wózek z wnuczką. - Aż tu nagle jak nie huknie - wspomina. - Wielka bryła oderwała się od balkonu i o mało nas nie zabiła!

To prawda. Balkony w wieżowcu przy Wyszyńskiego 6 sypią się od lat. - Strach żyć, bo któregoś dnia mogą runąć - potwierdza Julian Stankiewicz z trzeciego piętra.
Pan Julian mieszka tu od 38 lat. Lubi wieżowiec, bo spędził w nim najwspanialsze lata. Ale, jak mówi, już nie wytrzymuje. - W bloku jest ponuro, depresyjnie. Klatki schodowe są obskurne, coś z tym trzeba robić.

- Remontów nie było ze 30 lat - dodaje Kazimiera Kubiak spod "czternastki".
- Nic się nie robi, a potrzeb wieżowiec ma całe mnóstwo - wtrąca Anna Bednarek z parteru.

Kupa na ścianie

Mieszkańcy wkurzyli się na dobre. I w zeszłym tygodniu wysmażyli pismo do Zielonogórskiej Spółdzielni Mieszkaniowej. Grożą w nim, że od stycznia 2010 r przestaną płacić na fundusz remontowy "jeżeli nie będziemy widzieli działań ze strony spółdzielni zmierzających do poprawy wizerunku wieżowca". Domagają się: pomalowania klatek, korytarzy i zsypu, remontu balkonów, oraz usunięcia dzikiego składowiska śmieci pod oknami.

Gospodyni wieżowca: Irina Poszytek tylko kiwa głową. Przyznaje: wieżowiec wygląda wewnątrz jak z horroru. - Ale jest to także wina samych lokatorów - dodaje. - Gdyby założyli domofony, to te klatki byłyby czystsze. Przychodzą tu różni narkomani, szprycują się, bałaganią...Ile to ja strzykawek nazbieram, ile igieł...

Nieproszeni goście brudzą ściany. Na dowód tego dozorczyni pokazuje zdjęcie, które cyknęła komórką. - To kupa, którą ktoś zrobił na ścianie.

Gospodyni o wieżowcu mówi wprost: to taki ruski kołchoz. A wie, co mówi, bo kiedyś w takim kołchozie pracowała. Na temat remontów ma swoje zdanie. - Trzeba zrobić porządek i spółdzielnia powinna się z lokatorami dogadać.

Wieżowiec na minusie

Dariusz Maćkowiak, wiceprezes ZSM o groźbach lokatorów wypowiadać się nie chce.

Zaprzecza, jakoby w wieżowcu od 30 lat nie było remontów. I wylicza, co zrobiono w ostatnich 10 latach: zlikwidowano junkersy, ocieplono ściany szczytowe bloku, wymieniono okna na klatkach i rury w zsypie, drzwi do piwnic, wyremontowano dach, a ostatnio stropodach. - Wszystkie te prace kosztowały w sumie 681 tys. podczas gdy wpływy z funduszu remontowego w tym okresie niecałe 569 tys. Wieżowiec ma na minusie ponad 100 tys. zł. I żeby wykonać to, czego żądają lokatorzy potrzebujemy około pół miliona zł. Skąd wziąć te pieniądze? - pyta Maćkowiak.

Prezes dodaje, że w 2011 r. rozpocznie się w wieżowcu stopniowy remont balkonów. Trzeba też wymienić instalację elektryczną. Na malowanie klatek i korytarzy mieszkańcy muszą jeszcze poczekać. Jak długo? Tego wiceprezes nie wie. - Jeśli mieszkańcy chcą malować klatki, możemy porozmawiać w jakim zakresie robimy balkony i czy na to malowanie starczy. Jest jeszcze inne wyjście: zwiększyć odpis na fundusz remontowy.

Natomiast ZSM od ręki załatwiła likwidację wysypiska śmieci pod oknami. Lada dzień na budynku zawiśnie tablica zakazująca zaśmiecanie terenu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska