Przypomnijmy, droga wojewódzka nr 278 łącząca Sulechów z Trzebiechowem ma być wyremontowana i poszerzona. W sierpniu ubiegłego roku na jej 2,7- kilometrowym odcinku, realizując pierwszą część projektu, wycięto prawie 400 lip.
Decyzja była konsultowana z mieszkańcami gminy, którzy w zdecydowanej większości poparli inwestycję. Ale jednocześnie, m.in. wśród społeczników z Zielonej Góry podniosło się wiele krytycznych głosów, które stanęły w obronie pięknej alei lipowej, przez którą wiodła trasa.
Dziś dalszy remont trasy stoi jednak pod znakiem zapytania. Dlaczego? Bowiem Barbara Bielinis-Kopeć, wojewódzka konserwator zabytków wpisała pozostałą część alei do rejestru zabytków. Prace na odcinku od Kruszyny do Radowic zostały wstrzymane, ale Zarząd Dróg Wojewódzkich odwołał się w tej sprawie do Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Na razie nie podjęto jeszcze decyzji w tej sprawie.
PRZECZYTAJ TAKŻE: Zaostrza się spór o remont drogi wojewódzkiej nr 278. Mieszkańcy gminy Trzebiechów zablokowali drogę
Mieszkańcy Trzebiechowa i okolic nie chcą jednak czekać i domagają się dalszego remontu drogi. Z tego powodu już wcześniej przeprowadzali pikiety protestacyjne. Wczoraj wyszli na trasę po raz czwarty blokując przejazd w okolicy skrętu na Głuchów. W manifestacji brało udział kilkadziesiąt osób.
- Na tej trasie zdarza się bardzo dużo wypadków. Modernizacja jest niezbędna ze względów bezpieczeństwa, droga jest po prostu zbyt wąska. Jej nawierzchnia jest w fatalnym stanie, jeździ się tędy jak po kartoflisku. Zgadzam się, że zieleń jest ważna, ale musimy pamiętać, że gmina potrzebuje tej drogi do rozwoju - mówi Daniel Wiktorowicz, radny gminy, który również brał udział w pikiecie.
Podobnego zdania jest Marek Hryszkiewicz. - Dziwię się, że w ogóle wpisano część alei do rejestru. Czy ktoś w ogóle robił przegląd tych drzew? Część z nich jest chora i zagraża kierowcom. Jesteśmy zdeterminowani walczyć do skutku. Nasz region jest drogowo zaniedbany, w pobliskich Cigacicach ludzie też protestują- przekonuje mężczyzna.
Mieszkańcy zastanawiają się, czemu zatrzymano remont w trakcie realizacji. - Dziwię się pani konserwator, że wydała taką decyzję w połowie inwestycji. Myślę, że stało się to pod naciskiem ekologów, którzy nie przejmują się sytuacją gminy i mieszkańców - twierdzi wójt Izabella Staszak. I dodaje, że od czasu rozpoczęcia remontu jest atakowana w internecie.
PRZECZYTAJ TAKŻE: Trzebiechów. Wcześniej wycięli prawie 400 drzew, teraz sadzą nowe
- Wyzywano mnie i porównywano do Hitlera. A przecież wychowałam się w tym miejscu i też mi szkoda tych wszystkich drzew. Ale gmina potrzebuje dobrej drogi do rozwoju, bez tego skazani jesteśmy na stagnację. Już teraz mamy spore braki w infrastrukturze - tłumaczy Staszak. - Jeżeli projekt nie zostanie zrealizowany w całości boimy się, że bezpowrotnie stracimy unijne dofinansowanie na remont trasy.
- Obecnie oczekujemy na decyzję ministerstwa - mówi dyrektor Paweł Tonder z ZDW. - W przypadku utrzymania w mocy decyzji o wpisaniu alei drzew do rejestru zabytków, przebudowa trasy nie będzie możliwa w całości. W celu realizacji zadania konieczne byłoby poniesienie bardzo wysokich kosztów związanych z ponownym przygotowaniem projektu, co mogłoby wygenerować koszty nieadekwatne do osiągniętego celu i ostatecznie udaremnić planowaną przebudowę drogi.
Konserwator zabytków twierdzi, że również czeka na ministerialne ustalenia.
Dziennik Zachodni / Wybory Losowanie kandydatów
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?