Widzą oni w tym wielkie zagrożenie i domagają się rezygnacji z planów rozbudowy.
Kronopol zwracając się do burmistrza Żar Romana Pogorzelca o wydanie decyzji środowiskowej, przedstawił szczegółowy raport wpływu tej inwestycji na środowisko, opracowany przez ekspertów.
Jak już informowaliśmy ("GL" z 30 października), urząd miasta wszczął postępowanie administracyjne i zgodnie z procedurą trzeba było zapewnić udział społeczeństwa w podjęciu decyzji. Z tego powodu raport został wyłożony w ratuszu i każdy z mieszkańców oraz instytucji społecznych mógł do 12 listopada zapoznać się z tym dokumentem.
Są filtry, czy nie?
- O tym, że takie postępowanie jest prowadzone mieszkańcy zostali powiadomieni poprzez wywieszenie ogłoszeń, w prasie oraz w internecie - mówi zastępca burmistrza Żar Jacek Niezgodzki.
- Cześć mieszkańców nie zgadza się z raportem niezależnych ekspertów, w którym mowa o oddziaływaniu nowej inwestycji na środowisko. W terminie przewidziany procedurą wpłynęły indywidualne i zbiorowe uwagi, pod którymi widnieje kilkaset podpisów. Niektóre z protestów są bardziej, inne mniej konkretne. Niektórzy mieszkańcy stwierdzają, że nie zgadzają się, bo nie, nie podając przy tym żadnych rzeczowych argumentów - zaznacza J. Niezgodzki.
- Domagamy się, żeby Kronopol zrezygnował z rozbudowy instalacji do produkcji kleju - informuje Anna Walicka, reprezentująca dużą grupę protestujących. - Pod protestem w tej sprawie zebraliśmy ponad 700 podpisów. Już istniejąca instalacja jest dużym zagrożeniem dla mieszkańców. Chcemy, żeby Kronopol zainwestował w ochronę środowiska, a nie w rozbudowę fabryki.
Zamiast sponsorować różne przedsięwzięcia, spółka mogła wydać te pieniądze na zabezpieczenia. Od dawna słyszymy, że mają być zamontowane filtry na kominach, a ich ciągle nie ma. Fabryka położona jest w strefie ochronnej ujęcia wody, w którym są olbrzymie pokłady wody. Stwarza to duże zagrożenie dla mieszkańców. Nie chcemy zetrzeć zakładu z powierzchni ziemi, ale domagamy się, żeby był bezpieczny dla ludzi.
Nie było awarii
- Powinniśmy rozmawiać o faktach, a nie zakładać, że mówimy nie, bo nie - stwierdza Janusz Tylzon, szef Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska w Zielonej Górze.- Technologia dziś poszła tak daleko, że nie ma większych problemów ze stworzeniem solidnych zabezpieczeń przed awariami.
Odkąd funkcjonuje obecna instalacja kleju, nie było przypadku jej rozszczelnienia i przedostania się do środowiska niebezpiecznych substancji. Oczywiście, że zakład trzeba rozbudowywać, ale trzeba rozmawiać rzeczowo zamiast kłócić się.
- Protestujący mieszkańcy nie do końca rozumieją sprawę - przekonuje prezes Kronopolu Maciej Karnicki.
- Zagrożenia nie ma, instalacja posiada wszelkie zabezpieczenia, nigdy nie było żadnej awarii i wycieku formaldehydu - dodaje.
Teraz dokumentacja w sprawie decyzji środowiskowej trafi do wojewody i marszałka województwa lubuskiego. To ich opinia zadecyduje o tym, czy burmistrz zezwoli na inwestycję.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?