Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mieszkańcy Zielonej Góry zebrali 1000 podpisów pod pomysłem stworzenia placu Praw Kobiet. Teraz chcą walczyć z drastycznymi billboardami

Natalia Dyjas-Szatkowska
Natalia Dyjas-Szatkowska
Tak społecznicy ogłaszali rozpoczęcie akcji zbierania podpisów pod pomysłem powstania w Zielonej Górze placu Praw Kobiet. Na zdjęciu jedna z inicjatorek: Zofia Szozda.
Tak społecznicy ogłaszali rozpoczęcie akcji zbierania podpisów pod pomysłem powstania w Zielonej Górze placu Praw Kobiet. Na zdjęciu jedna z inicjatorek: Zofia Szozda. Jacek Katos
Najpierw społecznicy i radni wyszli z inicjatywą stworzenia w Zielonej Górze placu Praw Kobiet. Gdy w krótkim czasie udało się zebrać pod tym pomysłem 1000 podpisów, działacze Wspólnej ZG, Instytutu Równości zaproponowali kolejną akcję - systemową walkę z billboardami, zawierającymi drastyczne zdjęcia.

Ponad dwa tygodnie temu pisaliśmy o społecznej inicjatywie utworzenia w Zielonej Górze placu Praw Kobiet. Miejsce to, jak mówią pomysłodawcy, miałoby być symbolem walki o prawa.

Wideo: tak rozpoczęto akcję zbierania podpisów pod pomysłem stworzenia placu Praw Kobiet w Zielonej Górze

- Ale nie tylko symbolem praw kobiet, lecz również tego, że jeśli jakakolwiek władza położy rękę na prawach obywatelskich jakiejkolwiek grupy społecznej, to wszyscy będziemy razem, będziemy bronić praw każdej grupy - mówiła Zofia Szozda, z grupy Wspólna ZG.

Zbierali podpisy, by w Zielonej Górze powstał plac Praw Kobiet

- 14 stycznia przedstawiliśmy obywatelski projekt, dotyczący powstania placu Praw Kobiet w Zielonej Górze - mówiła we wtorek, 2 lutego, Zofia Szozda, z grupy Wspólna ZG, jedna z inicjatorek tego pomysłu. - Ten plac ma powstać przy samej komendzie policji [przy ul. Partyzantów] - tłumaczy Z. Szozda.

Jak mówi Zofia Szozda, autorzy pomysłu wyznaczyli sobie miesiąc na zbieranie podpisów. By pomysł trafił pod dyskusje miejskich radnych, potrzeba było ich minimum 300.

- Jednak już teraz mamy ich bardzo dużo - przyznaje przewodnicząca Wojewódzkiej Rady Kobiet. - Dlaczego ten plac Praw Kobiet powstaje? Obecna władza odbiera nam, kobietom, prawa. Zaczęła od zabrania dofinansowania in vitro, dostępnej antykoncepcji awaryjnej, walczy z konwencją antyprzemocową.

Społecznika nawiązała też do ostatniego wyroku Trybunału Konstytucyjnego w sprawie aborcji.

- My, kobiety, będziemy zmuszone rodzić płody z nieodwracalnymi wadami - mówi Zofia Szozda. - Temu mówimy bardzo mocne "nie". Mamy serdecznie dość tego, co władza z nami robi. Władza toczy z nami wojnę.

Czy plac Praw Kobiet powstanie w Zielonej Górze?

W dwa tygodnie pod inicjatywą zebrano sporo podpisów. Znacznie więcej, niż wymagają tego przepisy. Inicjatorzy postanowili więc zakończyć już zbiórkę.

- Mamy w dwa tygodnie, przy pandemii, tysiąc podpisów! - podkreśla Z. Szozda. - Brawa dla mieszkańców Zielonej Góry!

Społecznicy chcą do końca obecnego tygodnia złożyć podpisy w biurze zielonogórskiej rady miasta. Mówią, że mają nadzieję, iż radni zagłosują za tym, by w Zielonej Górze powstał plac Praw Kobiet. To od nich wiele teraz zależy.

Nie będzie bannerów z drastycznymi zdjęciami?

Pomysłów na zmiany w mieście ma być jednak więcej. Społecznicy ze Wspólnej ZG, ale i z Instytutu Równości chcą też uregulowania przepisów porządkowych dotyczących eksponowania drastycznych treści na terenie miasta.

- Co ma czuć kobieta, która leży w szpitalu, wie, że płód będzie miał nieodwracalne wady, a za oknem widzi billboard, na
którym są umieszczone cząstki martwego płodu? - pyta Zofia Szozda. - Będzie przeżywała jeszcze większą traumę.

To jest nieludzkie. I temu też mówimy dość. Dlatego, posiłkując się projektem uchwały z Wrocławia, przygotowaliśmy projekt, który podpisali obecni radni.

Pod projektem uchwały podpisali się radni Zielonej Razem: Filip Czeszyk, Andrzej Bocheński, Andrzej Brachmański, Robert Górski, Tomasz Sroczyński, Grzegorz Hryniewicz, Rafał Kasza, Paweł Wysocki, Wiesław Kuchta, a także Dariusz Legutowski z Koalicji Obywatelskiej.

Gdy w zeszłym roku taki billboard pojawił się w okolicy zielonogórskiego szpitala, za pędzle chwycili m.in. radni Zielonej Razem i szybko go zamalowali.

- Jeżeli chodzi o billboardy antyaborcyjne czy pro-life, prezentujące fragmenty rozczłonkowanych płodów, to faktycznie zdarzyła się sytuacja, że te billboardy zostały zamalowane - mówi Filip Czeszyk, radny Zielonej Razem. - Ze względu na sprzeciw, w związku z publikacją takich treści w przestrzeni publicznej. Przestrzeń publiczna jest naszym wspólnym dobrem. Musimy pamiętać, że przy takim billboardzie mogą znaleźć się nie tylko dorośli, ale też dzieciaki.

Radny Zielonej Razem mówi, że mieli dużo tego typu zgłoszeń. A rodzice są oburzeni, że ich dzieci są narażone na takie obrazy.

- Robert Górski, Andrzej Bocheński i Andrzej Brachmański mają sprawy w prokuraturze - mówi Czeszyk. - Panowie muszą się mierzyć z zarzutami, muszą się tłumaczyć ze swoich działań. Uważamy, że jest to karygodne. Bo to obywatelski sprzeciw, do którego każdy ma prawo. Moim zdaniem w całej tej historii nie chodzi o dbanie o tzw. życie poczęte. Tutaj chodzi o to, żebyśmy się dzielili, kłócili. Bo zwaśnionym społeczeństwem łatwiej jest rządzić.

Inicjatywę systemowej walki z takimi nośnikami poparł też radny Koalicji Obywatelskiej, Dariusz Legutowski. - Nie podobały mi się sytuacje związane z przejazdem przez miasto różnego rodzaju ciężarówek - mówi radny. - Z napisami, które nie powinny mieć miejsce w przestrzeni publicznej. To jest zaszczuwanie jednych na drugich. Chciałbym, żeby w jakiś sposób to było unormowane. Musimy pewne sprawy załatwiać wspólnie, a nie oglądać się na to, kto to wymyślił. Jak coś jest dobrego, rozsądnego, to stoimy ponad podziałami.

Jeszcze parę lat temu (abstrahując już od tematu samych billboardów), radni PO proponowali podjęcie tematu uchwały krajobrazowej (tematem zajmował się też Ruch Miejski Zielona Góra).

By uchronić najmłodszych przed drastycznymi widokami

Celem tej najnowszej uchwały ma być uchronienie przede wszystkim najmłodszych przed drastycznymi widokami. Inicjatywę poparli nie tylko niektórzy radni, ale i prezydent Janusz Kubicki.

- Demokracja, tolerancja, wolność, równość, to są bardzo ważne wartości, które powinniśmy szanować - mówił podczas konferencji przed zielonogórskim ratuszem Janusz Kubicki. - W przestrzeni publicznej nie ma miejsca na tego typu billboardy, jak te, które pokazują coś, co nie powinno się znaleźć. Można manifestować swoje poglądy, ale trzeba to robić w taki sposób, żebyśmy wszyscy razem czuli się z tym dobrze. Nie ma zgody na to, żeby dzieci mogły oglądać takie billboardy.

Inicjatywę popiera też Tomasz Łagutko.

- Sam jestem ojcem, nie wyobrażam sobie, żebym musiał narażać swoje dziecko na widok [zdjęć] rozerwanych płodów, zwłok - mówi. - Jestem jak najbardziej za tą uchwałą. Powinniśmy uporządkować przestrzeń publiczną, żeby takich rzeczy w niej po prostu nie było.

Przypomnijmy, że billboard, na którym pojawiały się plakaty, najpierw zamalowano, a ostatecznie nośnik zlikwidowano.

od 7 lat
Wideo

Uwaga na Instagram - nowe oszustwo

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska