Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mieszkaniec Droszkowa boi się, że mu zabiorą część działki na drogę

Eugeniusz Kurzawa 68 324 88 54 [email protected]
Zbigniew Kowalski zamówił firmę, która ogrodziła jego posesję. Choć i tak ma obawy czy płotu nie zdewastują mu ciężkie pojazdy, a potem gmina wymusi na nim oddanie kawałka gruntu.
Zbigniew Kowalski zamówił firmę, która ogrodziła jego posesję. Choć i tak ma obawy czy płotu nie zdewastują mu ciężkie pojazdy, a potem gmina wymusi na nim oddanie kawałka gruntu. fot. Krzysztof Kubasiewicz
Mieszkaniec os. Ceglanego w Droszkowie obawia się, że wskutek błędów geodezyjnych przy wytyczaniu drogi osiedlowej i faktów dokonanych zostanie zmniejszona jego działka. - Wstrzymaliśmy prace do wyjaśnienia -mówi wójt.

Pojechaliśmy do Droszkowa. Razem z nami przed posesję czytelnika "GL" zjeżdżają samochody, wysiadają ludzie, robi się zamieszanie. - Spokojnie, spokojnie, będę się grodził, zaraz to wyjaśnię, tylko ustalę szczegóły z firmą, która przyjechała stawiać płot - tłumaczy Zbigniew Kowalski, wysyłając nas do domu.

Państwo Kowalscy postawili domek przy ul. Piaskowej na osiedlu Ceglanym, które jest coraz bardziej zabudowywane. - Wciąż mamy tu ruch - mówi Bożena Kowalska. - A to ciężki sprzęt budowlany, a to jedzie rolnik, który ma kawałek dalej gospodarstwo, a to szambowóz...

Kilka dni temu pana Zbigniewa zaniepokoił prozaiczny fakt stawiania przy ulicy lamp. W zasadzie powinien się ucieszyć, że będzie miał oświetloną ulicę, ale Kowalski podnosi inny aspekt.

- Piaskowa ma 4 m szerokości - opowiada pan Zbigniew. - Gdy gmina wzięła się za stawianie lamp, uważam zresztą, że w ramach kampanii wyborczej wójta, to tym samym zmniejszyła się szerokość ulicy do 3 - 3,2 m. W tym miejscu droga jest wąska, bo kiedyś tak została wytyczona i nie ma jej jak poszerzyć. Z jednej strony jezdni moja działka, z drugiej sąsiada.

W 2001 r. Kowalski postanowił wytyczyć sądownie granice swojej posesji. Pokazuje wyrok sądu i mapkę z przebiegiem drogi, i granicami działek.

Wąskie osiedlowe gardło

- Urząd gminy nie wniósł wtedy żadnych uwag, zatem zgodził się na granice ustalone przez sąd - twierdzi Kowalski. Wystraszył się jednak możliwych faktów dokonanych. Jeśli bowiem już wkopano lampy w pobocze wąskiej ulicy bez chodników, to jadące tędy samochody będą trzymać się z dala od słupów, tym samym wjeżdżając na jego dotąd nie ogrodzoną działkę. Z czasem "wyjechany" grunt może zostać uznany za właściwą drogę. Dlatego dmuchając na zimne Kowalski postawił płot.

- To bardzo wąski odcinek, dwa pojazdy nie mają szans się wyminąć - mówi mieszkanka osiedla Ceglanego (nazwisko do wiadomości "GL"). - Jechaliśmy tędy z mężem samochodem, i żeby uciec przed pojazdem z naprzeciwka mąż zjechał ile się dało. No i złapaliśmy gumę.

- Oświetlenie na Piaskowej było zaplanowane w zeszłym roku - wójt Andrzej Bukowiecki odparowuje zarzut wyborczy. - Ale znam sprawę, pan Kowalski ją zgłosił do urzędu, ponadto wraz z zastępcą pojechaliśmy zobaczyć sytuację na miejscu. Fakt, ul. Piaskowa na tym odcinku to wąskie gardło. Przekazaliśmy uwagi wykonawcy, zielonogórskiej firmie "Wolta", żeby skorygowała projekt. Sprawa i tak wypłynęłaby przy odbiorze inwestycji, ale doceniamy uwagi pana Kowalskiego, gdyż stawia nam, jako samorządowcom, wysokie wymagania, choć niepotrzebnie na zapas rysuje czarne scenariusze.

- Akurat wstrzymali roboty! - replikuje dwa dni temu Kowalski. - Firma założyła już klosze na lampy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska