Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mieszkaniec Drzeńska: Pod domem płynie mi szambo!

Beata Bielecka
- Gołym okiem widać, że płynie tu szambo. Najgorzej jest wieczorem, gdy ludzie się kąpią, piorą i zużywają więcej wody. Wtedy to jest tu rzeka ścieków. A jaki smród!- mówi Mariusz Jędrzejczuk.
- Gołym okiem widać, że płynie tu szambo. Najgorzej jest wieczorem, gdy ludzie się kąpią, piorą i zużywają więcej wody. Wtedy to jest tu rzeka ścieków. A jaki smród!- mówi Mariusz Jędrzejczuk. fot. Beata Bielecka
- Ludzie kwiaty przed chałupami ustawiają, ogrodzenia kute robią, a od tyłu wylewają na drogę ścieki - mówi zdenerwowany Mariusz Jędrzejczuk z Drzeńska. - Chodziłem do gminy, prosiłem, żeby coś zrobili, ale nic to nie daje - narzeka.

Ponad dwa lata temu M. Jędrzejczuk kupił we wsi pół poniemieckiego domu. Mówi, że liczył się z tym, że czeka go spory remont. Ale nie spodziewał się, że będzie musiał zacząć od piwnicy. - Miałem tam gnojówkę - opowiada. - Wszystko przez przepełnione szamba sąsiadów. Nie opróżniają ich, ścieki wylewają się na drogę i zalewają piwnice - twierdzi.

Władza bezradnie rozkłada ręce

On znalazł na to sposób, ale załatwił tylko część problemu. - Wysypałem pod domem wywrotkę gruzu, uszczelniłem ścianę folią i prawie o metr podniosłem teren - pokazuje nasyp. Pozostał jednak problem płynących wzdłuż drogi nieczystości. - Przecież to grozi jakąś epidemią!- mówi mężczyzna.

Opowiada, że niedawno koło jego domu gmina utwardziła drogę. Wcześniej był tam bruk. - Cieszyliśmy się, dzieci z całej wioski jeździły tu rowerami, bo to boczna, bezpieczna droga. Ale teraz niektórzy rodzice się boją, bo przecież te ścieki to istna zaraza - dodaje. Mówi też, że szkoda nowej drogi, która już miejscami jest mokra od ścieków. Jak przyjdzie zima ścieki zamarzną i rozsadzi drogę - uważa. Dlatego podjął walkę o to, żeby zrobić z szambami porządek. Samotną.

- Liczyłem na pomoc sołtyski, która tu mieszka po sąsiedzku, ale nic nie zrobiła. Stwierdziła tylko, że dziurawe szamba ma wiele osób w Drzeńsku - opowiada M. Jędrzejczuk. Poszedł więc do Sławomira Dudzisa, zastępcy burmistrza Rzepina, który mieszka kilka domów od niego. - Też bezradnie rozłożył ręce - twierdzi mężczyzna.

Bo tak jest wszędzie

- To nie tak - ripostuje S. Dudzis. - Od wielu lat próbujemy walczyć z tymi, którzy nie opróżniają regularnie szamb, ale nie jest to łatwe - mówi zastępca burmistrza. - Były już u nas kilkukrotnie kontrole sanepidu słubickiego i wojewódzkiego, zawiadamialiśmy policję. Ludzie dostali mandaty, ale za pewien czas problem wraca. Szczególnie w budynkach wielorodzinnych, bo tam jedni chcą płacić za wywóz nieczystości, inni nie. Zresztą podobny problem mamy także w innych miejscowościach, w których nie ma sieci kanalizacyjnej. Dlatego próbujemy znaleźć jakieś systemowe rozwiązanie, bo to nie jest sposób, żeby co tydzień wzywać policję - dodaje.

Gmina chce starać się o pieniądze na budowę kanalizacji we wsiach, ale jak mówi zastępca burmistrza to kwestia minimum czterech lat. - Dlatego na razie jesteśmy na etapie wprowadzania programu komputerowego, który jasno pokaże, kto wywozi szamba, a kto tego nie robi. Wtedy będziemy w stanie lepiej to egzekwować - mówi S. Dudzis. Zastępca burmistrza komentuje też sprawę wyremontowanej drogi, którą zdaniem M. Jędrzejczuka zniszczą ścieki. - Nie ma takich obaw - uważa.

- Zobaczymy zimą - mówi jednak M. Jędrzejczuk. Sprawę mandatów za nie wywożenie ścieków komentuje krótko. - Niektórym bardziej opłaca się sporadycznie zapłacić 50 zł kary, niż wydać 100 zł na opróżnienie szamba - twierdzi.
- Z tego co wiem, mandaty wyniosły ok. 300 zł - mówi jednak S. Dudzis.

Co na to wszystko sołtys Drzeńska Weronika Krasucka?
- Rzeczywiście mamy problem z szambami, ale nie my jedni. Tak jest w całej gminie i nie tylko u nas. Ludzie w miarę możliwości wywożą szamba, ale jak zmusić do tego tych, którzy mają po 500 zł dochodu? - pyta. Mówi, że potrzebna jest sieć kanalizacyjna. Wtedy problem zostanie rozwiązany.

Sanepid ostrzega

O wylewające się szamba zapytaliśmy też w słubickim sanepidzie.
- Gdy dostajemy zgłoszenie w takiej sprawie przekazujemy je do załatwienia do gmin, bo są to ich zadania własne - wyjaśnia dyrektor Terenowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Słubicach Jadwiga Caban-Korbas. Mówi, że ścieki są niebezpieczne dla człowieka i dla środowiska.

- Są agresywne biologicznie, wywołują choroby jelitowe. Działają też paskudnie na środowisko. Ludzie chcąc uniknąć opłat nie martwią się tym, co będzie za kilka lat, a przecież doprowadzają do skażenia gleby i wody i to odbije się na człowieku - podkreśla. Dodaje też, że sanepid przeprowadza wiele kontroli pod tym kątem.

Niedawno z policją zorganizowano akcję, po informacji, że do Pliszki płyną ścieki, których w ten sposób pozbywają się mieszkańcy okolicznych domów.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska