Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mieszkaniec Kostrzyna zostawił samochód po niemieckiej stronie granicy. Gdy po niego przyszedł, pojazd był zdewastowany

Jakub Pikulik
Jakub Pikulik
Renault Clio pana Roberta zostało mocno uszkodzone. Naprawa samochodu to koszt około 2 tys. zł.
Renault Clio pana Roberta zostało mocno uszkodzone. Naprawa samochodu to koszt około 2 tys. zł. Czytelnik z Kostrzyna
- Jest mi przykro. Nie tylko, że zniszczono mi samochód. Nie podoba mi się również postawa niemieckiej policji – mówi pan Robert z Kostrzyna. Stał się ofiarą chuligańskiego wybryku. Ktoś zniszczył mu zaparkowany tuż za granicą samochód.

Był piątek, 12 czerwca. Pan Robert, podobnie jak tysiące innych osób, wracał z Niemiec do Polski. Nadchodził weekend, więc ruch był ogromny. Na granicach trwały jeszcze kontrole, więc przy wjeździe do Kostrzyna od strony Niemiec utworzył się ogromny korek. Pan Robert nie chciał w nim stać, więc podobnie jak już kilka razy wcześniej, zostawił samochód w rejonie dawnych radzieckich koszar po niemieckiej stronie Odry i pieszo przeszedł do Polski. – Było po godzinie 20, wracałem zmęczony po pracy, nie chciałem stać blisko dwóch godzin w korku – mówi mężczyzna. Podobnie zrobiło kilka innych osób.

INFORMACJE Z KOSTRZYNA NAD ODRĄ

Ktoś zniszczył zaparkowany samochód

Kostrzynianin po swój pojazd wrócił w niedzielę, 14 czerwca. Jakież było jego zdziwienie, gdy samochód tam... nie było. Był natomiast patrol niemieckiej policji. – Podszedłem i zapytałem, czy nie wiedzą, co się stało z moim samochodem. Powiedzieli, że wcześniejsza zmiana odebrała zgłoszenie o zdewastowanych pojazdach. Miało to miejsce około godziny czwartej w nocy z soboty na niedzielę – mówi pan Robert. Zniszczony przez wandali samochód pana Roberta został odholowany na parking we Frankfurcie nad Odrą.

Powiedzieli, że wcześniejsza zmiana odebrała zgłoszenie o zdewastowanych pojazdach. Miało to miejsce około godziny czwartej w nocy z soboty na niedzielę

"Wycieczka" do komisariatu

Kostrzynianin przez niemiecki patrol został skierowany do komisariatu policji w Seelow. – Tam dowiedziałem się, że mój zniszczony samochód faktycznie znajduje się we Frankfurcie, sprawców nie ujęto, a więcej dowiem się w poniedziałek – mówi mężczyzna. W poniedziałek czekała go kolejna podróż do Seelow (to 20 km w jedną stronę). Tam mężczyzna dostał dokumenty, uprawniające go do odbioru samochodu z parkingu firmy, która zajmuje się przechowywaniem kradzionych i zniszczonych pojazdów.

Samochód jest mocno uszkodozny

Pan Robert pojechał więc do Frankfurtu (to kolejnych 26 km) i tam na parkingu odnalazł swoje renault clio. Samochód ma popękaną przednią szybę, wiele wgnieceń na karoserii (prawdopodobnie powstałych w wyniku kopnięć), głębokie rysy lakieru i całkowicie rozbitą tylną szybę. Koszt naprawy to co najmniej 2 tys. zł. – To mnie załamało, bo tego auta używamy z żoną do dojazdów do pracy – mówi pan Robert. To jednak nie wszystko. Firma, która na zlecenie niemieckiej policji odholowała i zabezpieczyła clio pana Roberta wystawiła mu za to rachunek opiewający na kwotę 160 euro.

To mnie załamało, bo tego auta używamy z żoną do dojazdów do pracy.

Dlaczego ofiara ma płacić za odholowanie auta?

- Nie rozumiem dlaczego niemiecka policja tak postąpiła i dlaczego mimo, że padłem ofiarą przestępstwa, to jeszcze obarcza się mnie kosztami. Przecież samochód ma tablice rejestracyjne. W Świecku funkcjonuje polsko-niemieckie centrum współpracy służb. Wystarczyło, żeby niemiecka policja skontaktowała się ze swoimi polskimi kolegami, a oni ustaliliby właściciela i poinformowali mnie o całej sytuacji. Sam bym odebrał ten samochód i nie musiał ponosić dodatkowych kosztów – mówi rozżalony pan Robert.

Być może ma on powody ksenofobiczne. Samochód miał polskie rejestracje, a takie akty wandalizmu skierowane przeciwko Polakom na pograniczu już się zdarzały

Jest więcej poszkodowanych?

Kostrzynianin mówi, że na pewno padł ofiarą chuligańskiego wybryku. – Być może ma on powody ksenofobiczne. Samochód miał polskie rejestracje, a takie akty wandalizmu skierowane przeciwko Polakom na pograniczu już się zdarzały – mówi mężczyzna. – Wiem, że wandale zniszczyli tej nocy więcej samochodów. Proszę o kontakt ich właścicieli – dodaje pan Robert. Skontaktować się z nim można za pośrednictwem naszej gazety, pisząc na adres [email protected].

Czy niemiecka policja ujęła chuliganów? Dlaczego poszkodowana osoba musi zapłacić za odholowanie pojazdu? Dlaczego niemieccy stróże prawa nie skorzystali z pomocy polsko-niemieckiego centrum współpracy służb w Świecku, aby skontaktować się z właścicielem pojazdu? Te pytania zadaliśmy niemieckiej policji. Czekamy na odpowiedź.

Polecamy również wideo: Tłum skakał po samochodach, gdy włamywacze otwierali drzwi do luksusowego butiku w Nowym Jorku

od 7 lat
Wideo

Pismak przeciwko oszustom, uwaga na Instagram

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska