Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mieszkaniec Ośna przegrał w sądzie z gminą, ale nie składa broni

Beata Bielecka
- Dla mnie kluczowa w tej sprawie jest ekspertyza biegłego sądowego, który wskazał, że szkody w naszym budynku spowodowały tiry - mówi Maciej Gołębiowski.
- Dla mnie kluczowa w tej sprawie jest ekspertyza biegłego sądowego, który wskazał, że szkody w naszym budynku spowodowały tiry - mówi Maciej Gołębiowski. fot. Beata Bielecka
Maciej Gołębiowski będzie musiał zapłacić Zakładowi Administracji Mieniem Komunalnym za remont budynku, w którym mieszka. Sąd Okręgowy w Gorzowie Wlkp. uchylił wcześniejszy, korzystny dla mieszkańca wyrok. On jednak nie zamierza się poddać.

O konflikcie między M. Gołębiowskim i ZAMK pisaliśmy 23 czerwca w tekście " Wygrali z gminą nie muszą płacić". Było to wkrótce po tym jak zapadł pierwszy wyrok w tej sprawie. Przypomnijmy. Sąd Rejonowy w Sulęcinie oddalił w czerwcu pozew ZAMK-u o zapłatę za remont uszkodzonej kamienicy przy ul. Lipowej. Pod fundamentami budynku trzeba było wzmocnić grunt, a ponadto załatać pęknięcia w ścianach domu. Zdaniem M. Gołębiowskiego do szkód doszło nie z powodu winy mieszkańców, ale tirów.

Tiry do sądu?

Samochody przez wiele lat jeździły po nierównej brukowanej drodze, położonej przy samym domu. Grupa mieszkańców Ośna walczyła o ograniczenie ruchu. To się częściowo udało, bo tiry nie mogą już jeździć jak wcześniej tą ulicą. Ale szkody pozostały. Miasto, które jest współwłaścicielem części mieszkań w kamienicy przy Lipowej, zaczęło likwidować szkody i obciążać kosztami mieszkańców. To wywołało sprzeciw m.in. M. Gołębiowskiego.

- Miasto chciało, żebyśmy płacili za naprawę szkód, do których doszło nie z naszej winy - tłumaczył nam mężczyzna. Pokazał też ekspertyzę biegłego sądowego, zrobioną na zlecenie mieszkańców, z której wynika, że " spękania ścian oraz nadproży okiennych i drzwiowych świadczą o nierównomiernej pracy fundamentów i wpływie obciążeń dynamicznych na grunt, na którym budynek jest posadowiony". Jego zdaniem duży ruch ciężkich samochodów powodował powstawanie drgań dynamicznych w gruncie, a dodatkowe obciążenie powodowało nierówną prace fundamentów pod budynkiem.

Kierowniczka ZAMK Janina Nowak była zaskoczona podejściem do sprawy m.in. M. Gołębiowskiego (oprócz niego zapłaty odmówiła jeszcze jedna osoba). Jej zdaniem z ekspertyzy nie wynika w stu procentach, że budynek został zniszczony przez ruch ciężkich pojazdów. Podkreślała jednak, że ZAMK poszedł na rękę właścicielom, którzy nie mieli pieniędzy na pokrycie kosztów remontu i rozłożył im należności na raty.

M. Gołębiowski miał zapłacić 2, 5 tys. zł. - Jest właścicielem swojego mieszkania i musi partycypować w kosztach remontu budynku - tłumaczyła J. Nowak.
Mieszkaniec stał przy swoim. ZAMK skierował sprawę do sądu w Sulęcinie. Ten oddalił powództwo gminy. - Dla mnie to logiczne - cieszył się M. Gołębiowski.
ZAMK złożył jednak apelację.

Poskarży się Rzecznikowi Praw Obywatelskich

W połowie października Sąd Okręgowy w Gorzowie Wlkp.
uznał, że rację ma jednak gmina, domagając się od mieszkańców zapłaty za remont kamienicy. - Mimo to nie zamierzam płacić - mówił nam wczoraj mieszkaniec Ośna. - Wprawdzie nie przysługuje mi już odwołanie od tego wyroku, bo jest on prawomocny to jednak nie poddam się. Jestem przekonany, że mam rację. Czekam tylko na uzasadnienie wyroku i zamierzam napisać w tej sprawie do Rzecznika Praw Obywatelskich i do prokuratury krajowej - zapowiedział.

- Jeśli pan Gołębiowski nie zapłaci dobrowolnie oddam sprawę do komornika - zareagowała na to M. Nowak. Dodała, że po pierwszym wyroku czuła się pokrzywdzona, bo wszyscy mieszkańcy wiedzieli o planowanym remoncie i jego kosztach i nikt się temu nie sprzeciwiał.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska