Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mieszkaniec Żar wygrał sprawę z wójtem gminy Lipinki Łużyckie

Aleksandra Łuczyńska 68 363 44 60 [email protected]
Cieszy się z wygranej w sądzie. Ale to jeszcze nie koniec zamierzam starać się o odszkodowanie - zapowiada Krzysztof Rubczyński
Cieszy się z wygranej w sądzie. Ale to jeszcze nie koniec zamierzam starać się o odszkodowanie - zapowiada Krzysztof Rubczyński fot. Aleksandra Łuczyńska
- Przez swoje decyzje wójt naraził gminę na poważne wydatki, to karygodne - mówi Krzysztof Rubczyński, który wygrał w Wojewódzkim Sądzie Administracyjnym sprawę z wójtem gminy - Michałem Morżakiem.

Temat poruszaliśmy na łamach "GL" kilkakrotnie. Przypomnijmy, zatem, że cała sprawa zaczęła się cztery lata temu. Mieszkający w Żarach, a pochodzący z Lipinek Łużyckich Krzysztof Rubczyński dostał w spadku po ojcu ziemią rolną o powierzchni ponad hektara właśnie w Lipinkach.
Grunty postanowił podzielić i przekształcić na działki budowlane. Załatwianie wszelkich formalności z tym związanych zaczął w 2006 roku od wniosku do urzędu gminy w sprawie warunków zabudowy. Jednak decyzja wójta w tej sprawie była odmowna, podobnie jak każda kolejna dotycząca tej sprawy. Dlaczego?
Otóż, Michał Morżak, wójt gminy Lipinki Łużyckie wskazał konieczność wykonania planu zagospodarowania przestrzennego wspomnianego gruntu, z przeznaczeniem na zabudowę zagrodową.

K. Rubczyński od kolejnych, sześciu decyzji podjętych przez wójta w tej sprawie odwoływał się do Samorządowego Kolegium Odwoławczego w Zielonej Górze. - I za każdym razem SKO je uchylało, ale wójt był nieugięty, czego zupełnie nie rozumiem. Nie wyobrażam sobie na tym terenie zabudowy zagrodowej, owszem to jest działka rolna, ale tam zupełnie nic nie rośnie. Ta ziemia nie nadaje się do żadnej uprawy, o czym przekonałem się osobiście - mówi żaranin. - Ponadto wójt twierdził, że to gmina będzie ponosić koszty uzbrojenia terenu, podczas gdy zapewniałem, że zrobię to sam za własne pieniądze. Doprowadzę wodę, prąd i wszystko, co jest tam potrzebne do budowy i późniejszej eksploatacji gospodarstwa domowego. Mam na to wszystkie dokumenty - podkreśla.
Mimo dalszych starań K. Rubczyńskiego o warunki zabudowy, kolejne decyzje urzędu gminy były odmowne, co powodowało przedłużanie sprawy, która ostatecznie trafiła do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Gorzowie. Ten zdecydował, że to skarga K. Rubczyńskiego jest zasadna, a uchwała rady gminy w sprawie utworzenia planu zagospodarowania przestrzennego jest nieważna.
W rozmowie telefonicznej z nami M. Morżak przyznał, że nie wyklucza odwołania się od tego wyroku: - Wszystko zależy od konsultacji z kancelarią prawną. W najbliższym czasie podejmiemy decyzję - powiedział nam wójt, który zapewnił jednocześnie, że tuż po powrocie z wyjazdu służbowego skomentuje sprawę szerzej.

K. Rubczyński z wyroku sądu jest zadowolony, choć sam przyznaje, że na tym nie zakończy się jego batalia z wójtem. - Zamierzam założyć sprawę sądową o odszkodowanie. Minęły cztery lata, w tym czasie mogłem już dawno podzielić działki, a ziemia jak stała tak stoi i nic się tam nie dzieje przez bezpodstawne decyzje urzędnicze. Wójt, prowadząc prywatną wojnę, naraził gminę na potężne koszty związane z planem zagospodarowania, obsługą prawną, a teraz również z odszkodowaniem, którego będę się domagał - zapewnia.
Jaki będzie dalszy ciąg sporu, czy K. Rubczyński będzie mógł przekształcić ziemię na działki budowlane, okaże się wkrótce. Do tematu na pewno wrócimy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska