Pani Dorota pierwszy raz zgłosiła się do nas pół roku temu (o jej sytuacji pisaliśmy dwukrotnie w "GL"). Starała się o mieszkanie socjalne dla swojej córki. Między innymi po naszych publikacjach gmina przydzieliła jej lokal przy ul. Wiejskiej.
- Kilka dni temu dostałam pismo z urzędu, że do remontu potrzeba kierownika budowy. Mieszkanie jest w fatalnym stanie, ale chciałam, jak mówił były burmistrz, powoli remontować je własnym wkładem sił. A teraz słyszę, że jednak potrzeba kierownika budowy? Do czego, do kilku cegiełek? - denerwuje się. W mieszkaniu nie ma prądu, wody, ogrzewania. Są za to dziury w ścianach i popękany sufit.
- Kiedyś były tu biura, dlatego zrobienie z tego miejsca mieszkania to zmiana sposobu użytkowania, a do tego potrzebna jest dokumentacja, a później pozwolenie na budowę. Pani Koza odebrała klucze 20 maja i do tej pory nie dostarczyła nam potrzebnych dokumentów - mówi Maria Czekajło, gminny inspektor ds. lokalowych. Zaleca, aby kobieta znalazła fachowca, który ma uprawnienia i wystawi jej papiery. - Nawet na garaż muszą być dokumenty, a co dopiero na mieszkanie, gdzie będą żyć ludzie, w tym kilka dzieci - podkreśla.
Jest jednak szansa na inne rozwiązanie. - Gmina prawdopodobnie przekaże córce pani Kozy inny lokal, który nie wymaga remontu. Czekamy tylko aż się jakiś zwolni. Zrobimy to z uwagi na trudną sytuację tej wielodzietnej rodziny - mówi.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?