Wczorajsze spotkanie w Urzędzie Gminy nie było pierwszą rozmową pani Beaty z władzami. - Od września ubiegłego roku domagam się, by postawiono na najbardziej ruchliwym przejściu pana lub panią stop. Kierowcy pędzą tamtędy z nadmierną prędkością i nie tylko maluchy mają problem z przejściem przez ulicę - mówiła nam kobieta.
Drżą o swoje dzieci
B. Tanaś domagała się zabezpieczenia przejścia już w ubiegłym roku, m.in. na sesji Rady Miasta. Okazało się wówczas, że pan stop pracował na ruchliwej krzyżówce, ale zrezygnowano z jego usług, gdyż kilkaset metrów dalej są pasy przy gimnazjum i tam inna osoba przeprowadza uczniów przez jezdnię. Pani Beata nie poddała się, zwłaszcza, że popierają ją inne matki uczniów podstawówki.
- Córka jest w czwartej klasie, ale drżę o nią, gdy przechodzi sama przez tę nieszczęsną krzyżówkę. Nie zawsze mogą ją odprowadzić, bo zajmuję się małym wnukiem. Gmina powinna zadbać o bezpieczeństwo dzieci - mówiła nam Maria Łuczak, która zadzwoniła do redakcji.
Światła odpadają
Wczoraj urzędnicy z gminy spotkali się z panią Beatą. Z Gorzowa przyjechała Renata Frankowska - Płaczek, przedstawicielka Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad. Stwierdziła ona, że krajowa trójka jest w mieście doskonale oznaczona i spełnia wszystkie wymogi bezpieczeństwa. Dodała, że nie można na skrzyżowaniu postawić świateł, gdyż spowodowałoby to w mieście ogromne korki i zanieczyszczenie środowiska.
Przedstawiła też policyjne statystki, z których wynika, że na skrzyżowaniu w ubiegłym roku był jeden wypadek śmiertelny, gdy pieszy wtargnął na pasy. - A co będzie, jeśli na pasy nagle wejdzie dziecko? - pytała B. Tanaś i zdecydowanie domagała się od władz gminy rozwiązania problemu.
Gmina musi zdecydować
Wiceburmistrz Ryszard Szymański przyznał, że skrzyżowanie jest niebezpieczne, ale dodał, że ruchliwe są i inne przejścia na tej trasie. - Jeśli postawimy pana stop w tym miejscu, mieszkańcy będą chcieli tego samego na innych ulicach, a to kosztuje. Poza tym z naszych informacji wynika, że dzieci niezbyt chętnie korzystały z przeprowadzania ich przez jezdnię - mówił R. Szymański.
Nie potrafił jednak powiedzieć, ile dzieci przechodzi codziennie przez pasy. Szef referatu spraw społecznych, Andrzej Śniadecki, proponował, by dokładnie sprawdzić, ile maluchów korzysta z przejścia. - To nie ilość jest ważna. Ludzkie życie jest najcenniejsze i trzeba zapobiegać nieszczęściom - przekonywała B. Tanaś.
Proponowała ona także, by przy skrzyżowaniu ustawić fotoradar. Część urzędników miała jednak wątpliwości, czy to coś da. Ich zdaniem kierowcy nie przekraczają w tym miejscu dozwolonej prędkości. Władze były zdziwione, że na spotkaniu zabrakło policji. - Wysłaliśmy zaproszenie - zapewniał wiceburmistrz.
Po półtoragodzinnej dyskusji R. Szymański obiecał, że gmina rozważy możliwość postawienie opiekuna na skrzyżowaniu. - Do końca marca damy odpowiedź w tej sprawie - zapewnił.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?