Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mikołaj z Dąbrowy koło Lubska jest bardzo chory. Potrzebna jest pomoc.

Aleksandra Łuczyńska, 0 68 363 44 60, [email protected]
Edyty i Jarosława Lisowiczów nie stać na koszty związane z leczeniem ich synka Mikołaja.
Edyty i Jarosława Lisowiczów nie stać na koszty związane z leczeniem ich synka Mikołaja. fot. Aleksandra Łuczyńska
- Kiedy się dowiedziałem, że moje dziecko jest tak ciężko chore, nogi się pode mną ugięły - opowiada Jarosław Lisowiec, tata chłopca.

Mikołaj ma zaledwie osiem miesięcy. To drugie dziecko Edyty i Jarosława Lisowiczów. Oczko w głowie swojej czteroletniej siostry - Dominiki. Kiedy się urodził, jego rodzice nie posiadali się ze szczęścia. Jednak nie trwało ono długo.

Lekarze bardzo szybko wykryli u chłopca poważną wadę serca. Już w jedenastej dobie życia maleństwo przeszło pierwszą w swoim życiu operację. Niestety, nie ostatnią. Przed nim jeszcze co najmniej dwie. Mikołaj cierpi na niedorozwój lewej komory sercowej, czyli tzw. HLHS. Do końca życia będzie musiał brać odpowiednie leki, prawdopodobnie nie będzie mógł pracować fizycznie.

- Lepiej niech pani nie pyta co czuliśmy, kiedy lekarze nam powiedzieli o chorobie syna - mówi E. Lisowiec. Po chwili w jej oczach pojawiają się łzy. Jej mąż wspomina: - Nogi się pode mną ugięły. Kiedy go niosłem, ręce strasznie mi się trzęsły. Nie wierzyliśmy, że mogło nas to spotkać.

Długie leczenie

- Już w dniu jego narodzin, podczas badań, wykryto szmery w jego serduszku - dodaje pani Edyta. - Wypisano nas do domu, ale potem trzeba było wracać do szpitala. Musieliśmy jechać z Mikołajem aż do Krakowa, bo tam są najlepsi specjaliści.

- Lekarze sami przyznają, że to jedna z najgorszych, możliwych wad serca. Najczęściej chorują na nią chłopcy, dziewczynki tylko w wyjątkowych przypadkach - mówi tata Mikołaja. Chłopiec rozwija się bardzo dobrze, jest wesoły, uśmiech nie znika z jego twarzy. Waży już osiem kilogramów.

- Kiedyś widzieliśmy dziewczynkę z tą samą chorobą, ona ważyła zaledwie 10, a miała cztery latka. Dlatego cieszymy się bardzo z tego, że nasz synek rośnie - mówi dumna mama Mikołaja.

To jednak jeden z niewielu powodów do radości w rodzinie Lisowiczów. Małego czekają jeszcze dwie operacje, pierwsze już wkrótce, kolejna dopiero za 2 - 3 lata. Same zabiegi są darmowe, gorzej z pozostałymi kosztami leczenia.

Raz w miesiącu z chłopcem trzeba jeździć do krakowskiego szpitala, gdzie jest poddawany specjalistycznemu leczeniu. Sam pobyt kosztuje od kilkuset złotych do nawet dwóch tysięcy, trwa kilka dni a czasem dwa tygodnie. I tak od ośmiu miesięcy.

Będzie koncert

- Już nie dajemy rady. Nikt z nas się nie spodziewał, że to będzie tyle kosztować - przyznaje pani Edyta. - Żyjemy z jednej pensji, mąż zarabia niewiele ponad tysiąc złotych, ja od niedawna jestem na zasiłku dla bezrobotnych. Nie mam pojęcia, skąd brać pieniądze na to wszystko. Zależy nam tak bardzo na tym, żeby nasz synek był zdrowy.

Z myślą o zrozpaczonych rodzicach dyrektor Lubskiego Domu Kultury, Lech Krychowski, rozpoczął niedawno zbiórkę pieniędzy na rzecz Mikołaja. Już 22 sierpnia na estradzie plenerowej LDK odbędzie się koncert hip - hopowy pod hasłem "Z sercem dla serca Mikołaja".

Wystąpi na nim Brygada RR Ramona 23 z Poznania Do akcji mają się włączyć także organizacje działające w Lubsku, kabarety, a nawet gwiazdy takie jak Ryszard Rynkowski czy Jerzy Kryszak. - Oby ludzi, którzy zechcą pomóc małemu chłopcu znalazło się jak najwięcej - mówi organizatorzy zbiórki.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska