Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mikołaj, zabójca rodziców skazany

(pij)
Archiwum/ Piotr Jędzura
Syn nocą zakradł się do pokoju swoich rodziców i kiedy spali zaatakował ich siekiera. Sąd skazał mordercę na 25 lat więzienia.

- Wyrok jest nieprawomocny - informuje prokurator Grzegorz Szklarz, rzecznik zielonogórskiej prokuratury okręgowej. Mikołaj B. został uznany winnym okrutnej zbrodni przez zielonogórski sąd okręgowy. Usłyszał wyrok 25 lat więzienia. - Takiej kary żądał oskarżyciel - mówi prokurator Szklarz.

Do zbrodni doszło 29 listopada 2009 r. w niewielkiej Borowinie koło Szprotawy. Mikołaj przyjechał do domu z Wrocławia. Studiował na politechnice. Nocą, kiedy rodzice zasnęli Mikołaj przygotował się do okrutnego zabójstwa. Kiedy Artur B. i jego żona Hanna spali wszedł do ich pokoju. Rodziców zaatakował siekierą z zaskoczenia. Ojcu zadał 18 ciosów, matce 15. Po zabójstwie, wówczas 20-latek zadzwonił na komisariat w Szprotawie. Spokojnie powiedział dyżurnemu, że zamordował rodziców. Patrol policji zatrzymał mężczyznę na miejscu zbrodni. Czekał na nich, był ubrany i spakowany.

Chłopak przyznał się do zabójstwa rodziców. - Przyznał się również podczas procesu - mówi prokurator Szklarz. Złożył obszerne wyjaśnienia. Nie utrudniał śledztwa.

Oskarżony został przebadany przez biegłych psychiatrów z Poznania. Nie doszukali się oni żadnej choroby psychiatrycznej, która uniemożliwiłaby jego skazanie. Z ich opinii jasno wynikało, że w chwili dokonywania mordu był świadomy tego co robi. Obrona jednak podważyła decyzję biegłych z Poznania. Jak udało się nam wtedy ustalić, biegli z dziedziny psychiatrii, którzy badali Mikołaja, na rozprawie nie przedstawili badań EEG. Z tego, co się nieoficjalnie dowiedzieliśmy, Mikołaj miał być najpierw przez nich leczony, a dopiero później badany. Dlatego w październiku 2010 r. zielonogórski sąd podjął decyzję o ponownym przebadaniu Mikołaja. Tym razem trafił do specjalistów Zakładu Psychologii Sądowej Instytutu im. prof. dr. Jana Sehna w Krakowie. Ich opinia pozwoliła na dokończenie procesu i ogłoszenie wyroku.
Mikołaj był bardzo zdolnym studentem. Nie sprawiał żadnych kłopotów wychowawczych. Był również uzdolniony artystycznie. W areszcie był zdyscyplinowany. Co było powodem mordu? - Proces od samego początku był utajniony, dlatego nie podajemy motywu zbrodni - tłumaczy prokurator Szklarz. Nieoficjalnie wiadomo, że Mikołaj powiedział rodzicom, coś co ich zbulwersowało. On sam nie potrafił pogodzić się z brakiem akceptacji ze strony rodziców. Dlatego doszło do tragedii.

Nieruchomości z Twojego regionu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska