Mikrodermabrazja to najprościej mówiąc złuszczanie naskórka za pomocą odpowiedniego sprzętu.
Zabieg wykonuje się po to, żeby zlikwidować martwe komórki, które powodują, że skóra staje się ziemista, słabo odżywiona. Martwe komórki blokują również dostęp kosmetyków w głąb skóry, co powoduje, że kremy słabiej działają.
Piaskiem albo diamentem
Zabieg można podzielić na dwa rodzaje. - Mikrodermabrazja może być korundowa - tłumaczy dyplomowana kosmetyczna Marzena Magiera-Kalinowska. - Polega ona na tym, że specjalny aparat wyrzuca ziarenka korundu - piasku, które powodują złuszczenie. Drugi rodzaj to diamentowa. Głowica, w której umieszczony jest piasek diamentowy o różnej ziarnistości, przesuwa się po skórze i w ten sposób usuwa naskórek.
Nie trzeba specjalnie przygotowywać się do zabiegu, wystarczy oczyścić skórę. Sam zabieg trwa 40 minut. Z pielęgnacją przed i po trwa to do 2 godzin. Nic nie boli. Ciśnienie, pod którym wykonywane jest oczyszczanie oraz wielkość głowic można sobie regulować i dostosowywać do klienta. Przeciwwskazaniami są choroby skóry, wysokie ciśnienie, infekcje w organizmie ze stanami gorączkowymi.
- Natomiast żadną przeszkodą nie jest ciąża - mówi M. Magiera-Kalinowska. - Często tak bywa, że stan skóry u ciężarnych pogarsza się. Wtedy taki zabieg jest jak najbardziej na miejscu.
Walczymy z bliznami
Ale mikrodermabrazja nie tylko pomoże poprawić stan skóry twarzy. Również szyi i dekoltu. Ma też inne zastosowania. Stosuje się ją, jeżeli walczymy z bliznami, przebarwieniami, mamy zwiotczałą skórę.
Przy odpowiedniej ilości takich zabiegów, blizny mogą zniknąć całkowicie. Zabieg stosowany jest również na rozstępy. Bo to w pewnym sensie blizny. Dlatego zabiegowi poddajemy też piersi, uda, pośladki. Oraz ramiona, na których często pojawiają się zrogowacenia. Już trzy tygodnie po zabiegu następuje pogrubienie skóry właściwej, a przez to jej większa odporność i uelastycznienie.
- W sklepach są dostępne preparaty do mikrodermabrazji - mówi kosmetyczka. - Jednak taki zabieg wykonany w domu, nie może się równać z tym w salonach. W domu nie będzie on tak intensywny. Samemu możemy zrobić sobie i naszej skórze krzywdę. Na warunki domowe pozostawmy więc peeling.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?