Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Miliard złotych na kredyty, „pałac” i promocję. Jest projekt budżetu województwa na 2023 rok

Robert Bagiński
Archiwum GL
Zarząd województwa przedstawił projekt budżetu na 2023 rok. Za kilka dni zajmą się nim radni sejmiku.

Wbrew formułowanym przez marszałek Elżbietę Polak kasandrycznym opiniom na użytek bieżącej polityki, przychody z tytułu udziału województwa w podatkach oraz kwoty subwencji będą dużo większe niż w roku bieżącym. Możliwe, że właśnie dlatego władza zamierza się zadłużać i wydawać więcej na propagandę, a także na nowe siedziby. - Przedstawienie musi trwać - konstatuje w rozmowie z GL opozycyjna radna Beata Kulczycka z Samorządowe Lubuskie.

- Mamy rekordowy deficyt w wysokości 228 milionów złotych, przy miliardowych wydatkach - mówiła marszałek Polak na konferencji ruchu „Tak! Dla Polski”, gdzie samorządowcy utyskiwali na temat „budżetów przetrwania”. Ani słowa o tym, że dochody budżetu województwa lubuskiego będą o prawie 130 milionów wyższe niż w 2022 roku. Tylko udział w podatkach od osób prawnych i fizycznych rośnie z obecnych 197 mln zł do rekordowej w Lubuskiem kwoty 268 mln zł. Nie inaczej jest z należnymi województwu subwencjami: wyrównawcza wzrośnie ze 130 do 183 mln zł, a oświatowa z obecnych 18 mln zł do 21 mln zł.

Wzrost dochodów jest oczywisty, ale nie w narracji urzędu marszałkowskiego, gdzie z trudem znaleźć w oficjalnych komunikatach informacje o wzroście dochodów. Zapytaliśmy o to rzecznika prasowego zarządu Pawła Kozłowskiego. Ten jednak zdaje się sprawiać wrażenie, jakby nie do końca utożsamiał się z tym, co zostało zapisane w oficjalnym dokumencie gremium, którego jest twarzą. - Kwoty ujęte w projekcie budżetu województwa lubuskiego na 2023 rok z tytułu podatków i subwencji są kwotami wskazanymi przez Ministerstwo Finansów. To nie są kwoty szacowane przez Urząd Marszałkowski Województwa Lubuskiego - odpowiedział.

Większe dochody, w obiektywnie trudnym dla wszystkich samorządów czasie, powinny regionom zrekompensować wysokie koszty. Rzecz w tym, że aby tak się stało, niezbędne jest porzucenie polityki rozrzutności i wdrożenie w wielu obszarach oszczędności. Niestety, w Lubuskiem będzie inaczej. Projekt budżetu zakłada, że w 2023 roku deficyt wyniesie aż 228 mln zł. Marszałek Elżbieta Polak słusznie tłumaczy to wzrostem bieżących wydatków. - One wzrosły o 150 procent i do każdej inwestycji trzeba dokładać prawie drugie tyle - uzasadnia. To jednak tylko część prawdy, druga jest ukryta w dziale z wydatkami, często kontrowersyjnymi.

Żadnych kontrowersji nie budzą wydatki na lubuską służbę zdrowia. Tu również Lubuszanie mają powody do radości, ponieważ kwota w 2023 r. wzrośnie z 67 mln zł obecnie, do 127 mln zł w przyszłym roku. Będzie dużo więcej pieniędzy na wsparcie studentów i doktorantów. Kwota ta wzrośnie z 1 584 do 2 374 mln zł. Chodzi przede wszystkim o stypendia dla studentów medycyny, pielęgniarstwa oraz położnictwa, ale również dla tych studiujących podyplomowo na kierunkach związanych z psychologią kliniczną. Poza sporem są również wydatki na organizowanie transportu publicznego w regionie. Na ten cel przeznaczone jest 382 mln zł, z czego 118 mln zł to koszt organizacji przewozów kolejowych. - Chcemy przeciwdziałać wykluczeniu transportowemu - tłumaczy Polak.

Jak co roku, mieszkańcy z wypiekami wyczekują informacji na temat inwestycji drogowych. Zarząd województwa zamierza wydać na ten cel 189 mln zł, a więc o 15 mln zł więcej niż w 2022 roku. Istotna część tej kwoty - 64 mln zł, to wydatki na utrzymanie dróg i mostów, ale w planach jest też kilkanaście inwestycji. W tym m.in. budowa III etapu obwodnicy Nowej Soli (20 mln zł), obwodnica na drodze wojewódzkiej nr 302 w Podmokłe Wielkie, jako element dojazdów do węzłów autostrady A-2 (20 291 mln zł), czy rozbudowa dróg wojewódzkich: w Miodnicy (15 850 mln zł) Stare Strącze - Wschowa (12 122 mln zł), w miejscowości Grabik (4 330 mln zł) i wiele innych.

Z zasadnością powyższych wydatków dyskutować się nie da. Potwierdzają tezę, że choć sytuacja finansowa w Polsce, głównie z powodu wojny w Ukrainie oraz wywołanej przez nią inflacji, jest trudna, to rząd RP samorządom niczego „nie zabrał”, ale dba o to, by miały komfort bieżącego funkcjonowania i zarządzania finansami. Dochody budżetowe są zdecydowanie wyższe niż rok temu i nie ma w tym żadnej zasługi rządzących województwem polityków Platformy Obywatelskiej i Polskiego Stronnictwa Ludowego.

Pewnie dlatego postanowili zaszaleć. Wszystko dlatego, że rok 2023 będzie rokiem wyborczym, a więc okresem wzmożonej propagandy. Zarząd województwa postanowił zaciągnąć kolejny kredyt w wysokości 200 mln zł. Oficjalnie po to, aby sfinansować deficyt, a wszystko w sytuacji, gdy zwiększono środki na promocję do 40,5 mln zł. To koszt, jaki Lubuszanie zapłacą za to, że wielu polityków PO będzie chciało się ubiegać o miejsce w Sejmie i Senacie, a sama Elżbieta Polak celuje w izbę wyższą, dlatego zaplanowano mnóstwo eventów.

Z kwoty 40,5 mln zł przeznaczonych na promocję, przez wielu polityków określaną raczej mianem propagandy, sfinansowane zostanie funkcjonowanie Lubuskiego Centrum Informacyjnego (1,5 mln zł) - mimo iż urząd posiada zarówno departament promocji, jak i biuro prasowe, ale również produkcja, druk i emisja programu „Region” i „Nasza Lubuska” (1,2 mln zł).

- To jest budżet na bogato, szczególnie jeśli chodzi o promocję. Tutaj jest rozmach i szaleństwo na niespotykaną skalę - mówi GL radna Aleksandra Mrozek. Jej zdaniem, skandalem jest to, że wydaje się dziesiątki milionów na mało znaczące przedsięwzięcia i eventy na użytek jednej opcji politycznej, a brakuje środków na turystykę, która powinna być oczkiem w głowie władz województwa. - Szastamy pieniędzmi - dodaje. Trudno się z nią nie zgodzić: kongres kobiet (150 tys. zł), Święto Województwa Lubuskiego (1 mln zł), Lubuskie Forum Innowacji (709 098 zł), Lubuskie Centrum Produktu Regionalnego (4 mln zł) etc. - Na promocję pani marszałek w tym województwie nie zabraknie nigdy, a szczególnie w roku wyborczym - podsumowuje radna Kulczycka.

Kontrowersje budzi plan rozpoczęcia budowy nowego urzędu marszałkowskiego i zaplanowane na to środki budżetowe. - To budżet trudny - uważa marszałek Polak. Chyba nie, skoro na budowę kolejnego „pałacu” dla swojej wciąż rozrastającej się rzeszy urzędników, zamierza w 2023 roku przeznaczyć aż 54 mln zł. - W takich momentach nie robi się takich inwestycji, ponieważ to nie jest tylko koszt budowy dzisiaj, ale również koszty utrzymywania tego nowego i starych budynków w przyszłości - mówi radna Helena Hatka z PiS. - Powinniśmy ograniczać koszty, a urząd rozpycha się ze zbędnymi wydatkami - dodaje.

Dość przypomnieć, że wzrastają również koszty utrzymania obecnego urzędu marszałkowskiego. W 2022 roku wynosiły one 119 mln zł. a w przyszłym będzie to już 187 mln zł. Co ważne, nie wiąże się to ze wzrostem wynagrodzeń zwykłych urzędników, ponieważ te wzrosną tylko 10 proc., ale są konsekwencją szeregu wydatków, które świadczą o tym, że politycy PO nie liczą się z publicznymi pieniędzmi.

- Koalicja co roku przekracza zasadę przyzwoitości w tworzeniu budżetu, a ten na przyszły rok to zwykły skok na kasę - podsumowuje radny Zbigniew Kościk z PiS. Uważa, że dalsze zadłużanie województwa i ogromne wydatki na promocję i propagandę w roku wyborczym, to przykład braku przyzwoitości. - Grozi nam, że przez cały rok marszałek będzie nam wyskakiwała z każdej lubuskiej lodówki.

od 7 lat
Wideo

Wyniki II tury wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska