Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Minimalna porażka KSSSE AZS PWSZ w Eurolidze

(pat)
W Koszycach Ludmiła Sapowa (z piłką) zdobyła 15 punktów
W Koszycach Ludmiła Sapowa (z piłką) zdobyła 15 punktów fot. Kazimierz Ligocki
Dziś w Koszycach KSSSE AZS PWSZ doznał czwartej porażki w Eurolidze. Gorzowiankom należą się jednak słowa pochwały za waleczną postawę od pierwszej od ostatniej minuty.

Ten mecz kończył pierwszą rundę. Dla naszego zespołu rundę bardzo trudną z jednego powodu. Jako jedyny zespół w grupie akademiczki aż cztery razy grały poza domem. Niestety, żadna wyprawa nie zakończyła się po myśli wicemistrzyń Polski, choć najbliżej sukcesu były właśnie dziś wieczorem.

Szkoda, bo Good Angels wydawał się być wymarzonym rywalem do odniesienia pierwszego, wyjazdowego zwycięstwa. Nasza ambitna postawa przez większą część meczu zdawała się to potwierdzać. I kto wie, jak zakończyłby się pojedynek, gdyby nie rewelacyjna Amerykanka Angel Lajuane McCoughtry. To była diablica, nie anioł! Niemal w pojedynkę rozstrzygnęła na korzyść gospodyń trzecią kwartę, a w końcówce przypieczętowała wygraną "Dobrych Aniołów". Zalazła nam za skórę również pod tablicami (8 zbiórek).

Jak przebiegał sam mecz? Od początku gra kosz za kosz i minimalne prowadzenie jednej ze stron. Pierwszą próbę "ucieczki" podjęły miejscowe i w 7 min było 13:9 dla nich. Ale odpowiedź gorzowianek była równie mocna, bo niemal do końca inauguracyjnej kwarty na parkiecie dominowały tylko one. Dzięki celnej trójce Julii Durejki KSSSE AZS PWSZ wygrał tę część meczu 20:17. Po wznowieniu gry Białorusinka nadal imponowała skutecznością i do 12 min "sreberka" utrzymywały pięciopunktową przewagę. Ale wówczas nastąpił kolejny zwrot i w 16 min to Good Angels był górą (28:26).

Podobnie było w trzeciej kwarcie, ale za sprawą wspomnianej McCoughtry, ze wskazaniem na miejscowe. Na szczęście, gdy tylko rywalki odskakiwały na bezpieczny dystans, następował zryw gorzowianek. W 24 min 41:36 dla "Anielic", ale trzy minuty później już remis po 46. Za to końcówka trzeciej odsłony okazała się dla akademiczek zabójcza, bo gospodynie odjechały na 49:57.
Gdy zaraz na początku ostatniej było już 49:59, wydawało się, że jest pozamiatane. Ale za sprawą Ludmiły Sapowej, Agnieszki Kaczmarczyk i Justyny Żurowskiej w 33 min gorzowianki zmniejszyły stratę do zaledwie dwóch "oczek". Co z tego, skoro historia się powtórzyła i po chwili znów traciliśmy osiem punktów. Nadzieję na korzystny wynik przywróciła jeszcze Sapowa, która wykorzystała trzy rzuty wolne. W 37 min było 66:61 dla Słowaczek, a nasze miały kolejne szanse na zniwelowanie dystansu. Niestety, tym razem już się nie udało.

GOOD ANGELS KOSZYCE - KSSSE AZS PWSZ GORZÓW 70:65 (17:20, 16:11, 24:18, 13:16)
GOOD ANGELS: McCoughtry 25, Dupree 13, Frohlich 11, Hrickova 4, Carnoka 0 oraz Michulkova 11, Kostaki 5, Kupcikova 1, Kovacoca i Vackova po 0.
KSSSE AZS PWSZ: Sapowa 15, Żurowska 9, Kaczmarczyk 5, Spencer 3, Dźwigalska 0 oraz Richards 12, Durejka 11, Piekarska 7, Vidacić 3.

W innym spotkaniu gr. C ZVVZ USK Praga pokonał MKB Euroleasing Sopron 98:75. Mecz Rivas Ecopolis Madryt - Bourges Basket odbędzie się jutro.

1. Rivas Ecopolis 4 8 312:257
2. ZVVZ USK 5 8 400:363
3. MKB Euroleasing 5 7 346:377
4. Good Angels 5 7 317:347
5. Basket 4 6 238:218
6. KSSSE AZS PWSZ 5 6 317:368

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska