Minister kultury nagrodził Jerzego Szymczaka

Wszyscy w Krośnie wiedzą, że Jerzy Szymczak o sobie mówić nie lubi. Także o odznaczeniu nie chce wspominać. Bo jak podkreśla, jest przecież mnóstwo ludzi w Polsce, którzy bardziej zasługują na to wyróżnienie. Jednak nie tylko mieszkańcy miasta uważają, że komu jak komu, ale panu Jurkowi nagroda się jak najbardziej należy.
- Byłem bardzo zaskoczony, gdy się dowiedziałem o odznaczeniu - opowiada krośnianin. - Sam pobyt w Ministerstwie Kultury i Dziedzictwa Narodowego był przeżyciem, a co dopiero przyznanie brązowego odznaczenia Gloria Artis. I w to w takim towarzystwie jak Elżbieta Dzikowska czy krakowski Chór Akademicki Uniwersytetu Jagiellońskiego.
Nagrodę wręczył minister Piotr Żuchowski. Gratulacje zaś złożył poseł Marek Cebula, który obecny był na uroczystości. Tym razem najmłodszy laureat (ma 62 lata) wystąpił w eleganckim garniturze. Ostatnim razem w stolicy wcielił się w postać Henryka Brodatego i w średniowiecznym stroju pokazał się w teleturnieju ,,Jaka to melodia".
Laureat urodził się w Bielowie koło Krosna.
- Takie mam wpisane miejsce urodzenia, bo do szpitala wtedy nie dowożono - śmieje się. - Podstawówkę skończyłem w Osiecznicy. A liceum pedagogiczne w Zielonej Górze. Potem było Studium Nauczycielskie i kierunek plastyka i zajęcia praktyczno-techniczne.
Wtedy to związał się z Lubuskim Zespołem Pieśni i Tańca.
- Byłem w grupie Ryśka Lisieckiego, który tworzył nową grupę - mówi J. Szymański. By dostać dyplom wyższej uczelni, musiał jeździć na uniwersytet do Lublina. Ukończyłem Instytut Wychowania Artystycznego
Dzięki tym podróżom poznał wielu artystów.
- Bardzo mile wspominam warsztaty z profesorem Wiktorem Zinem, znanym z programu ,,Piórkiem i węglem" - mówi J. Szymczak.
Uczył w SP w Kosierzu (w pięknym pałacu, z którego dziś pozostała ruina), Budachowie i Bytnicy, w SP-1, a potem w SP-3 w Krośnie, skąd odszedł na emeryturę. Prowadził zajęcia i... zespoły folklorystyczne. W SP-1 były to ,,Bratki", w SP-3 ,,Polanie", którzy brali udział w różnych festiwalach i konkursach, m.in. Turcji.
Jerzy Szymczak jest jednym z założycieli Stowarzyszenia Homo Artifex i cały czas w nim działa. Od początku też związany jest z Zamkiem Piastowskim, po którym oprowadza wycieczki, organizuje wystawy i imprezy. Wraz z innymi członkami stowarzyszenia przygotowuje właśnie kolejną ekspozycję z przedmiotów i pamiątek przekazanych przez krośnian. A oni - mając zaufanie do regionalisty - z chęcią dzielą się tym, co dla nich najcenniejsze.
Informują też go o wszelkich pracach budowlanych. A on zawsze gotowy z miotełką i szufelką... Odnajduje ślady przeszłości, które wzbogacają zamkowe ekspozycje.
- Pracowałem z Edwardem Dąbrowskim, on mnie uczył od postaw wszystkiego - opowiada J. Szymczak. - Zaczynałem od łopaty i zdejmowania warstw ziemi. Poznawałem krok po kroku wszelkie procedury, związane z archeologią. Robiłem rysunki, przekroje zabytków.
Jakie jest jego największe marzenie? - Ono związane jest z dziećmi. I już się spełniło - przyznaje laureat - Syn Marcin jest specjalistą od obrazów satelitarnych, pracuje na Uniwersytecie Szczecińskim, a córka Ania skończyła archeologię. No i... Zamek Piastowski został wyremontowany.