- Spier*** - tak podczas dzisiejszego posiedzenia rządu powiedziała Jolanta Fedak do swojego kolegi z PSL Marka Sawickiego. Poskutkowało. Minister niezwłocznie "oddalił się".
Dlaczego pani minister tak powiedziała? - Nie lubię, gdy ktoś żartuje sobie z ustaw - wyjaśniła nam dziś wieczorem.
Rozmowa z Jolantą Fedak, ministrem pracy i polityki społecznej
- Podobno w bardzo niecenzuralny sposób "spławiła" pani dziś ministra rolnictwa Sawickiego, co uchwyciły mikrofony przed posiedzeniem rządu...
- Ojej, dlaczego nigdy nie pyta mnie pan o ustawy?
- Jak to? Przecież rozmawialiśmy kiedyś szczegółowo o zmianach do ustawy emerytalnej.
- No dobrze. Co pan chce wiedzieć?
- Czym sobie Sawicki zasłużył na takie potraktowanie?
- Żartował sobie z projektu ustawy, który miałam prezentować na posiedzeniu. Bardzo tego nie lubię. A to akurat dla mnie bardzo ważna ustawa o świadczeniach rodzinnych, która dotyczy 1,6 mln Polaków...
- Czyżby więc w PSL był spór na temat tej ustawy, skoro Sawicki ją kwestionuje?
- Nie, żadnej różnicy poglądów nie ma. On tylko żartował.
- Czyli należało się Sawickiemu?
- No nie. Pewnie trochę za ostro do niego powiedziałam. Ale byłam tym bardzo przejęta. Przeprosiłam go. Zapewniam, że minister się nie obraził.
- Często zdarza się pani użyć tak mocnych określeń przy okazji posiedzeń rządu?
- To nie było na posiedzeniu rządu, tylko przed posiedzeniem, kiedy wszyscy jeszcze czekaliśmy na premiera.
- Rozumiem, że kiedy wchodzi premier, to obowiązuje już parlamentarne słownictwo?
- (śmiech). Proszę napisać, że jest mi bardzo przykro z tego powodu. To nie było zamierzone.
- Dziękuję.
Rozmawiał
Michał Iwanowski
0 68 324 88 12
[email protected]
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?