Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ministerstwo pracy po raz kolejny grzebie przy emeryturach

(dam)
JOLANTA FEDAK 49 lat, urodziła się w Żarach. Jest absolwentką instytutu nauk politycznych Uniwersytetu Wrocławskiego. Od początku lat 90. działa w PSL. Była wicemarszałkiem naszego województwa, a w latach 2001 - 2003 wicewojewodą lubuskim.  Ministrem pracy i polityki społecznej jest od listopada 2007 r.
JOLANTA FEDAK 49 lat, urodziła się w Żarach. Jest absolwentką instytutu nauk politycznych Uniwersytetu Wrocławskiego. Od początku lat 90. działa w PSL. Była wicemarszałkiem naszego województwa, a w latach 2001 - 2003 wicewojewodą lubuskim. Ministrem pracy i polityki społecznej jest od listopada 2007 r. fot. Bartłomiej Kudowicz
- Zarzut, że chcę ratować budżet państwa kosztem emerytów jest nieprawdziwy. Prowadzę tylko dyskusje, jak zapewnić wyższe niż dziś emerytury - przekonuje w rozmowie z "GL" Jolanta Fedak, minister pracy.

Przyszli emeryci znów się denerwują. Po raz kolejny ministerstwo pracy "grzebie" przy emeryturach. Pani minister Jolanta Fedak właśnie wyszła z propozycją, która zdaniem ekspertów, może obniżyć przyszłe emerytury nawet o jedną czwartą! O co chodzi?

Fedak proponuje, by zmniejszyć składki emerytalne odprowadzane do Otwartych Funduszy Emerytalnych z 7 do 2 procent. Różnica, czyli 5 procent, ma być przekazywana do FUS (to fundusz zarządzający ZUS, z którego wypłacane są emerytury i renty). Wtedy budżet państwa zaoszczędziłby nawet 16 mld zł, bo o taką kwotę zmniejszyłaby się dotacja (dziś dokłada ok. 38 mld zł). Czy mamy bać się o wypłaty na starość?

Jolanta Fedak: - Zachowajmy zimną krew

- Dlaczego chce pani obniżyć składki do OFE z 7 do 2 procent?
- Trwa dyskusja nad zmianami w naszym systemie emerytalnym. Priorytetem dla mnie jest jego stabilność i wysokość emerytur. Poprę więc każdą zmianę, która nie naruszy wypłacalności systemu i podniesie świadczenia emerytów. Jeżeli chodzi o propozycję obniżenia wpłat do OFE z 7 proc. do 2 proc., to dla konkretnego Kowalskiego propozycja ta jest obojętna. Każdy z nas oszczędza na przyszłą emeryturę na indywidualnym koncie. Część pieniędzy jest "trzymana" w ZUS, część w OFE. Ale całość należy do nas. Propozycja, aby mniej wpłacać do OFE, wypływa z troski o wysokość przyszłych emerytur.

- Z troski?! Przecież to OFE inwestuje nasze składki, aby przyszłe emerytury były wyższe!
- W czasach kryzysu OFE się nie popisały. Okazało się, że kilku pracowników ZUS-u lepiej inwestuje nasze pieniądze. Fundusze natomiast mają określone w ustawie, w co mogą inwestować. Poza tym od wysokości naszych przelewów, fundusze pobierają procentową marżę. Jeżeli przelejemy mniej, to procent, jaki musimy zapłacić od przelewu też będzie niższy. Nasze pieniądze pójdą nie na opłatę usługi, ale zasilą nasz kapitał. Przez ponad 30 lat oszczędzania może się zebrać znacząca suma. Dlatego propozycja obniżenia wpłat do OFE wydaje mi się godna rozważenia. Po pierwsze: koszt ich usługi jest bardzo wysoki, po drugie: gwarantem wypłat emerytur jest państwo. I nikt z państwa tej odpowiedzialności nie zdejmie.

- Czy to jest tylko pomysł, czy będzie konkretna propozycja ministerstwa pracy?
- Na razie jest to luźna dyskusja. Wymiana poglądów trwa również w Komisji Trójstronnej.

- Czy ta zmiana może obowiązywać już od przyszłego roku?
- Nie, ponieważ ministerstwo nie rozpoczęło jeszcze żadnych formalnych prac.

- Specjaliści oceniają, że ten pomysł to próba ratowania budżetu państwa kosztem emerytur.
- Zarzut, że chcę ratować budżet kosztem emerytur jest nieprawdziwy. Przecież nie zabieram pieniędzy emerytom, aby wpłacić je do budżetu. Prowadzę tylko dyskusję, jak zapewnić wyższe niż dziś emerytury. Jeżeli okaże się, że bardziej opłacalna dla przyszłego emeryta jest zmiana proporcji przy płaceniu składek, to podejmę decyzję opłacalną dla emeryta, a nie dla OFE. Rozumiem, że takie dyskusje mogą wywołać duże emocje wśród funduszy, ale zachowajmy zimną krew.

- Jak tę krew zachować, skoro według ekspertów, propozycja pani minister odbije się na przyszłych emeryturach: że spadną one nawet o jedną czwartą!
- Jakim cudem emerytury mogą spaść o jedną czwartą, jeżeli dziś OFE nie wypracowuje jednej czwartej emerytury? Ekspert, na którego powoływał się ogólnopolski dziennik podając te wyliczenia, właśnie zażądał sprostowania: on takich wyliczeń nie dokonał.
Ja muszę być odporna na tego typu sugestie i muszę kierować się interesem przyszłych emerytów. Emerytury będą na pewno wyższe.

- Dziękuję.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska