Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ministerstwo szczęścia, czyli bardzo dziwnych kroków

Dariusz Chajewski
Centrum Dubaju juz wygląda jak miasto przyszłości, a to dopiero początek...
Centrum Dubaju juz wygląda jak miasto przyszłości, a to dopiero początek... Dariusz Chajewski
Byłem w świecie, w którym władza myśli o szczęściu obywateli. Tak, tak, w Zjednoczonych Emiratach Arabskich powołano jakieś dwa lata temu resort - państwowego szczęścia.

„Rolą rządu jest stworzenie takiego środowiska, gdzie ludzie mogą rozkwitać – rozwijać swój potencjał – i wybierać drogę do szczęścia” – tak w wywiadzie udzielonym CNN podsumowała swoje zadanie pani minister Ohood Al Roumi. Wówczas w badaniach poczucia szczęścia ZEA znajdowały się na początku trzeciej dziesiątki, tak między Belgią i Wielką Brytanią. Wędrując po centrum witryny tego kraju, czyli Dubaju, zastanawiamy się, dlaczego tak nisko. Wszystko tutaj rośnie jak na drożdżach, bite są kolejne rekordy i często przekonujemy się, jak będzie wyglądał świat za jakieś pięć dekad. Największy budynek świata, największe galerie handlowe, najwyższe fontanny, najdroższe i luksusowe hotele, dla których brakuje gwiazdek. Wszytko błyszczy, świeci blaskiem złota i nieskazitelnej czystości. Połączenie wizji przyszłości i świątyni skrajnego hedonizmu.

Szokuje tutaj wszystko od organizacji komunikacji miejskiej po kolejne rekordowe ogrody, parki rozrywki

Temu emiratowi skończyły się już petrodolary, źródełko wyschło i celem jest status mekki turystyki i to nie tylko tej zakupowej. Stąd świat, w którym porzucone stoją luksusowe auta, a klientów do sklepów dowozi klimatyzowanym, 1,5-kilometrowym tunelem ruchomy chodnik. Świat, gdzie - gdy wokół temperatura potrafi sięgać 50 i więcej stopni - działa ośnieżony stok narciarski z torami dla saneczkarzy. Zresztą szokuje tutaj wszystko od organizacji komunikacji miejskiej po kolejne rekordowe ogrody, parki rozrywki. Gdy wędrujemy wzdłuż wód mariny oglądając luksusowe jachty, przyglądając się tym wszystkim sunącym prestiżową ulicą bentleyom, porsche i ferrari, możemy nabrać przekonania, że to kraj bardzo szczęśliwych ludzi. I nawet można się z tym zgodzić, biorąc pod uwagę, że obywatele tego emiratu to raptem kilkanaście procent żyjących tutaj ludzi. Obywatel ma pierwszeństwo w uzyskaniu pracy za godziwą pensję, a na dodatek z reguły udziały w zagranicznych firmach, które muszą mieć miejscowego, powiedzmy, konsultanta. Słowem dzieci-kwiaty.

Do osoby czekającej na stacji metra podchodzi mężczyzna i wdaje się w rozmowę o życiu. Gdy słyszy narzekanie, wyciąga legitymację, przedstawia się, że jest funkcjonariuszem resortu szczęścia i wymierza 3000 dirhamów kary

Popatrzmy jednak uważniej. Wówczas zobaczymy autobusy dowożące do pracy na budowie tych współczesnych piramid robotników z Indii, Pakistanu, Chin, Afryki, po prostu zewsząd, gdzie ludzie gotowi są pracować ponad siły, żeby wyrwać siebie i rodziny ze skrajnej biedy. I tutaj zza szyby klimatyzowanego autokaru widzimy, jak ludzie leżą pokotem i śpią. Z reguły po kilkunastu godzinach ciężkiej pracy fizycznej. To mieszkańcy, ale nie obywatele. Czy ministerstwo szczęścia pracuje także nad ich satysfakcją? Oto usłyszana w Dubaju historia. Do osoby czekającej na stacji metra podchodzi mężczyzna i wdaje się w rozmowę o życiu. Gdy słyszy narzekanie, wyciąga legitymację, przedstawia się, że jest funkcjonariuszem resortu szczęścia i wymierza 3000 dirhamów kary. Za brak zadowolenia. Ministerstwami do spraw satysfakcji społeczeństwa może pochwalić się na przykład Wenezuela i Bhutan. Jeśli ktoś śledzi doniesienia z tych krajów, może mieć spore wątpliwości co do skuteczności działania podobnego resortu. Stąd dziwnie reaguję, gdy ciągle słyszę, że nasi rządzący deklarują, że chcą sprawić, abyśmy byli szczęśliwi. U nas efekt byłby jak w Bhutanie, ale metody rodem z ZEA. Nie, jeszcze gorsze.

Berlin: Zabrali dzieci, bo ktoś anonimowo zgłosił, że rodzice o nie nie dbają. WIDEO:

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska