Historia Mirosława Daszkiewicza (60 lat +) przypomina losy amerykańskiego boksera, Rocky’ego Balboa.
Żagański kulturysta zaczął ćwiczyć w piwnicy domu, w którym mieszkał. Ciężarkami zrobionymi własnoręcznie z metalowych rur i kawałków gruzu. Pochodził ze skromnej rodziny, żyjącej w starej kamienicy przy ul. Dworcowej nad Bobrem w Żaganiu. Niczym się nie wyróżniał, dopóki nie spotkał się z kulturystyką, która stała się jego życiową pasją. Wraz z nim zaczynało kilku kolegów, ale tylko on miał talent i wytrwałość.
Pracował w żagańskiej fabryce zamrażarek
Jako młody człowiek pracował w dawnym Zamexie (o historii zakładu pisaliśmy na naszym portalu), ale jego przełożeni nie chcieli zwalniać go na zawody. To nie zniechęciło Mirka. Nie poddawał się i ćwiczył nawet podczas przerw śniadaniowych. Podciągał się na drążku, podnosił ciężarki. W osiągnięciu szczytu formy i kariery pomógł mu wyjazd do Lubina i zapisanie się do klubu Tridon.
WIDEO: Zobacz film o karierze Mirosława Daszkiewicza
Dogonił Arnolda Schwarzeneggera
Dzięki swojemu uporowi i wsparciu został wielokrotnym mistrzem Polski, finalistą mistrzostw Europy, pierwszym Polakiem, który zdobył tytuł Mister Uniwersum w kulturystyce. Największy rozkwit kariery Mirosława Daszkiewicza przypadła na lata 90. XX. wieku. Jako jedyny Polak wziął udział w prestiżowych zawodach Mistera Olympia. Zajął 16 miejsce na świecie, co było ogromnym sukcesem. Kilkanaście razy z rzędu ten tytuł zdobywał Arnold Schwarzenegger. Po zakończeniu aktywnej kariery sportowej zajął się prowadzeniem siłowni w Żaganiu i trenowaniem innych.
Kolega z podwórka
M. Daszkiewicz był moim starszym kolegą z podwórka, którego bardzo podziwiałam. Mówił mi, że siłownia jest najlepszą formą terapii. - Jeśli ktoś regularnie chodzi na siłownię, łatwiej przechodzi kontuzje i szybciej wraca do zdrowia - tłumaczył mi swoją aktywność, gdy już nie starał się o sportowe laury. - Ja sam jestem tego przykładem. Wyczynowy sport spowodował u mnie problemy z kręgosłupem, ale dzięki ćwiczeniom jestem wciąż w dobrej kondycji, a gdy coś mi dolega, szybko wracam do zdrowia.
Kochał kolarstwo
Oprócz kulturystyki jego drugą pasją było kolarstwo górskie. W 2014 roku został uhonorowany tytułem „Zasłużonego dla Miasta Żagania”.
Dzięki niemu, w hali sportowej Arena w Żaganiu odbyła się gala kulturystyczna. - Zachęcam do uprawiania tego sportu ludzi w średnim wieku - mówił. - Już nie wyczynowo, a rekreacyjnie, to bardzo ważne dla zdrowia.
- M. Daszkiewicz cierpiał na przewlekłą chorobę dziedziczną - mówił Artur Niezgoda. - Jego odejście jest dla nas bardzo trudne. Szkoda, że taki człowiek nie był doceniany za życia. Dopiero po jego śmierci ludzie będą o nim mówić i wspominać jego osiągnięcia - podsumował.
Polub nas na fb
Polub nas na fb
Obserwuj nas na Instagramie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?