Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mirosław Zelisko: - Ciągle kocham futbol

Andrzej Flugel
MIROSŁAW ZELISKO, ma 38 lat, jest absolwentem AWF-u w Gorzowie, pracuje w ZST w Zielonej Górze. Pod jego wodzą juniorzy LSPM zdobyli złoty i srebrny medal MP. Żonaty (Elżbieta) dwoje dzieci Michał (15 lat) i Martyna (12).
MIROSŁAW ZELISKO, ma 38 lat, jest absolwentem AWF-u w Gorzowie, pracuje w ZST w Zielonej Górze. Pod jego wodzą juniorzy LSPM zdobyli złoty i srebrny medal MP. Żonaty (Elżbieta) dwoje dzieci Michał (15 lat) i Martyna (12).
Rozmowa z Mirosławem Zelisko trenerem Błękitnych Świdnica.

- Jesienią prowadził pan - i to z sukcesami - Lechię II Be Beton w trzeciej lidze, a teraz klub grający o dwie klasy niżej. Dlaczego?

- Nastąpiła zmiana organizacyjna w Lechii, ekipa Be Betonu przestała istnieć. Ponieważ wiele lat współpracowaliśmy z klubem ze Świdnicy, a prezes Rysiek Pluszkiewicz jest moim przyjacielem, obaj ciągle kochamy futbol, więc kiedy dostałem propozycję, to ją przyjąłem.

To jakaś przejściówka? Nie widzę pana w piątej lidze...

- Czemu? Piłka jest taka sama, a wszędzie trzeba dobrze wykonywać swoją pracę. Staram się tym chłopcom, którzy są na trochę gorszym poziomie od tych, z którymi niedawno pracowałem, coś pokazać, czegoś nauczyć.

- Pana zawodnicy są amatorami?

- Pewnie. Czasem po dobrym meczu prezes da zawodnikom po pięć dych. To wszystko.

Pan jest także pedagogiem?

- Tak, cały czas pracuję jako nauczyciel w Zespole Szkół Technicznych, więc praca trenerska nigdy nie była moim głównym zajęciem. Dawałem radę nawet, gdy prowadziłem zespół w dawnej trzeciej lidze. Oczywiście nie wyobrażam sobie życia bez futbolu, a ponieważ nie znosi on próżni, to jestem w Świdnicy.

- Wyszło spod pana ręki kilku utalentowanych zawodników. Który miał najlepsze papiery na zrobienie kariery?

- Chyba Marcin Szałęga, choć kariery, jaką mógł osiągnąć, nie zrobił. Podobnie z innymi. To jest zależne od wielu czynników. Myślę, że z Zielonej Góry ciężko jest wystartować w wielki futbolowy świat.

- Czemu?

- Może teraz już nie, bo zaglądają tu menadżerowie i są dwie dobre szkoły piłkarskie. Ale w czasie, kiedy my tworzyliśmy zespoły juniorskie, które zdobywały złoto i srebro mistrzostw Polski, Zielona Góra to była biała plama. Przecież panowie z Górnika Zabrze przed kilkoma laty wybrali największe perełki z LSPM-u. Wystarczy tylko wspomnieć Juszkiewicza, Leciejewskiego, czy Wojciechowskiego. Ten ostatni wprawdzie wrócił, ale pewnie za kilka miesięcy będzie szukać klubu w wyższej lidze. Wtedy za niewielkie pieniądze dostali kilku dobrych graczy. Ale teraz zaczyna być podobnie. Znów pojawiają się menadżerowie, jacyś dziwni panowie i kuszą chłopaków. A skoro nie ma u nas, może poza GKP, dobrze zorganizowanych klubów, to tym łatwiej im pozyskać naszą zdolną młodzież.

- Czyli dzisiejszy lubuski futbol to GKP, a potem długo nic?

- Tak to wygląda. Pozostali albo mają ciągłe kłopoty albo posiadając pieniądze, nie potrafią ich dobrze wydać. Sytuacja Lechii jest znana, Polonia dopiero teraz, po zmianie trenera, zaczyna odrabiać straty. Ilanka Rzepin ma dobry budżet, a sytuuje się gdzieś w środku trzeciej ligi. Błędem jest także sprowadzanie graczy z zewnątrz, a nie szukanie ich tutaj. Dobrze zrobiono w Świebodzinie, gdzie do Pogoni wróciło kilku zawodników, a większość jest z naszego regionu. To jest jakiś pomysł.

- Jest pan zielonogórzaninem, zna pan tutejszy futbol od środka. Czemu ludzie nie chodzą na stadion?

- Ludzie się nie utożsamiają z klubem. On jest gdzieś obok. W Niemczech jest zupełnie inaczej i nie myślę tu tylko o Energie Cottbus, bo to przecież Bundesliga, ale o klubach z niższych lig, leżących koło granicy. Tam klub w każdym mieście, czy miasteczku jest czymś ważnym, a u nas nie. Tu potrzebna jest wielka praca, a zbudowanie tych więzi trwa wiele lat. Z drugiej strony nie jest aż tak źle. Proszę zobaczyć jak futbol odrodził się w Gorzowie, ilu ludzi tam chodzi na mecze GKP. W Nowej Soli, jak jest dobre spotkanie, a Arce nieźle idzie, też wielu kibiców przychodzi na stadion. Tak, więc ludzie muszą się identyfikować z klubem, no i trzeba wygrywać, piąć się w górę tabeli.

- Doczekamy się pełnych trybun na lubuskich stadionach?

- Bardzo bym tego chciał.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska