Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mirror's Edge: Catalyst – recenzja

Mateusz Mucharzewski
Mateusz Mucharzewski
Powrót Faith nie okazała się tak udana jak spodziewali się tego fani pierwszej części.

Electronic Arts długo wzbraniało się przed wydaniem kontynuacji ciepło przyjętego Mirror's Edge. Mimo pozytywnych recenzji gra nie sprzedała się zbyt dobrze, stąd wiele lat oczekiwania na kontynuację. Zamiast niej do sprzedaży trafił reboot. Catalyst zaczyna historię Faith od nowa. Bohaterka właśnie wyszła z więzienia i powinna zacząć szukać pracy w jednej z korporacji. Zamiast tego wraca do biegania po dachach i walki z establishmentem. Tak zaczyna się niestety niezbyt porywająca historia, którą pod koniec niespecjalnie chciało się śledzić. Nie dość, że nie zachwycała samym pomysłem to jeszcze była bardzo przewidywalna. Raptem jedna postać została dobrze napisana, cała reszta nie wzbudzała zbyt wielkiego zainteresowania.

Mirror's Edge to jednak przede wszystkim unikatowa mechanika poruszania się. W skrócie i uproszczeniu można to opisać jako Assassin's Creed z perspektywy pierwszej osoby. Faith skacze więc po dachach wieżowców, wspina się po rurach czy biega po ścianach. Poruszanie się jest bardzo płynne i przede wszystkim sprawia wiele przyjemności. Po dobrym opanowaniu mechaniki można bardzo szybko i sprawnie przemieszczać się z miejsca na miejsce, przy okazji podziwiając zwinność głównej bohaterki. Jedyny minus tej mechaniki to pewna powtarzalność. Tym razem twórcy zdecydowali się na otwarty świat, a więc część ścieżek trzeba pokonywać wiele razy. Po czasie zaczyna to nużyć. Na szczęście opcja szybkiej podróży częściowo rozwiązuje ten problem.

Otwarty świat to również wiele zmian w rozgrywce. Do liniowych etapów dochodzą więc liczne zadania dodatkowe. Ze względu na mocno ograniczoną mechanikę skupiają się one prawie wyłącznie na bieganiu. Czasami jest to sprint, innym razem chodzi o dostarczenie jakiejś przesyłki. Zawsze wychodzi na to samo. Najciekawsze są bilbordy, które można hakować. Samo wejście na nie to spore wyzwanie. Sposób dojścia na miejsce nie jest oczywisty, a więc trzeba troszkę pogłówkować. Dodatkowo w grze znaleźć można szereg znajdziek, z których część daje punkty doświadczenia. Te z kolei można przeznaczyć na ulepszenia umiejętności Faith. Nie jest to jednak mechanika, która byłaby czymś więcej niż tylko dodatkiem dla tych, którym wyjątkowo spodobało się bieganie po dachach lub lubią wyzwania.

W Mirror's Edge: Catalyst studio DICE wyciągnęło wnioski z pierwszej części i nie wprowadziło mechaniki strzelania. Ta była jedna z największych bolączek pierwowzoru wydanego na poprzedniej generacji konsol. Zamiast tego trzeba walczyć wręcz z przeciwnikami. Ta mechanika nie jest specjalnie rozbudowana, ale myślę że jak na taką grę nie stanowi to problemu. Minusem jest jedynie fakt, że kilka pojedynków było zbyt długich, gdyż ataki Faith nie zadawały zbyt dużych obrażeń przeciwnikowi. Nie licząc tego jednak myślę, że walka została rozwiązana znacznie lepiej niż w pierwszej części. Pod tym względem Catalyst robi zdecydowany krok do przodu.

Największy problem gry to zdecydowanie oprawa wizualna. Bardzo sterylny design świata znany z pierwszej części pozostał, ale mimo wszystko twórcy wprowadzili kilka drobnych korekt, między innymi dodając nieco więcej kolorów. Prezentuje się to bardzo ładnie. Podobnie jest z niektórymi renderowanymi filmikami, które przedstawiają najważniejsze wydarzenia fabularne. Niestety cała reszta wygląda bardzo słabo. Twarze niektórych bohaterów nawet na poprzedniej generacji wyglądałyby kiepsko. Aż trudno uwierzyć, że Mirro'r Edge: Catalyst powstał na silniku Frostbite, a twórcami jest ekipa DICE, która sama tę technologię opracowała. Znane z pięknych gier studio tym razem kompletnie zawaliło sprawę.

Trudno jest jednoznacznie zachęcić lub zniechęcić do kupna Mirror's Edge: Catalyst. Gra wyróżnia się unikatową mechaniką poruszania się oraz designem świata. Mimo wszystko zabrakło w niej ciekawych projektów poziomów, interesującej historii czy urozmaiconych zadań dodatkowych. Jeśli jednak jesteś fanem pierwszej części i lubisz produkcje z otwartym światem, nowy Mirror's Edge może ciebie zainteresować. Pozostali powinni poczekać na obniżkę ceny lub udostępnienie produkcji studia DICE w EA Access lub Origin Access.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska