- Co Żary mają takiego, czego nie mają inne miasta w Polsce?
- No nie wiem.
- Mieszkają tu dwie piękne kobiety - pani, czyli nasza Miss Lata 2010, i Miss Polski!
- No tak (śmiech). Znam Miss Polski, chodziłyśmy razem do jednej szkoły. Ale jeśli chodzi o mnie, to nie czuję się miss.
- Jak to? Przecież pani wygrała nasz plebiscyt.
- Byłam zaskoczona, gdy zadzwoniła do mnie babcia z tą informacją. Ale oczywiście bardzo się cieszę.
- To babcia namówiła panią do startu w naszej zabawie?
- Tak!!! I była moim najwierniejszym kibicem. SMS-y na pewno wysyłali też moi znajomi.
- Co lubi nasza Miss Lata?
- Spotkania z przyjaciółmi, wypady do kina. Kiedyś dużo śpiewałam, teraz jakoś mi przeszło. Lubię kolor czarny, brązowy, biały. Za zielonym nie przepadam.
- Chyba nie jest pani osobą szaloną...
- Szczerze mówiąc, jestem raczej poważna. Oczywiście, czasami wychodzę na imprezy, ale bez przesady. Szaleństwo tak, ale od czasu do czasu.
- I?
- I lubię jeszcze pierogi i barszczyk. Babcia robi takie, że palce lizać. Smaczne i swojskie.
- Nauczyła panią gotować?
- Hm, przyznam, że pokazywała mi wiele razy, jak i co się przyrządza. Ale gotowanie jakoś nie bardzo lubię i niespecjalnie mi wychodzi.
- Gdy rozmawiałyśmy pod koniec czerwca, mówiła pani, że na wakacje planuje wyjazd do Berlina albo do Egiptu...
- I mówiłam prawdę. Bo akurat jestem w Berlinie na wakacjach (śmiech). A konkretnie u rodziców, którzy mieszkają w tym ogromnym mieście.
- A gdzie będzie pani studiowała?
- W Zielonej Górze. Zaczynam od października na filologii germańskiej. Maturę z tego języka zdałam bardzo dobrze, więc chyba sobie poradzę (śmiech).
- Chce pani zostać nauczycielką?
- Niekoniecznie. Mogłabym na przykład pracować jako tłumacz. Albo w telewizji... Albo jako fotomodelka, bo modeling to chyba też ciekawa branża. Po prostu myślę, że w życiu wszystkiego trzeba spróbować. I gdy pojawiają się jakieś propozycje, podejmować wyzwania. Poza tym uważam, że wykształcenie to podstawa, dlatego chcę uczyć się jak najwięcej i poznawać dużo ciekawych rzeczy.
- Może właśnie dlatego kocha pani podróże? Była już pani we Francji, Belgii, Hiszpanii...
- ... i w Turcji, Szwajcarii, Tunezji, Egipcie, Austrii, Czechach... A ostatnio do tej listy dołączyły Zjednoczone Emiraty Arabskie. Zwiedziłam już pół świata, a na pewno prawie całą Europę. Ale powiem szczerze, że najbardziej podobało mi się w Egipcie. Lubię poznawać tajemnice egzotycznych krajów. Dzięki podróżom można wiele dowiedzieć się o kulturze, ludności, zwyczajach. Jak ostatnio, podczas wakacji w Dubaju.
- Widziała tam pani najwyższy budynek na świecie?
- Tak, naprawdę ogromny! Tam w ogóle jest mnóstwo takich wielkich i bardzo drogich hoteli i apartamentów. I bardzo gorąco. Temperatura dochodziła do 45 stopni. W dzień leżałam na plaży i pluskałam się w basenie, a prawdziwe życie zaczynało się nocą. Teraz Arabowie mają post. Przez cały dzień nie jedzą i nie piją, a nocami rozpoczynają ucztę.
- Piją i rozbijają butelki gdzie popadnie, jak na Winobraniu w Zielonej Górze?
- Tam w ogóle nie ma alkoholu, jeśli już, to lampka wina w restauracji. Kiedyś nie mogłam w to uwierzyć, ale teraz widziałam na własne oczy.
- Inny świat?
- No pewnie! Inna kultura, mentalność, zasady. Wszystko bardzo się różni. Poza tym jest drogo. Trzeba być milionerem, żeby kupować tam ciuchy czy złoto. Ale taksówki są tanie.
- Dziękuję.
Teraz możesz czytać "Gazetę Lubuską" przez internet już od godziny 4.00 rano.
Kliknij tutaj, by przejść na stronę e-lubuska.pl
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?