Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mistrzostwa świata: As pik i szczelny mur. Polska pokonała Koreę!

Przemysław Piotrowski
Czwarty mecz i czwarty triumf biało-czerwonych! Nasi pewnie wygrali z groźną Koreą, w drugiej połowie szczelnie zamykając jej drogę do bramki Sławomira Szmala. Teraz czas na Szwecję!

Baliśmy się tego spotkania, bo rywale to nie kelnerzy. Do tego bardzo wybiegani, szybcy i skuteczni. A my wciąż nie przekonywaliśmy, bo poniedziałkowy triumf nad słabiutkim Chile nie mógł być wykładnią naszej siły. I pierwsze minuty zdały się potwierdzać obawy, bo Polacy zaczęli, delikatnie mówiąc, nieśmiało. Na tyle, że Koreańczycy szybko wyszli na prowadzenie 4:1. W międzyczasie kilka razy próbował rzucać z dystansu Marcin Lijewski, ale nie trafiał. W końcu niemoc biało-czerwonych przełamał nie kto inny jak Karol Bielecki. Raz, dwa, trzy - takich bomb bramkarz rywali nie był w stanie wyciągnąć. Chwilę potem popisał się kapitalnym podaniem do Bartosza Jureckiego, a po kolejnym trafieniu Bartłomieja Jaszki na tablicy widniał wynik 6:6. Wydawało się, że nasi opanowali sytuację...

Niestety, wciąż brak dobrej organizacji w ataku, odpowiedniego rozgrywania na skrzydła dał szybko o sobie znać. Gdy zaczął mylić się Bielecki, rywale odskoczyli. Co gorsza, przy naszej przewadze! Fatalnie w ataku spisywał się również Mariusz Jurkiewicz, który zmarnował trzy szanse. Ale w składzie mamy przecież wielu asów, a tego asa pik Bogdan Wenta wyciągnął w końcówce pierwszej części gry.

Grzegorz Tkaczyk, bo o nim mowa, zmienił na pozycji rozgrywającego nie najlepiej radzącego sobie Jaszkę i to był strzał w dziesiątkę. Huknął z dystansu, potem zaliczył przechwyt i sam wykończył kontrę, a na koniec perfekcyjnie podał do Jureckiego, który podciągnął wynik na 10:11. Ale wciąż przegrywaliśmy.
Co powiedział Wenta w przerwie, to pewnie zostanie jego słodką tajemnicą, ale na drugą połowę Polacy wyszli niesamowicie zmobilizowani. Już na początku wyrównał Jaszka, a Patryk Kuchczyński mógł wyprowadzić nas po kontrze na prowadzenie, ale przegrał bezpośredni pojedynek z Chang Woo Lee. Rywale znów wygrywali 13:11. Wówczas Wenta ponownie sięgnął po asa, oczywiście pik. Przy pomocy Jurkiewicza, który w defensywie był niezrównany, do akcji wkroczył Tkaczyk. Trafił, potem obsłużył kolegów, zaliczył przechwyt i sam wykończył. To był kluczowy moment meczu, bo wyszliśmy na prowadzenie 15:14.

Nasza defensywa zaczęła funkcjonować znakomicie. Polacy postawili Koreańczykom wysoką ścianę, która nie miała najmniejszej szczeliny, najmniejszej! Do tego klasą dla siebie był Szmal, który bronił wręcz niewiarygodnie. Po prostu mistrz! A Tkaczyk błyszczał jeszcze jaśniej. Kapitalnie podał do Jureckiego, trafił, obsłużył Kuchczyńskiego. Dzielił i rządził, był po prostu fenomenalny i chyba już wiemy dlaczego pod jego nieobecność na mistrzostwach Europy Polska zajęła "tylko" czwarte miejsce. Gdy osiągnęliśmy w 56 min wynik 24:16, można było odetchnąć z ulgą. Musieliśmy zwyciężyć.

Skąd ta odmiana w drugiej części gry? Wenta tego na pewno nie zdradzi, ale znacząco poprawiła się gra w defensywie. Największe brawa w tej formacji należą się Jurkiewiczowi, który wracał, walczył, blokował i zatrzymywał. Był fundamentem twardego i szczelnego polskiego muru. Ściany nie do przebicia, którą Koreańczycy zapamiętają do końca życia. Niesamowity Tkaczyk błyszczał w obronie, ataku, kreował i zdobywał gole. Był dobrym duchem drużyny, którą kapitalnymi interwencjami wspomagał Szmal i obrotowy Jurecki.

Jeśli tak zagramy ze Szwecją to mamy szansę na pobicie gospodarzy. Ale walczmy tak 60, a nie tylko 30 minut, bo na twardych Skandynawów dobre pół godziny nie wystarczy.
Jutro o 20.15 (transmisja TVP-2) najważniejszy mecz. To będzie prawdziwa bijatyka, wojna na noże!

KOREA PŁD. - POLSKA 20:25 (11:10)
POLSKA: Szmal, Wyszomirski - Tkaczyk, B. Jurecki po 5, Jaszka, Bielecki po 4, Kuchczyński, Tłuczyński po 3, M. Lijewski 1, Jurasik, Grabarczyk, Jurkiewicz, Siódmiak, Zaremba.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska