1/13
„Mistrzowie, legendy, idole. Z kart historii lubuskiego...
fot. Alicja Skowrońska, archiwum

Czernik, Huszcza, Świst... Wyjątkowe opowieści o mistrzach sportu

„Mistrzowie, legendy, idole. Z kart historii lubuskiego sportu” - to książka Andrzeja Flügela i Szymona Kozicy, dziennikarzy „Gazety Lubuskiej”. Bogato ilustrowany album prezentuje sylwetki sportowców z naszego regionu, którzy wiele osiągnęli w swoich dyscyplinach.

- Do mojego starszego brata przyjeżdżał kolega, który miał motocykl. O, to już było coś! Pamiętam, jak siedziałem w domu i sam warczałem... - wspomina Andrzej Huszcza, żużlowa legenda Falubazu Zielona Góra.

Piotr Świst, żużlowa legenda Stali Gorzów, za pierwszym podejściem nie dostał się do szkółki, bo był „zbyt marny, mizerny”, więc musiał zmężnieć na minitorze, który przygotował mu ojciec.

„Mały, gruby, bez perspektyw” - tak dziennikarz „Sztandaru Młodych” napisał o nastoletnim Edwardzie Czerniku, a ten tak się zezłościł i tak się zawziął, że wkrótce został jednym z najlepszych skoczków wzwyż na świecie, stopą dosięgał obręczy kosza.

„Nie gadaj, tylko siadaj na koło. Masz ich dogonić i wygrać!” - usłyszał Lech Piasecki od trenera Ryszarda Szurkowskiego, więc przestał gadać, dogonił peleton, wygrał i uwierzył, że w kolarstwie może osiągnąć naprawdę dużo, także w wyścigu Tour de France...

Różnie zaczynały się i rozkwitały wielkie kariery. W książce „Mistrzowie, legendy, idole. Z kart historii lubuskiego sportu” znajdziecie ponad 30 wyjątkowych opowieści. Album został nominowany do Nagrody Rektora UAM w Poznaniu za najlepszą książkę popularnonaukową w konkursie Lubuskie Wawrzyny 2017.

W czwartek (12 kwietnia) o godz. 18 w Wojewódzkiej i Miejskiej Bibliotece Publicznej im. Cypriana Norwida w Zielonej Górze (Klub Pro Libris im. Andrzeja K. Waśkiewicza) odbędzie się promocja książki z udziałem autorów. Podczas spotkania będzie można kupić album „Mistrzowie, legendy, idole. Z kart historii lubuskiego sportu”.

Czytaj też: PGE Ekstraliga. Top 8 pierwszej kolejki. Który żużlowiec znalazłby się w drużynie marzeń na inaugurację sezonu?

Czytaj też: Zobacz podprowadzające Cash Broker Stali Gorzów na pierwszym meczu w sezonie 2018 [ZDJĘCIA]

Czytaj też: Czy byłbyś dobrym sędzią żużlowym? Rozwiąż test! [QUIZ]
ZOBACZ: MAGAZYN ŻUŻLOWY "TYLKO W LEWO"



2/13
Jarosław Algierski, lekka atletyka...
fot. Archiwum Jarosława Algierskiego

Jarosław Algierski, lekka atletyka

Przebiegł 25 maratonów - pierwszy w wieku... 57 lat. Ale znany jest przede wszystkim z tego, że w Świebodzinie, na żużlowej bieżni, potrafił wychować przyszłych olimpijczyków, medalistów mistrzostw świata i Europy. Najbardziej znanymi wychowankami pana Jarosława są: Zdzisław Hoffmann oraz rodzeństwo Piotr i Agnieszka Rysiukiewiczowie.

- Zdzichu to mój sąsiad, a obok mamy stadion. Gdy prowadziłem zajęcia ze starszym rocznikiem, to on, kilkuletni chłopak, przychodził popatrzeć. Powiedziałem, że jak trochę podrośnie, to może do mnie przyjść. I przyszedł - uśmiecha się pan Jarosław. Trener dobrze pamięta, jak na mistrzostwach województwa Hoffmann przegrał z Józefiakiem z Gubina... Ale w 1974 roku na igrzyskach młodzieży szkolnej w Warszawie przekroczył granicę 13 metrów w trójskoku - 13,32. - Dla mnie to był bardzo zaskakujący i bardzo obiecujący wynik - zaznacza pan Jarosław. Po podstawówce przyszło jednak wypalenie, zmęczenie materiału... Ale po rozmowie z ojcem Hoffmann wrócił do treningów. - I to, co w nim się tliło, zaczęło eksplodować. A zwieńczeniem była Ogólnopolska Spartakiada Młodzieży w Łodzi w 1977 roku i wynik 15,80. Zdzichu jako 18-latek wygrał z 19-latkami - zauważa pan Jarosław.

Dodajmy, że później Hoffmann pojechał na igrzyska olimpijskie do Moskwy, wywalczył tytuł mistrza świata w Helsinkach w 1983 roku i do dziś dzierży rekord Polski w trójskoku - 17,53.

Czytaj też: PGE Ekstraliga. Top 8 pierwszej kolejki. Który żużlowiec znalazłby się w drużynie marzeń na inaugurację sezonu?

Czytaj też: Zobacz podprowadzające Cash Broker Stali Gorzów na pierwszym meczu w sezonie 2018 [ZDJĘCIA]

Czytaj też: Czy byłbyś dobrym sędzią żużlowym? Rozwiąż test! [QUIZ]

3/13
Lucjan Błaszczyk, tenis stołowy...
fot. Archiwum Lucjana Błaszczyka

Lucjan Błaszczyk, tenis stołowy

- Przeszedłem do Drzonkowa i dopiero tu zaczęła się poważna praca, treningi dwa razy dziennie - przyznaje pan Lucjan. I nie ukrywa, że rodzice podjęli odważną decyzję, puszczając „w świat” syna, ucznia szkoły podstawowej. – Mama bardzo nie chciała, była przeciwna. A tato był takim sportowym typem, zresztą jak dziadek, lubili sport i ja też bardzo cisnąłem, żeby mnie puścili. Marudziłem, że chcę. I tato zdecydował się dać mnie tu, na przekór mamie może na początku, ale ona szybko stwierdziła, że to był dobry ruch.

Pewnie, że dobry! Choć okupiony nawet młodzieńczymi łzami. - Pierwszy okres był dla mnie bardzo trudny. Internat, tęsknota, wtedy jeszcze tak nie było samochodów, jeden autobus dziennie do Lwówka, zamawianie rozmów z recepcji, trzy godziny czekania, płakanie do poduszki - Błaszczyk jest szczery do bólu. - Ja tu byłem zdecydowanie najsłabszym zawodnikiem z tych młodych. Pojechałem na pierwszy obóz gdzieś nad jezioro, to kondycyjnie byłem słabszy i na stole nie mogłem z nikim sobie poradzić. Ale ćwiczyłem solidnie, bardzo szybko robiłem postępy, już po pierwszym roku treningów dogoniłem większość grupy. Później zostałem nieoczekiwanie mistrzem Polski młodzików w Gnieźnie i ruszyło wszystko.

Czytaj też: PGE Ekstraliga. Top 8 pierwszej kolejki. Który żużlowiec znalazłby się w drużynie marzeń na inaugurację sezonu?

Czytaj też: Zobacz podprowadzające Cash Broker Stali Gorzów na pierwszym meczu w sezonie 2018 [ZDJĘCIA]

Czytaj też: Czy byłbyś dobrym sędzią żużlowym? Rozwiąż test! [QUIZ]

4/13
Paweł Czapiewski, lekka atletyka...
fot. Grzegorz Jakubowski

Paweł Czapiewski, lekka atletyka

- 800-metrowiec to mieszkanka siły, szybkości i wytrzymałości. A w mieszance ważne są proporcje - zauważa pan Paweł. W jego przypadku ta mieszanka kilka razy porządnie wybuchła. Najsilniejsze były eksplozje w Edmonton i w Zurychu w 2001 roku, a także rok później w Wiedniu.

Ukoronowaniem sezonu 2001 były mistrzostwa świata w Edmonton. - Najgorsze były eliminacje. Ujechałem się jak koń. 1.45,50, a poszedłem na maksa... Ale później 1.44,89... No i finał, to już było dla mnie szokiem. A wyglądało jak wyglądało. Andre Bucher był faworytem, Wilfred Bungei mu pomógł. Gdyby było wolniej, to może i bym to opędził. 1.44,64, kolejna życiówka. Medal mistrzostw świata to już inny pułap - ocenia pan Paweł, który do Edmonton jechał z 18. wynikiem, a przywiózł brąz i 20 tysięcy dolarów nagrody. W ślad za tym przyszło zaproszenie na mityng w Zurychu i oferta: 5 tysięcy euro za sam przyjazd! Kolejny szok. I jeszcze jeden, bo Czapiewski pobiegł tam 1.43,22! Fantastyczny rekord Polski, niepobity po dziś dzień. - To w ogóle kosmos. Ale nie myślałem, że to koniec mojego postępu. Przez całą karierę nie myślałem o 1.43,22 jak o rekordzie życiowym, tylko jak o kosmicznym wyniku, który nie wiadomo jak mi się trafił - stwierdza pan Paweł.

Czytaj też: PGE Ekstraliga. Top 8 pierwszej kolejki. Który żużlowiec znalazłby się w drużynie marzeń na inaugurację sezonu?

Czytaj też: Zobacz podprowadzające Cash Broker Stali Gorzów na pierwszym meczu w sezonie 2018 [ZDJĘCIA]

Czytaj też: Czy byłbyś dobrym sędzią żużlowym? Rozwiąż test! [QUIZ]

Kontynuuj przeglądanie galerii
Dalej

Polecamy

Stal Gorzów goniła, goniła i dogoniła Unię Leszno. Jak wypadł jej pierwszy sparing?

Stal Gorzów goniła, goniła i dogoniła Unię Leszno. Jak wypadł jej pierwszy sparing?

Policjanci z Krosna Odrzańskiego zorganizowali turniej "Bezpieczna Zerówka"

Policjanci z Krosna Odrzańskiego zorganizowali turniej "Bezpieczna Zerówka"

Pierwsze w Polsce! Rusza Venture Studio UZ. Tu pomysły zamienią się w biznes

Pierwsze w Polsce! Rusza Venture Studio UZ. Tu pomysły zamienią się w biznes

Zobacz również

Tir z naczepą wylądował w rowie. Dwie osoby trafiły do szpitala. Są utrudnienia!

Tir z naczepą wylądował w rowie. Dwie osoby trafiły do szpitala. Są utrudnienia!

Policjanci z Krosna Odrzańskiego zorganizowali turniej "Bezpieczna Zerówka"

Policjanci z Krosna Odrzańskiego zorganizowali turniej "Bezpieczna Zerówka"