Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mistrzowie Polski Stelmet BC Zielona Góra po Turowie i przed Asseco

Andrzej Flügel
Andrzej Flügel
W akcji Adam Hrycaniuk. Usiłują mu przeszkodzić Mateusz Kostrzewski i Kirk Archibeque
W akcji Adam Hrycaniuk. Usiłują mu przeszkodzić Mateusz Kostrzewski i Kirk Archibeque Tomasz Gawałkiewicz
Stelmet BC Zielona Góra wygrywając z PGE Turowem Zgorzelec praktycznie zapewnił sobie pierwsze miejsce przed play offem. W środę mistrzowie Polski grają zaległe spotkanie w Gdyni z Asseco.

W ostatnich sezonach pojedynki aktualnego mistrza i wicemistrza Polski przynosiły ogromne emocje, a wiele z nich decydowało o podziale medali. W tym roku jest inaczej. PGE Turów wobec mniejszej dotacji od sponsora nie był w stanie zmontować zespołu mogącego nie tylko walczyć o medale, ale chyba nawet takiego, który nie zagra w play offach, choć jeszcze ma cień szansy.
W tym układzie żelaznym faworytem tego pojedynku był Stelmet. Zielonogórzanie potwierdzili te wszystkie prognozy na parkiecie. Co ważne zagrali widowiskowo, agresywnie i bez taryfy ulgowej, która jeśli się pojawiła, to dopiero w momencie wysokiego prowadzenie. Stąd mecz mógł się podobać. Nie zabrakło ładnych akcji, starć podkoszowych i wysokiego zwycięstwa.

Oto jak mecz ocenili obaj szkoleniowcy. Piotr Ignatowicz: - Gratulacje dla Stelmetu, który nie przegrywa u siebie. Przecież byliśmy ostatnim zespołem, który zwyciężył w Zielonej Górze, ale działo się to dawno, bo wówczas kiedy zdobywaliśmy mistrzostwo. Od tego czasu wiele się zmieniło. Cóż, ciężko nam się grało. Do tego meczu zdobywaliśmy najwięcej punktów w lidze. Tutaj nam się nie udało. Praktycznie mecz został ustawiony w pierwszej kwarcie. Potem, kolejne trzy już były wyrównane, ale nie mieliśmy szans by cokolwiek coś tu zmienić. Stelmet był zespołem lepszym i wygrał zasłużenie. Gospodarze pokazali swoją moc, szczególnie na deskach i szybkim atakiem. Czy po porażce w Zielonej Górze nie mamy już szans na ósemkę? Cóż, szanse się zmniejszyły. Zrobiliśmy to sobie na własne życzenie, bo przegraliśmy kilka spotkań w samej końcówce i to dosłownie różnicą jednego punktu. Uda nam się jeśli Asseco przegra wszystko do końca sezonu. Jeśli Stelmet mimo zagwarantowanego pierwszego miejsca zagra w zaległym meczu w Gdyni tak jak dziś z nami to jeszcze będziemy mieli cień szansy i wtedy spotkamy się w pierwszej rundzie play off w Zielonej Górze.

- Cieszę się z wygranej - powiedział Saso Filipovski. - Gratuluję mojemu zespołowi. Zagraliśmy solidnie w obronie, zespołowo w ataku. Mieliśmy plan by zatrzymać ich ataki i szybką grę, bo Turów potrafi zdobywać dużo punktów. Ostatnio mieli ich aż 108. Stąd szykowaliśmy się do tego meczu z szacunkiem dla przeciwnika i koncentracją. Nie pozwoliliśmy im rozwinąć się w ataku. Mieliśmy wygrać zbiórki i tak się stało. Pierwsze miejsce mamy już praktycznie zapewnione. Przed nami jeszcze trzy mecze. Chcemy by nasza forma rosła i zrobimy wszystko by złapać dobry rytm przed play offami.

Jovan Novak - Stelmet był zespołem lepszym. To ekipa, która grała w Eurolidze. Próbowaliśmy walczyć, zmniejszać różnicę, ale nie daliśmy rady. - Zależało nam na pierwszym miejscu - dodał Karol Gruszecki. - Chcieliśmy więc dziś wygrać by zrobić to jak najszybciej. Fajnie, że się udało. Zagraliśmy dobrze w obronie, nieźle było ze zbiórkami. To był klucz do sukcesu. Dzieliliśmy się piłką i nasz sukces ani przez moment nie był zagrożony.

Mecz z Turowem przeszedł do historii. Stelmet czeka teraz bardzo intensywny tydzień. W środę w zaległym meczu mistrzowie grają w Gdyni z Asseco, w czwartek odrabiają kolejną zaległość, w Zielonej Górze podejmują BM Slam Stal Ostrów Wlkp, wreszcie w niedzielę na zakończenie rundy zasadniczej grają w Dąbrowie Górniczej z MKS-em.

Środowy mecz ma znaczenie tylko dla gospodarzy. Asseco ma wielkie szanse na obronienie ósmej lokaty i grę w play off. Nawet porażka ze Stelmetem ich jej nie pozbawia, a ewentualne zwycięstwo sprawi, że obojętnie od wyniku ostatniego meczu Asseco zagra w pierwszej rundzie play off z pierwszym zespołem, czyli ze... Stelmetem. Liczymy, że mistrz zagra bez kalkulacji tak mocno i zdecydowanie jak w poprzednich spotkaniach. Mecz dziś w Gdyni o godz. 19.00. U nas live: www.gazetalubuska.pl.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska