Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Młodzież z Dolinek na boisku przy Zamenhoffa gra w nogę bez bramek

STEFAN CIEŚLA 0 95 722 57 72 [email protected]
Młodzież z Dolinek na boisku przy Zamenhoffa gra w nogę bez bramek. Na każdym apelu pyta dyrekcję szkoły kiedy bramki wrócą, ale tego nie wie nikt.
Młodzież z Dolinek na boisku przy Zamenhoffa gra w nogę bez bramek. Na każdym apelu pyta dyrekcję szkoły kiedy bramki wrócą, ale tego nie wie nikt. fot. PAWEŁ SZELIGOWSKI
- Ustawiamy jakieś kije albo pachołki które udają słupki i tak gramy - mówi Kamil. On i jego kolega Krzysiek pamiętają, że bramki zniknęły chyba w maju minionego roku. Nie wiedzą kiedy znowu staną na ich boisku, bo dyrekcja szkoły też tego nie wie.

We wrześniu 2006 r. gimnazjum nr 9 przy ul. Zamenhoffa w Gorzowie nareszcie doczekało się porządnego boiska ze sztuczną trawą do ręcznej, kosza i piłki nożnej oraz tartanowej bieżni. Zbudowało je miasto za ok. 600 tys. zł, podobne boiska powstały jeszcze w pięciu szkołach. Boisko było przy szkole, ale tak naprawdę otwarte było dla młodzieży z całego osiedla. Przez pierwszy rok wszystko było dobrze, choć zauważyli, że po deszczach pod tablicami od kosza zbierają się kałuże wody

Protokół usterek

- W maju 2008 r. spotkaliśmy się z wykonawcą i spisaliśmy protokół usterek do usunięcia w ramach gwarancji. Chodziło nam głównie o wzmocnienie słupów z tablicami do koszykówki oraz o bramki do piłki ręcznej i nożnej. Bramki od początku nam się nie podobały. Szybko się powyginały, porwała się w nich siatka. Naszym zdaniem były przeznaczone dla hali, a nie na otwarte boisko. Były za słabo zamocowane w ziemi, baliśmy się, że mogą na kogoś upaść i dojdzie do tragedii. Szkoła by za to odpowiadała, nawet gdyby stało się to po południu czy w sobotę, kiedy nie ma zajęć - mówi dyrektorka Katarzyna Gromiec. Boisko zbudowało konsorcjum spółek Margot i Poldar z Gorzowa. Wykonawca zdemontował bramki, z czasem usunął większość usterek na samej płycie boiska. - Bramki miały wrócić na boisko do 31 maja 2008 r. Nie wróciły do dziś. Korzystamy z boiska, radzimy sobie jak możemy aby jakoś bramki zastąpić - informuje Jolanta Kozielska, wicedyrektorka szkoły i nauczycielka wf-u.

Teczka korespondencji

Ponieważ inwestorem boiska było miasto, K. Gromiec zaczęła pisać do magistratu aby wymusiło na wykonawcy ponowne ustawienie porządnych bramek. Ma już całą teczkę korespondencji w tej sprawie.

- Wiceprezydent Urszula Stolarska wyznaczyła termin ustawienia bramek na 28 listopada minionego roku. Ale to nic nie dało. Kilkanaście dni temu wezwała ich do ustawienia bramek do 15 kwietnia, pod groźbą wyegzekwowania kar umownych. To już będzie prawie rok od zabrania przez nich bramek. Na każdym apelu czy spotkaniu młodzież pyta kiedy bramki wrócą. Nie wiemy co odpowiedzieć. Gwarancja na boisko mija we wrześniu tego roku - przypomina dyrektor Gromiec.

Nie odpowiadamy za dewastację

W zespole szkół nr 12 przy ul. Śląskiej na Zawarciu i nr 16 przy ul. Dunikowskiego na osiedlu Staszica dyrektorzy zapewniają, że z ich boiskami nie było żadnych kłopotów, do bramek nie mają zastrzeżeń. Boiska są tam otwarte cały dzień i młodzież także na nich szaleje. - Widocznie Dolinki to trudne osiedle - tłumaczy Artur Mackiewicz, prezes spółki ,,Margot'', która budowała te boiska. Jego zdaniem w gimnazjum nr 9 bramki już od początku były dewastowane i zostały połamane przez młodzież.

- Bramki mają atesty, są zgodne z dokumentacją, takie same ustawiliśmy we wszystkich szkołach i stoją do dziś. Sztuczna trawa nie jest przez szkołę należycie konserwowana, dlatego się sfilcowała. A woda stała dlatego, że studzienki drenażowe nie były czyszczone z piasku i się zatykały - twierdzi Mackiewicz.

Zapewnia, że to, co wynikało z wad i usterek usunęli, ale za dewastację bramek nie mogą odpowiadać. - Niech się szkoła też przyzna do tego, że nie zadbała o boisko. Możemy stare bramki naprawić, możemy też się szkole dołożyć do kupna nowych bramek. Ale nie zgodzimy się, że wszystko jest z naszej winy i tylko my mamy za dewastację zapłacić - uważa prezes. Dodaje, że gotów jest nawet za własne pieniądze kupić bramki i podarować szkole. - Jeśli do 15 kwietnia firma nie ustawi bramek, zaczniemy naliczanie kar umownych. Jeśli to nie poskutkuje, sami założymy bramki i potem wyegzekwujemy od firmy należność, nawet sądownie - zapowiada Władysław Żelazowski, naczelnik miejskiego wydziału inwestycji.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska