- Nie można tu wytrzymać - twierdzi starszy pan, który w rozmowie z dziennikarzem zastrzega imię i nazwisko do wiadomości redakcji. - Od rana do późnej nocy zbierają się tu tak zwany element z całego miasta. Przychodzą do dwóch braci, a także do pewnego młodzieńca, który niedawno porzucił szkolę.
Zbierają się pod trzepakiem, piją piwo, hałasują, przeklinają. Czasami zbiera się i po dziesięć osób, w ruch idą butelki nie tylko z piwem, ale i winem oraz wódką. Raz nakrył ich patrol straży miejskiej, pouciekali, ale w nocy tego samego dnia, dla odwetu hałasowali do białego rana. Interweniowała policja, znowu pouciekali, na drugi dzień znowu to samo - dodaje.
Przesadzone skargi
Rozmówca opowiada o tym, że na schodkach, które znajdują się na środku podwórka pewnego dnia kobieta pokazywała młodzieży, jak się wciąga jakąś białą substancję do nosa. - Pewnie to narkotyki, ale jak mieliśmy sprawdzić - zastanawia się nasz rozmówca.
- W nocy nie możemy się wyspać, tak głośno rozmawiają na naszym podwórku. Siedzą na ławce, opowiadają jakieś rzeczy, śmieją się. Lecą wyzwiska, chłopcy sikają po krzakach, a ich rodzice nie reagują. Jak długo można tak wytrzymać - pyta starsza kobieta, która również nie podaje nazwiska do publikacji.
W poniedziałek odwiedziliśmy podwórze. Kobieta, która akurat wiesza pranie na sznurku twierdzi, że skargi są przesadzone. - Starszym osobom wszystko przeszkadza, każdy hałas. Według mnie, nic takiego tu się nie dzieje, żeby bić na alarm - zaznacza.
Na ławce siedzi chłopak, z wyglądu 16 - 17 latek. Pytamy, co wie na temat zakłócania spokoju mieszkańcom. - To tylko jeden z panów się czepia, innym nic nie przeszkadza, kiedy ktoś siedzi na podwórzu i rozmawia - odpowiada.
Żadnych interwencji
Strażnicy miejscy kilka razy dziennie odwiedzają podwórze. Ich zdaniem nic nadzwyczajnego się nie dzieje. - Takich miejsc w Żarach jest mnóstwo. Jeżeli ktoś hałasuje nadmiernie i zakłóca komuś spokój, to reagujemy, gdyż nie ma reguły, czy dzieje się to w dzień, czy w nocy - mówią strażnicy, jednak nie chcą podawać nazwiska. Oficjalnej wypowiedzi uzyskać od nich nie można, bo komendant straży miejskiej jest na urlopie.
- Przez ostatni miesiąc nie była zgłaszana żadna interwencja przez mieszkańców tych bloków - zapewnia podinspektor Sebastian Wojciechowski, naczelnik wydziału prewencji żarskiej policji. - Podwórze między tymi blokami to jedno z bezpiecznych miejsc w Żarach.
Czy to oznacza, że na podwórzu jest spokojnie? Pewnie nie zawsze, ale jeżeli coś jest nie tak, to powinni reagować wszyscy, a nie tylko pojedynczy mieszkańcy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?