Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Młodzież zmienia ulicę w pełną dymu palarnię

Leszek Kalinowski
- Ciągle muszę zbierać butelki z parapetów i malować elewację domu - mówi Anatol Niekraszewicz
- Ciągle muszę zbierać butelki z parapetów i malować elewację domu - mówi Anatol Niekraszewicz fot. Paweł Janczaruk
- To, co wyprawiają uczniowie, przechodzi wszelkie granice - mówi Anatol Niekraszewicz z Gubina, którego dom sąsiaduje ze szkołami.

O tym, że ul. Racławicka jest palarnią dla uczniów z Zespołu Szkół im. Kopernika (podstawówka i gimnazjum) oraz Zespołu Szkół Licealnych i Technicznych, pisaliśmy już dawno. Bo problem nie jest nowy, ciągnie się od lat i nikt nie potrafi go rozwiązać.

Mieszkańcy żalą się, że nie tylko przed ich domami młodzież rzuca pety, zostawia butelki i papiery. Wulgarnie się zachowuje, pluje i wyzywa lokatorów, którzy odważą się zwrócić im uwagę.

- Co roku muszę odnawiać elewację, bo ją niszczą, malują po ścianach - A. Niekraszewicz pokazuje kolejne ślady dewastacji na swoim domu. I choć dziury zostały załatane, a tynk pomalowany i tak widać, że nieźle tu ktoś narozrabiał.

Najgorsze jest to, że plac Zespołu Szkół Licealnych i Technicznych od podwórka pana Anatola oddziela mur. Uczniowie ciągle przez niego coś rzucają. Trzeba więc bez przerwy sprzątać i uważać, by nie dostać w głowę. Raz już bowiem właściciel oberwał butelką w głowę. Innym razem przerzucony przez mur metalowy pręt rozbił szybę w samochodzie.

- Wiele razy zwracałem się o pomoc do dyrekcji szkół, policji, władz miasta. Wszyscy są bezradni. To jest jakaś kpina, żeby młodzież terroryzowała całą ulicę i nie tylko - dodaje gubinianin.

- Robimy co możemy, ale sami nie damy rady - przyznaje dyrektor Zespołu Szkół im. Kopernika Genowefa Barabasz. - Zamykamy główną bramę, by utrudnić wyjście uczniów na zewnątrz. Wzmocniliśmy dyżury nauczycieli. Zanim zejdą po lekcji na dół, porządku pilnuje woźny. Nie ma apelu, zebrania z rodzicami, byśmy nie poruszali tego problemu. Ale jeśli rodzice i inni dorośli nam w tym nie pomogą… Bo skoro sprzedają uczniom papierosy na sztuki za 20-30 groszy, skoro dają przyzwolenie w domu, to jak szkoła może skutecznie działać?

Od wrześnie w ZS obowiązuje zakaz palenia dla wszystkich nauczycieli. Zlikwidowano palarnię.

- Dałam czas nauczycielom, by przez wakacje skończyli z nałogiem. Jeśli wymagamy od młodzieży, żeby nie paliła, to sami musimy dawać im dobry przykład - podkreśla G. Barabasz.

- Od poniedziałku rozpoczynamy wzmożone kontrole na ulicy, będziemy spisywać, dawać upomnienia uczniom. Akcję robimy wspólnie z drugą szkołą - mówi dyrektor Zespołu Szkół Licealnych i Technicznych Mirosław Siergiej. - Rozważaliśmy też zamknięcie bramy, ale będzie jeszcze gorzej. Najchętniej zrobiłbym na terenie szkoły palarnię dla pełnoletnich. Tego jednak mi nie wolno.

Dyrektor przyznaje, że nie jest łatwo rozwiązać problem w szkole, gdzie uczy się ponad 600 uczniów. Choć wciąć odbywają się pogadanki, akcje.

- Prosiliśmy policję, by dawała pełnoletnim mandaty za zanieczyszczanie miasta - dodaje M. Siergiej.

Wiceburmistrz Justyna Karpisiak zna sprawę. Rozmawiała o niej z policją, by częściej patrolowała tę część miasta. Wszyscy podkreślają, że konieczne jest współdziałanie szkoły, rodziców, policji i mieszkańców.

Na pewno pomocny byłby monitoring całej ulicy i powołanie straży miejskiej, które jest planowane.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska