Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mocny skład komisji

(ren)
Jolanta Pazdrowska po raz drugi starała się o posadę szefowej szkoły w Siedlisku. Nie udało się. - Ktoś w gminie nie chciał, bym nią była - twierdzi. - I wyciągnął z akt dokument decydujący o moim wyborze.

Jest marzec ub. roku. J. Pazdrowska składa w gminie dokumenty na dyrektorski konkurs. Są w zaklejonej kopercie. Nie może zabraknąć w niej ani jednego zaświadczenia.
Po kilku dniach kopertę otwiera komisja, która wybiera szefa szkoły. W środku brakuje zaświadczenia lekarskiego.
- Wcześniej sprawdzałam dokumenty. Były wszystkie - zapewnia J. Pazdrowska.
Twierdzi, że zaginięcie to nie przypadek. Już kiedyś była dyrektorką szkoły. Ale w 2003 r. została odwołana przez wójta. Podobno źle gospodarowała. Sprawą zajął się sąd pracy. Wygrała. Gmina wypłaciła jej odszkodowanie. Ale nauczycielka cały czas jest z wójtem w konflikcie.

Mocny skład komisji

Chciała zostać po raz kolejny dyrektorką. Udowodnić, że potrafi zarządzać szkołą. Ale zaginął dokument.
- Byliśmy w szoku, gdy otworzyliśmy kopertę. Wierzyłam pani Pazdrowskiej, gdy zapewniała, że włożyła zaświadczenie. Wiem, jak zależało jej na tym stanowisku - mówi wicekurator L. Gryko, która - co nie zdarza się często - zasiadła w komisji konkursowej. Wraz z Janem Rewersem z kuratorium pilnowali, by wszystko odbyło się zgodnie z prawem. Bo znali wcześniejszą sprawę odwołania J. Pazdrowskiej. Wicekurator mówi, że i tak nie byli w stanie pomóc. Nie ma papieru, nie ma o czym rozmawiać. Takie są przepisy.

Rozgrywki z wójtem?

Druga kandydatka na szefa szkoły, Anna Poślednia, też odpadła. Również nie miała kompletu dokumentów. Wójt mógł rozpisać kolejny konkurs, ale wybrał inną opcję. Powołał dyrektora szkoły. Podkreśla, że po konsultacji z kuratorium. Przez pięć lat miejscową oświatą ma rządzić Władysław Muszkieta.
J. Pazdrowska sprawę zaginięcia zgłosiła w prokuraturze. Zastępca prokuratora rejonowego w Nowej Soli Wiesław Łatkowski potwierdza to, co podejrzewała nauczycielka. Ktoś w urzędzie gminy usunął dokument z koperty. Ale śledztwo zostało umorzone. Nie wykryto sprawcy.
Wójt Dariusz Straus o usunięciu zaświadczenia: - Kto to stwierdził? Pisma o zakończeniu śledztwa nie dostałem, a prosiłem prokuraturę. Nie podejrzewam urzędników. Sam tego nie zrobiłem. To chyba rozgrywki między panią Pazdrowską a mną - ucina.
J. Pazdrowska chce ustalić, kto wyjął zaświadczenie. Twierdzi, że dostęp do akt miały trzy osoby w urzędzie. Dlatego od decyzji prokuratora rejonowego odwołała się do okręgowego. Ten jednak utrzymał w mocy dotychczasowe postanowienie. Sprawą zajmie się jeszcze sąd. Jutro rozprawa.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska