- Aż mi cierpi po skórze przeszły, kiedy zobaczyłem ten model - mówi Arkadiusz Grzechociński, jeden z fundatorów rzeźby.
Znał mistrza Jana bardzo dobrze, bo jego rodzice się przyjaźnili z malarzem. Korcz bywał u rodziców Arkadiusza Grzechocińskiego na niedzielnych obiadach, podczas świąt i nie tylko.
Rzeźba Jana Korcza, to po Szymonie Giętym, czyli Kazimierzu Wnuku, Eddym Jancarzu i Pawle Zacharku statua ufundowana przez duet Arkadiusz Grzechociński i mecenas Jerzy Synowiec.
- Zależy nam, aby miasto było coraz piękniejsze, żeby miało swój klimat, dlatego to robimy - mówi Arkadiusz Grzechociński.
Zofia Bilińska przy pracy nad rzeźbą posiłkowała się wieloma zdjęciami autorstwa Waldemara Kućki ze zbiorów Miejskiego Ośrodka sztuki oraz uwagami malarza Juliusza Piechockiego, w którego domu Jan Korcz mieszkał u schyłku swego życia.
Pomnik stanie jeszcze w tym roku. Równolegle z sylwetką Jana Korcza rzeźbiarz Andrzej Moskaluk wykonał model rzeźby Ernsta Henselera, który już czeka na odlanie z brązu. Ta rzeźba też będzie stała na skwerku nad Kłodawka.
Obie prace pierwotnie miały być na bulwarze, ale miasto wycofało się z tego pomysłu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?