Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mógł skończyć kapitan

PAWEŁ SCHREITER (68) 324 88 69 [email protected]
Nie tak miał wyglądać początek ekstraligowego sezonu w wykonaniu ZKS-u ZSMP Drzonków. Podopieczni trenera Józefa Jagiełowicza ulegli Morlinom Ostróda 3:4, mimo iż prowadzili 3:1.

Gospodarzy nie uchronił od porażki nowy zawodnik, Chińczyk Li Yue. Kibice z mieszanymi uczuciami wypowiadali się o grze tego 19-letniego zawodnika. Z jednej strony widać, że drzemią w nim spore możliwości, których jednak na razie nie potrafi wykorzystać.

Mógł skończyć kapitan

Po grze deblowej nasz zespół prowadził 3:1 i wydawało się, że za moment zwycięsko zakończy ten pojedynek. W kolejnym pojedynku kapitan miejscowych Tomasz Redzimski napotkał jednak na zdecydowany opór ze strony Dariusza Kiełba, najbardziej doświadczonego gracza wśród gości. Doszło do piątej partii, w której grano punkt za punkt. Emocje sięgnęły zenitu, kiedy nasz zawodnik, przy stanie 10:9, miał piłkę meczową. Niestety, nie wykorzystał jej i za moment to Kiełb prowadził 11:10, by po chwili zwycięsko zakończyć bój, trwający 50 minut. Jak się okazało to był przełom, który doprowadził Morliny do końcowego triumfu.
- Tomek nie powinien przegrać z Kiełbem - ocenił trener Józef Jagiełowicz. - O tego momentu zaczęliśmy tracić przewagę. Zupełnie natomiast zawiódł Radek Żabski. Zawodnik ten po prostu skompromitował się w ostatniej grze przeciwko ubiegłorocznemu juniorowi Bartoszowi Szarmachowi. On grał ,,na stojąco’’, zupełnie nie angażując się w ten pojedynek.

Jak gra Chińczyk

W pierwszym pojedynku w barwach ZKS-u ZSMP Yue wygrał z Bartoszem Szarmachem 3:2. Z kolei w drugiej swojej grze nie sprostał Tomaszowi Sposobowi, ulegając mu 1:3.
- To jest dopiero ,,materiał’’ na zawodnika - komentował w czasie meczu pingpongista - amator Florian Marszałek. - Gra bardzo nierówno, owszem jest szybki, ale nieregularny. Trzeba nad nim sporo popracować, aby był wartościowym graczem.
- Li potrafi zagrać piłkę na bardzo wysokim poziomie, by za moment zepsuć najprostsze zagranie - ocenił po meczu Chińczyka trener Jagiełowicz. - Po pierwszych wspólnych treningach i meczu wydaje się mi, że wynika to z niedotrenowania. Być może wpływ na jego postawę ma także zmiana strefy klimatycznej i czasowej oraz powstałe w związku z tym zmęczenie. Będą go pilnie obserwował podczas kolejnych spotkań. To nastąpi dopiero za dwa tygodnie i ten czas wykorzystamy na solidną pracę na treningach.
- Chińczyk w zasadzie zagrał dobrze tylko jednego seta, pierwszego w grze przeciwko Tomaszowi Sposobowi - twierdził po meczu dyrektor klubu Robert Jagiełowicz. - Potem odszedł od stołu i grał dużo gorzej. Nie chce go tłumaczyć, usprawiedliwiać, czy ganić. Na ocenę jego wartości poczekajmy jeszcze jeden lub dwa mecze. Na razie widać, że ma zadatki na dobrego gracza, ale najwyraźniej brakuje mu siły. Wciąż jest troszkę speszony. Pamiętajmy, że jest to młody chłopak, przyjechał na drugi koniec świata, nie zna języka i czuje się zagubiony. Na razie nie można go przekreślać.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska